Trwa ładowanie...

Sprawdź, czy nie popełniasz błędu nie reagując na płacz dziecka

Avatar placeholder
Iga Plisek 30.11.2018 09:18
Płacz dziecka
Płacz dziecka (123rf)

Pozwalanie dziecku na wypłakanie się to jedna z kontrowersyjnych metod wychowawczych, która pojawiła się pod koniec XIX wieku. W tym czasie popularna była teoria, że malucha nie wolno zbyt często dotykać, ponieważ stwarza to zbyt duże niebezpieczeństwo przeniesienia groźnych bakterii.

Już sam fakt, że pomysł jest przestarzały, powinien dać do myślenia współczesnym rodzicom, a jednak wciąż powraca jako sposób na wyjątkowo marudne niemowlęta.

Darcia Narvaez, profesor psychologii i wykładowca Uniwersytetu Notre Damme, która jest zdecydowaną przeciwniczką powyższych koncepcji, zwraca uwagę na to, że były one przejawami dość skąpej wiedzy o rozwoju emocjonalnym dziecka. Powstały w umysłach naukowców, którzy nie mieli praktycznego doświadczenia z dziećmi, zalecali tzw. zimny chów i uznawali, że wszelkie przejawy czułości psują charakter. Dziś, dzięki wielu badaniom, wiemy, że jest dokładnie odwrotnie.

Mimo to część osób wciąż uważa, że tylko brak reakcji na płacz dziecka i czekanie, aż samo się uspokoi (nawet jeśli ma to trwać wiele długich i trudnych do wytrzymania minut), pozwoli rodzicom odzyskać kontrolę.

Zobacz film: "Bezstresowe wychowanie dzieci to błąd? [StudioKafe]"

Brak odpowiedzi na płacz niemowlęcia ma je nauczyć, że jego potrzeby nie będą zaspokajane na żądanie. I rzeczywiście, dorośli mogą w ten sposób zyskać nieco czasu dla siebie i wychować dziecko, które nie będzie potrzebowało zbyt wiele pomocy oraz uwagi. Coraz więcej badań wskazuje jednak na to, że to prosta droga do wykształcenia w młodym człowieku poczucia odrzucenia i braku bezpieczeństwa lub odwrotnie – przekonania, że zaspokojenia swoich potrzeb musi domagać się w inny sposób, np. krzykiem i agresją.

 5 znaków ostrzegawczych, które mogą świadczyć o autyzmie u dziecka
5 znaków ostrzegawczych, które mogą świadczyć o autyzmie u dziecka [6 zdjęć]

Autyzm dotyka około 1 proc. ludzi na świecie, według danych Centers for Disease Control and Prevention.

zobacz galerię

Wielokrotnie wykazano, że pierwsze pół roku życia (a zwłaszcza pierwsze trzy miesiące) są fazą krytyczną, jeśli chodzi o kształtowanie więzi i reakcje w mózgu niemowlęcia. Zmiany mogą być nieodwracalne. Brak należytej opieki i troski ze strony opiekuna (najczęściej matki) odbija się podwyższonym poziomem lęku i ujawnia w podobnych sytuacjach w późniejszym życiu.

Donoszony noworodek rodzi się z mózgiem rozwiniętym w zaledwie 25 proc. W kolejnych miesiącach proces ten przybiera jednak na sile i przebiega bardzo intensywnie. Nieukojony płacz powoduje natomiast uwalnianie się dużych ilości kortyzolu – hormonu stresu, który dla delikatnych połączeń neuronowych malutkiego dziecka jest zabójczy i może wyrządzić trwałe szkody, które dadzą o sobie znać dopiero po wielu latach.

Dowiedziono, że doświadczanie silnego i długotrwałego stresu we wczesnym dzieciństwie zaburza również działanie nerwu błędnego, który prowadzi od czaszki aż do jamy brzusznej. Jego nieprawidłowe funkcjonowanie może odbić się na wielu narządach, powodując w przyszłości różne choroby, jak np. zespół jelita drażliwego.

Pozwalanie dziecku na wypłakanie się w samotności wywiera również ogromny wpływ na jego poczucie bezpieczeństwa. Maluch, który jest uspokajany i przytulany przez rodzica, uczy się, że świat to bezpieczne miejsce, osoby, które go otaczają są w stanie pospieszyć mu z pomocą, a jego potrzeby zostaną zaspokojone. W ten sposób buduje zaufanie i tworzy pierwsze więzi międzyludzkie. Dziecko, którego płacz jest ignorowany przez rodziców i musi uspokajać się samo, otrzymuje informację, że nie może znikąd oczekiwać pomocy, a na innych ludziach nie warto polegać.

Przeczytaj też:

Wreszcie, odpowiadanie na potrzeby niemowlęcia, pozwala na rozwój jego inteligencji, empatii, samokontroli i umiejętności społecznych. Zmniejsza ryzyko agresji w późniejszym życiu.

Pamiętajmy, że płacz to w początkowym okresie jedyny sposób komunikacji z otoczeniem, w który natura wyposażyła przychodzącego na świat człowieka. Jest głośny i zwraca uwagę otoczenia, a dzieje się tak nie bez powodu. Ma bowiem skłonić opiekuna do poszukania przyczyny i rozwiązania problemu. To najlepszy dowód na to, że potrzeby niemowlęcia są ważne i powinny być zaspokojone jak najszybciej. W innym przypadku dzieci rodziłyby się milczące i niewymagające opieki osoby dorosłej.

I choć rodziców często przeraża, a czasem nawet irytuje płacz małego dziecka, wynika to z ich niewiedzy. Warto bowiem spojrzeć na niego bez uprzedzeń – jak na zwykły komunikat. Maluch może być głodny, przemoczony, zziębnięty, znudzony, przestraszony albo po prostu chce poczuć się bezpiecznie w ramionach rodzica. Pamiętajmy, że on sam nie jest na tyle świadomy, aby wiedzieć, co się z nim dzieje i dlaczego jest mu źle. Zadaniem opiekuna jest znalezienie odpowiedzi na to pytanie. Warto to zrobić, warto reagować na potrzeby małego dziecka – tylko takie podejście prowadzi do wychowania samodzielnego człowieka.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze