Przygotowania do świąt
Czyli jak wprowadzić dziecko w ten magiczny nastrój.
Mijają już kolejne lata jak pomyślałam, że warto byłoby w przygotowania do świąt zaangażować naszą, wówczas prawie trzyletnią, córkę. Chciałam, aby miała takie wspomnienia, które będą jej się kojarzyły z domem, dzieciństwem, świętami. By było coś, co przypomni klimat i wyjątkowość tego szczególnego czasu.
1. Kalendarz i kiszenie barszczu
Co roku przygotowujemy wspólnie (teraz już z coraz większym zaangażowaniem, trzyletniego obecnie, Szymona) nasz przedświąteczny kalendarz. Nie jest to typowy kalendarz adwentowy, z którego dzieci wyjmują codziennie jedną małą czekoladkę, ale jakby plan przygotowań do Bożego Narodzenia.
Wspólnie rysujemy na dużej kartce kalendarz obejmujący przedświąteczne tygodnie (adwent). Każdemu dniu odpowiada pole, na którym zaznaczyliśmy takie przygotowania, w których Ula i Szymon mogą uczestniczyć i pomagać.
Pierwszym punktem naszego planu jest zazwyczaj kiszenie barszczu. Dzieci nie obierają, ale wrzucają odpowiednie warzywa do beczułki, posypują solą. Kalendarz ułatwiał nam odliczanie do dnia św. Mikołaja.
Z dużym przejęciem Ula i Szymon pomagają robić ciasto na pierniczki świąteczne, jak również po dwóch tygodniach (kiedy ciasto dojrzeje) wykrajają je, a upieczone dekorują domowym lukrem i kolorową posypką oraz gotowymi lukrowymi ozdobami.
Zawsze jest też czas poświęcony na rysowanie świątecznych kartek. Od trzech lat nasi bliscy dostają kartki przygotowywane przez dzieci. Dzieci nie tylko rysują, ale i naklejają na nich, wykonane przy pomocy ozdobnych dziurkaczy bożonarodzeniowe motywy.
Jedno z weekendowych popołudni upływa nam na przygotowywaniu świątecznej szopki. Tworzymy ją wspólnie z częściowo gotowych elementów, uzupełniając o autorskie dodatki wykonywane przez Ulę i Szymona z Tatą.
Nie patrząc na to czy za oknem jest śnieg, w domu mamy zawsze tzw. sztuczny śnieg. Tato robi szablony i ozdabiamy okno świątecznymi motywami. Dodatkowo w ten sam sposób ozdabiamy okna w przedszkolu.
Kupujemy rożne cytrusy (cytryna, limonka, pomarańcza, grapefruit), które kroję na plastry i suszę, by potem zawisły na świątecznym drzewku. Dodatkowo ozdabiamy mieszkanie stroikami, w których nie może zabraknąć pomarańczy ozdobnie nakłutych goździkami; zawsze pachnie pięknie.
2. Kolorowe łańcuchy
Ula od dawna dzielnie klei łańcuchy na choinkę. W tym wszystkim porządki świąteczne są jednym z elementów naszego kalendarza, a nie głównym tematem przygotowań do świąt (jak mam wrażenie często bywa). Frajdy zawsze mamy sporo, a dzieci sprawdzają co mamy do zrobienia w danym dniu.
O tym, że ten pomysł sprawdził się w naszym domu świadczy to, że to już tradycja. Co roku robimy sobie taki kalendarz, by o niczym nie zapomnieć. Różnica polega na tym, że teraz robimy go już w czwórkę, bowiem do takich prac dorósł Szymon.
Każdego roku wprowadzamy jakiś nowy element do naszych przygotowań. W tym roku oprócz kalendarza, który zawisł już w domu pojawił się drugi. Są to torebeczki na każdy dzień grudnia, z których każdego dnia dzieci będą wyjmowały słodki drobiazg dla siebie.
Od ubiegłego roku robimy też drugi kalendarz do przedszkola. Był to oczywiście pomysł Uli. W przedszkolnej wersji kalendarza znalazły się przede wszystkim te wydarzenia, w których uczestniczyć będzie grupa Uli, np. spotkanie z Mikołajem przy choince, wieczór z kolędą i pastorałką.