Trwa ładowanie...

Sandra Arkabuz nie żyje. Sześciolatka zmarła we własnym łóżku, 10 min po powrocie z Włoch

Avatar placeholder
21.06.2022 16:33
Sandra Arkabuz nie żyje. Dziewczynka walczyła z medulloblastomą
Sandra Arkabuz nie żyje. Dziewczynka walczyła z medulloblastomą (Facebook)

Sześcioletnia Sandra Arkabuz od kilku miesięcy toczyła zaciętą walkę z Medulloblastomą IV stopnia - rzadkim nowotworem mózgu. Mimo kosztownego leczenia najcenniejsza okazała się jej ostatnia podróż - powrót do domu. Dziewczynka zmarła w swoim łóżku, otoczona najbliższymi. "Wreszcie mogła uzbroić się w anielskie skrzydła i wzlecieć do krainy bez bólu, bez strachu, pełnej miłości i spokoju…" - piszą rodzice.

1. Straszna diagnoza

W połowie listopada 2021 roku sześcioletnia Sandra Arkabuz przeziębiła się. Jednak kiedy po kilku dniach objawy infekcji górnych dróg oddechowych zniknęły, dziewczynka zaczęła skarżyć się na bóle brzucha i wymioty.

Zaniepokojeni rodzice udali się z Sandrą do lekarza. Badanie USG brzuszka niczego nie wykazało, a najbardziej prawdopodobnym scenariuszem była jelitówka lub zakażenie rotawirusem. Niestety leczenie nie pomagało, a dziewczynka była w coraz gorszym stanie.

Sandra została więc skierowana na rezonans magnetyczny głowy. Okazało się, że dziewczynka ma guza mózgu wielkości piłeczki golfowej. Kolejne badania wykazały rzadką i agresywną odmianę nowotworu - Medulloblastomę IV stopnia obłożoną dodatkowo bardzo zjadliwym genem C-Myc+.

Mimo że operacja usunięcia guza przebiegła prawidłowo, badania obrazowe ujawniły przerzuty na rdzeń kręgowy, opony mózgowe, jak i cały obszar podpajęczynówkowy. Dziewczynka trafiła pod opiekę włoskiej kliniki Ospedale Pediatrico Bambino Gesù w Rzymie. Jednak i tym razem leczenie nie dało oczekiwanych efektów. Po ponad trzech miesiącach intensywnego leczenia nowotwór dalej się rozprzestrzeniał.

2. Powrót do domu

13 czerwca stan Sandry pogorszył się. Dziewczynka przez ponad 20 godzin miała saturację poniżej 30 proc., a najbliżsi przygotowywali się na najgorsze. Kiedy jej stan ustabilizował się, rodzice postanowili spełnić jej największe marzenie i wrócić do Polski, by ostatni raz mogła spotkać rodzinę, ukochanego kotka i zasnąć we własnym łóżku.

15 czerwca około 1:30 w nocy, włoska karetka z Sandrą i jej rodzicami ruszyła do Polski. Ratownicy, którzy zapewnili transport, po usłyszeniu historii dzielnej pacjentki, obiecali rodzinie, że zrobią wszystko by zdążyć.

"Później nam powiedzieli: w tym momencie przestała być to usługa, a rozpoczęła się misja. Za wszelką cenę ją dowieziemy. Spełnimy jej marzenie!" – czytamy w poście na Facebooku.

Do rodzinnego domu Sandra dotarła o 23:01. Rodzice zabrali ją do ukochanego pokoju i ułożyli w łóżku. Na stronie poświęconej Sandrze pojawił się wzruszający post, w którym opisana została cała podróż dziewczynki z włoskiej kliniki do domu… jej słowami.

"23:20 O Boszzz… ogarnia mnie spokój – czuję, jak powoli wielki ciężki łańcuch ziemskiej kotwicy zaczyna się luzować… Tak! Leżę w swoim łóżeczku w różowym pokoju, w różowej pościeli – tak mi ciepło, czuję się tak bezpiecznie, tak błogo, od piątku nic już nie boli. 23:30 – OK, mogę startować […] 23:32 – Ostatni "rzut oka" na to, co kocham i znam… Jestem spokojna" – czytamy.

3. Najważniejsza podróż

Sandra Arkabuz zmarła 15.06.2022 o godzinie 23:32, 10 minut po przybyciu z Włoch. Sześcioletnia dziewczynka była otoczona najbliższymi, w tym ukochanym kotkiem.

"Tato często mawiał (podkreślając, że to też zasłyszał, a nie wymyślił): "Są rzeczy, które warto i są rzeczy, które się opłaca… Nie zawsze to, co się opłaca warto i nie zawsze opłaca się to, co warto". Czy się opłacało wydać małą fortunę i zarzynać fizycznie i psychicznie pięć osób przez ponad 20 h, żebym odpaliła nadniebiańską 10 minut po tym, jak mnie położono do łóżeczka? Pewnie, że się nie opłacało, ale jak bardzo było WARTO! Dać mi największy skarb świata, spokojny start ze znanej pozycji w otoczeniu kochanych najbliższych ludzi, zabawek, ślimaków i kotka? O jak przekurczaczkowo było warto!" – czytamy.

"Sandra patrzy już na nas z góry, na pewno się do nas uśmiecha. Jest z nami, jest przy nas – cały czas. Jak my wszyscy byliśmy przy niej w tej ostatniej podróży..." – podsumowują rodzice.

Pogrzeb Sandry odbędzie się 27 czerwca o godzinie 11 na Cmentarzu Komunalnym Północnym w Warszawie. Podczas uroczystości będą zbierane datki na leczenie polskich przyjaciół Sandry, którzy zostali i dalej walczą w klinice Bambino Gesu.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Polecane

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze