Sterylne matki
Większość z nas, rodziców urodzonych w latach 70. i 80., wspomina swoje dzieciństwo jako dobrą zabawę z rówieśnikami: podchody, leżenie na trawie, bieganie boso ****oraz zrywanie owoców z krzaków i jedzenie ich bez mycia. Ten, kto doświadczył takich wakacji, na pewno wspomina je z uśmiechem i z żalem zarazem, że współczesne dzieci tego nie zaznają. W siłę rośnie kult czystości, sterylności, a hasło „nie dotykaj” nie schodzi z ust wielu mam. A szkoda, bo są to nie tylko wspomnienie beztroskich lat, ale także (albo przede wszystkim!) ogromne korzyści dla rozwoju dziecka.
1. Potrzeba odkrywania
Małe dziecko poznaje świat jeszcze w brzuchu mamy. Wówczas zaczyna rozpoznawać dźwięki, a te przyjemne wywołują w nim pozytywne emocje. Poznaje także dotyk własnych rączek, a nawet smak paluszków, które próbuje ssać. Gdy dziecko jest już na świecie, jego potrzeba poznawania otoczenia jest jeszcze silniejsza i oddziałuje na wszystkie zmysły. Nie bez powodu maluchy wkładają do buzi wszystko to, co wpadnie im ręce. Jest to naturalny sposób odkrywania świata, a także stymulacja integracji sensorycznej dziecka.
2. Nabywanie odporności
Przesadne dbanie o higienę dziecka to także wzrost ryzyka alergii i częstsze infekcje. Warto także pamiętać, że nie wszystkie bakterie są dla nas złe. Tworzą one naturalną mikroflorę skóry. Z badań opublikowanych w „Evolution, Medicine and Public Health” wynika, że choroba Alzheimera najczęściej dotyka osoby w krajach wysoce rozwiniętych. Powód? Rzadki kontakt z wirusami, bakteriami i mikroorganizmami, a w konsekwencji osłabienie układu odpornościowego, skłonnego do częstszych stanów zapalnych.
3. Naturalny rozwój
Nadmierna sterylność hamuje naturalny rozwój dziecka poprzez ograniczanie mu możliwości fizycznego kontaktu z otoczeniem. Jak mówi psycholog i psychoterapeuta Anna Siudem, dziecko musi eksplorować otoczenie, wchodzić z nim w interakcje, aby się prawidłowo rozwijać. Umożliwienie dziecku poznawania świata przez wszystkie zmysły pozwoli mu w przyszłości być kreatywnym człowiekiem, który nie boi się podejmować decyzji i potrafi funkcjonować w świecie. Sterylne mamy robią krzywdę swoim dzieciom chociażby poprzez ograniczanie przetwarzania informacji wielozmysłowych.
Warto wiedzieć
Pozwalanie dziecku na odkrywanie świata wszystkimi zmysłami stymuluje jego integrację sensoryczną.
Nie bez powodu zatem zaleca się mamom, aby dzieci biegały boso po różnym podłożu (trawie, piachu, kamyczkach), dotykały przedmiotów o różnych strukturach, próbowały pokarmów o różnej konsystencji, czy też bawiły się wszelkiego rodzaju masami. Zanim więc pobiegniemy za dzieckiem z antybakteryjną chusteczką, albo wydrukujemy listę przedmiotów zakazanych do dotykania na podwórku, warto wziąć głębszy oddech i pozwolić dziecku na jego naturalny rozwój. Niekoniecznie w sterylnej czystości.
4. Mama idealna
Kim są idealne mamy, które boją się zarazków? To kobiety, które przyprowadzają dzieci do piaskownicy z zastrzeżeniem, że mogą tylko siedzieć na desce i robić babki, aby piasek nie nasypał im się do butów.
Zakazują dotykania ulubionego psa sąsiada, „bo jest brudny”, zabawek innego dziecka, „bo można się czymś zarazić”, siadania na trawie, „bo mógł ktoś na nią nasiusiać” i wiele więcej.
- Niekiedy nadmierna sterylność mam może sugerować kłopoty wychowawcze danej kobiety, jak również niewłaściwą wizję świata, a nawet trudności w relacjach z innymi – twierdzi Anna Siudem.
– Wiele mam źle pojmuje matczyną miłość, która staje się ograniczeniem, zamiast akceptacją i wspomaganiem indywidualności. A przecież wystarczy dziecku nie utrudniać poznawania świata - dodaje ekspertka.
Sterylne mamy oczekują, że ich dzieci zawsze będą wyglądały perfekcyjnie, będą miały świeże ubranko, czyste rączki i ładnie ułożone fryzury. Pytanie tylko, czy dzieci również odczuwają taką potrzebę? I czy ta matczyna wizja nie wynika z jej własnych zaburzeń, jak chociażby natręctw czy pedantyzmu?
Stare powiedzenie mówi, że dziecko może być albo czyste, albo szczęśliwe. A ponieważ w prawie każdym domu znajdziemy dziś pralkę, znacznie lepiej skupić się na tym, by dziecko miało prawdziwe dzieciństwo i mogło beztrosko się bawić.