Trwa ładowanie...
Artykuł zweryfikowany przez eksperta: Mgr Kamila Drozd

Rodzeństwo przyrodnie

Avatar placeholder
17.12.2016 19:40
Rodzeństwo przyrodnie
Rodzeństwo przyrodnie (Zdjęcie autorstwa Carissa Rogers/(CC BY-SA 2.0))

Rodziny zrekonstruowane borykają się z wieloma problemami. Rozstanie rodziców jest dla dzieci bezsprzecznie potężnym ciosem. Czasem nawet, będąc dorosłymi ludźmi, nie potrafią pojąć i zaakceptować faktu, że rodzice się rozwiedli. A co dopiero mówić o miłości wobec przyrodniego rodzeństwa?

Rodzeństwo przyrodnie to rodzeństwo, które ma jednego wspólnego rodzica. Przyrodnia siostra lub brat może pochodzić ze związku matki z ojczymem albo ojca z macochą.

Rodzeństwo przyrodnie jest ze sobą bezpośrednio spokrewnione, w drugim stopniu linii bocznej, w odróżnieniu od rodzeństwa „przybranego”. Rodzeństwo przybrane nie jest ze sobą spowinowacone, gdyż są to dzieci przybranego rodzica z jego poprzedniego związku. Jak układają się relacje między rodzeństwem przyrodnim?

spis treści

1. Wrogość wobec przyrodniego rodzeństwa

Jakość relacji między przyrodnim rodzeństwem przede wszystkim zależy od dorosłych. Nowy partner mamy albo taty, jak również rodzic, z którym na co dzień dziecko mieszka, decydują o tym, czy kontakty przyrodniego rodzeństwa będą przyjacielskie, czy przeciwnie – pełne nienawiści, złości, gniewu i rywalizacji.

Zobacz film: "Cyfrowe drogowskazy ze Stacją Galaxy i Samsung: część 3"

Wiadomość o małym bracie lub siostrzyczce ze związku taty z nową kobietą albo z relacji mamy z nowym partnerem stanowi szok dla niejednego malucha. Czuje się ono zazdrosne, oszukane, zawiedzione, już nie tylko samym rozstaniem rodziców, ale też przyrodnim rodzeństwem, które niejako przypieczętowuje rozpad związku rodziców.

Czy przyrodnie rodzeństwo powinno się ze sobą poznać? Raczej warto dbać o ich znajomość, bowiem nowe dziecko mamy czy taty, to także integralna część ich życia. Jeżeli zależy nam, by maluch nie został wykluczony z tego, co dzieje się w domu biologicznego ojca, warto zachęcać szkraba do kontaktu z przyrodnim rodzeństwem. Nic nie stoi na przeszkodzie, by dzieci złapały wspólny język i zaprzyjaźniły się ze sobą, szczególnie gdy dzieli je mała różnica wieku. Posiadanie rodzeństwa, chociażby przyrodniego, to atrakcja dla jedynaków, którzy często marzą o siostrze lub bracie. Nie warto jednak zmuszać dzieci do kontaktu na siłę, wbrew ich potrzebom i woli. Jeżeli maluch jawnie protestuje przeciw spotkaniu z nowym bratem lub siostrą, nie nalegajmy.

Dobre relacje między przyrodnim rodzeństwem nie powiodą się też, kiedy biologiczni rodzice są skrajnie zwaśnieni. Nie warto również zabiegać o kontakty z rodzeństwem, gdy żona eksmęża albo nowy mąż eksżony przeciwstawiają się takim spotkaniom albo są wrogo nastawieni do naszego potomka.

Trzeba też rozważyć, czy środowisko, w jakim obraca się były partner jest odpowiednim miejscem dla naszego dziecka, czy np. nie nadużywa się tam alkoholu, nie zażywa narkotyków albo nie stosuje się przemocy.

Małe dzieci, roczne albo dwulatki, można ze sobą zapoznać tuż po rozstaniu biologicznych rodziców. W odniesieniu do starszych potomków lepiej odczekać trochę czasu, nawet rok, aż ochłoną po traumie rozwodu. To dla nich bardzo trudna sytuacja.

Czas jednak działa na korzyść, relacje między byłymi partnerami mają szansę się unormować, a negatywne emocje stopniowo ustępują miejsca stabilizacji i życiu „od nowa”. Rodzic, który stworzył rodzinę z nowym partnerem, powinien podjąć refleksję, czy jego aktualny związek jest poważny. Jeśli tak, warto zapoznać ze sobą przyrodnie rodzeństwo.

Nie wpadajmy jednak w panikę, kiedy dzieci nie chcą się ze sobą bawić ani rozmawiać. Niechęć dziecka wobec przyrodniego rodzeństwa może wynikać z modelowania negatywnych zachowań matki, która podświadomie przekazuje wrogie komunikaty na temat nowej rodziny eksmęża. Możliwe, że do rozwodu rodziców doszło w wyniku zdrady, której owocem jest właśnie nowa siostrzyczka lub brat. To zrozumiałe, że kobieta może czuć agresję i złość wobec byłego partnera i jego nowonarodzonego dziecka. Maluchy często nie lubią przyrodniego brata lub siostry, twierdząc, że odebrali mu jednego z biologicznych rodziców.

Obwiniają ich za rozpad zawiązku rodziców. W takich okolicznościach należy tłumaczyć, że decyzja o rozwodzie zależała wyłącznie od dorosłych i żaden brzdąc nie miał na nią wpływu. Niechęć wobec przyrodniego rodzeństwa może wynikać po prostu z różnicy wieku między dziećmi.

Nie dziwmy się, że nastolatek z pierwszego małżeństwa nie przejawia zainteresowania roczną przyrodnią siostrą z drugiego związku ojca. Dzieli ich kolosalna „przepaść wiekowa” i rozwojowa. To, że dzieci za sobą nie przepadają jest całkiem zrozumiałą reakcją. Kiedy pierwsze spotkanie kończy się fiaskiem, warto zaaranżować po jakimś czasie następne. Porażka nie przekreśla szansy na przyjaźń. Nie wymagajmy jednak, by dzieci pałały do siebie ogromną miłością i nazywały się „siostrą” i „bratem”, kiedy tego nie chcą. Mogą pozostać na stopie znajomości. Są jednak przypadki, kiedy byli małżonkowie i

przyrodnie rodzeństwo pozostają w dobrych relacjach, a dzieci nierzadko znajdują w przyrodnim bracie lub siostrze powiernika tajemnic i bratnią duszę.

2. Jak kształtować relacje między przyrodnim rodzeństwem?

Dziecko, które na co dzień mieszka z jednym rodzicem, może czuć się gorsze od przyrodniego rodzeństwa, mającego oboje rodziców. W dodatku może czuć się zazdrosne i obwiniać przyrodniego brata albo siostrę o to, że zabrał mu jednego rodzica. Należy tłumaczyć wówczas dziecku, że mimo iż tata ma teraz nową rodzinę, nie oznacza, że kocha go mniej.

Nie wmówimy maluchowi, że jego sytuacja jest taka sama, jak rodzeństwa przyrodniego, bo to nieprawda. Ich sytuacja różni się i to jest niezaprzeczalny fakt. Były małżonek na pewno nie będzie poświęcał tyle samo czasu dzieciom z pierwszego, co i drugiego związku.

Pierwszy potomek znajduje się niestety w gorszej pozycji i ma tego świadomość, stąd agresja, złość, poczucie krzywdy i niesprawiedliwości. Nie zaprzeczajmy negatywnym uczuciom dziecka. Ma prawo je odczuwać i wyrażać. Korygujmy jednak przejawy tych emocji, by nie miały charakteru patologicznego, a znalazły ujście w bardziej „cywilizowany” sposób. Rozmawiajmy z dzieckiem o jego sytuacji życiowej. Niech nie czuje się samotne – w jego mniemaniu i tak straciło jednego z rodziców. Nie pozwólmy jednak na

faworyzowanie dzieci z nowego związku, a ignorowanie i zaniedbywanie potomstwa z pierwszego małżeństwa. W takich okolicznościach dzieci czują się gorsze i może wykształcić się u nich niskie poczucie własnej wartości. Niektóre zaczynają nawet myśleć, że to przez nich doszło do rozstania biologicznych rodziców. Warto, by poziom życia przyrodniego rodzeństwa był podobny. Nie chodzi o to, by kupować jednakowe ubrania, zabawki i wysyłać do takich samych szkół.

Sprawiedliwie nie oznacza zawsze po równo, ale każdemu według potrzeb. Nie można jednak dopuścić do sytuacji, że jedne dzieci opływają w dostatki, a drugie nie dostają nic. By wzmocnić więź między przyrodnim rodzeństwem, warto uczyć je współpracy i zachęcać do pożyczania sobie rzeczy, ubrań, książek czy zabawek.

Kiedy dziecko po spotkaniu z rodzeństwem przyrodnim deklaruje, że zostało źle potratowane przez kogoś z nowej rodziny mamy albo taty, należy być czujnym. Trzeba wybadać, czy faktycznie przyrodni brat pobił naszego szkraba, nowa partnerka byłego męża krzyczała na naszą pociechę albo czyniła przykre uwagi pod jego adresem.

Niewykluczone, że maluch z zawiści i niechęci do nowej rodziny rodzica będzie wymyślał nieprawdziwe historie, ale możliwe też, że owe sytuacje rzeczywiście miały miejsce. Należy porozmawiać na ten temat z eksżoną albo eksmężem i ustalić zasady widzeń. Nie oczekujmy, że nasze dziecko zawsze będzie spędzało czas w domu byłego partnera. Kiedy chcemy bliżej przyjrzeć się relacjom przyrodniego rodzeństwa, zaprośmy dziecko byłego partnera do swojego mieszkania i poobserwujmy maluchy w akcji. Ustalmy z ekspartnerem styl wychowania i wspólny front działań.

Ojciec nie powinien faworyzować młodszych dzieci z drugiego związku, podobnie jak matka, która ma nowe dziecko z drugim mężczyzną. Nie wolno dopuścić do takich sytuacji, w których maluch słyszy podział: „To jest twoje dziecko, zajmij się nim. Ja wychowuje tylko moje”. Nie ma „twoje”, „moje”. Powinno być „nasze”. Należy określić zakres wpływów biologicznego ojca wobec dziecka i przyrodniego ojca wobec pasierba.

Byli partnerzy nie mogą zostać wykluczeni z życia własnego szkraba. Mają prawo współdecydować o jego losach w ważnych kwestiach. Relacje w rodzinie będą miały szansę się ustabilizować, a przyrodniemu rodzeństwu łatwiej będzie znaleźć nić porozumienia, jeśli dogadają się między sobą dorośli.

Jeżeli biologiczni rodzice i ich nowi partnerzy nie dojdą do konsensusu i nie wypracują wspólnych zasad postępowania, nie liczmy, że maluchy okażą się rozsądniejsze i staną się przyjaciółmi. Chociaż czasem jajo jednak okazuje się dużo mądrzejsze od kury.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze