Urodziła "po francusku". W tle leciał Rammstein
Nietypowy poród miał miejsce w Opolu. Mama nie rodziła ani naturalnie, ani przy pomocy cesarskiego cięcia. Poród francuski łączy cechy obu i jest mniej inwazyjny. Noworodek przyszedł na świat przy dźwiękach Rammsteina.
1. Poród francuski
2.
Poród określany jako francuski uznawany jest za odmianę cesarskiego cięcia i określany skrótem FAUCS. Jest to stosunkowo nowa metoda, która nie jest często praktykowana w Polsce. Wykonuje się ją zaledwie w kilku klinikach w naszym kraju. W Opolu wykonano ją po raz pierwszy. O sprawie informuje "Nowa Trybuna Opolska".
Poród francuski bywa nazywany porodem brzusznym. Po wykonaniu niewielkiego nacięcia kobieta musi przeć, tak samo, jak w przypadku porodu siłami natury. Używa więc siły mięśni, by dziecko przyszło na świat. Podczas takiego porodu rodząca używa specjalnego ustnika. Pierwszy poród francuski w Polsce miał miejsce 7 marca 2020 roku w Olsztynie. Mamą została Maria Honka.
- Pierwszym krokiem jest pionowe nacięcie powięzi mięśni prostych brzucha, zgodnie z kierunkiem włókien mięśniowych, podczas gdy w klasycznym cesarskim cięciu powięź jest cięta poziomo. Następnie, mięśnie są rozdzielane ręcznie, otrzewna jest omijana, aby dotrzeć bezpośrednio do macicy. To zapewnia organom ochronę przed potencjalnymi uszkodzeniami - tłumaczy portalowi rynekzdrowia.pl dr n.med. Daniel Wolder pracujący w Klinice Położnictwa i Ginekologii WSzZ w Kielcach.
- W ten sposób unika się też podrażnienia, związanego z wyciekiem krwi i płynu owodniowego. Dziecko przychodzi na świat poprzez niewielkie nacięcie macicy, co sprzyja lepszemu gojeniu się blizny w tym miejscu - dodaje.
3. Rammstein podczas porodu
Muzyka przynosi ukojenie, więc nic dziwnego, że czasem rodząca mama życzy sobie, aby w tle leciały jej ulubione utwory. Dla niektórych pomocą może być spokojna muzyka klasyczna, ale ta mama zdecydowała się na coś zupełnie innego. Jako fanka industrial metalu wybrała niemiecki zespół Rammstein. Podobno nie wyobrażała sobie lepszego wyboru. Honka jest wokalistką zespołu Babskie Vovalowe, więc muzyka jest jej szczególnie bliska.
Kobieta sama wybrała taki plan porodu. Wraz z położną Katarzyną Krygier dzieli także pasję muzyczną. Doszło więc do tego, że śpiewali wszyscy: rodząca, położna, a nawet lekarze.
- Syn rodził się przy dźwiękach mojego ukochanego Rammsteina. Po wszystkim, jeszcze na sali cięć, śpiewałyśmy kawałki tego zespołu wspólnie z panią doktor Magdaleną Zawadzką-Duliniec, bo okazuje się, że ona też ich uwielbia. To był najpiękniejszy dzień mojego życia - opowiada świeżo upieczona mama dla portalu nto.pl.
Tłumaczy, dlaczego zdecydowała się na francuski poród. Namówiła ją położna.
- To Kasia, z którą znam się z projektów muzycznych, opowiedziała mi o tej metodzie. Ważnym elementem jest tu gwizdek, a właściwie ustnik, bo wprawdzie nie wydawał on dźwięków, ale pomagał mi pracować przeponą i mięśniami głębokimi, których z powodu znieczulenia nie czułam - dodaje.
Sam poród był ekspresowy.
- Od momentu wykonania nacięcia do pojawienia się synka na świecie minęły cztery minuty, w trakcie których wykonałam kilka potężnych dmuchnięć w gwizdek. Muzyczne doświadczenie bardzo temu pomogło. Jestem szczęśliwa, bo moje dziecko nie zostało wyjęte z brzucha "na zimno", ale miało szansę przygotować się do tego, podobnie jak ma to miejsce przy porodzie siłami natury - wyjaśnia szczęśliwa mama.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl