Mikołaj
Historyczny wizerunek Św. Mikołaja odbiegał od tego, który znamy dziś. Początkowo przedstawiany on był, jako młody mężczyzna z trzema kulami, niekiedy wrzucający je przez okno do domu trzech biednych panien. Na innych obrazach wyciągał z beczki trzech chłopców, ratował rozbitków, przedstawiano go również jako noworodka chwalącego Boga. Dość powszechne było uwiecznianie go, jako starszego mężczyznę (z racji bycia biskupem) ubranego w czerwień. W ręce dzierżył pastorał. Taki Mikołaj odwiedzał przedszkole, do którego chodziłam.
1. Strój Świętego Mikołaja
W 1809 roku Washington Irving opisując dzieje Nowego Jorku, a więc i tradycje holenderskie, wprowadził znamienne zmiany w wyglądzie Św. Mikołaja. Od tego momentu będzie to „żwawy jegomość z rumianymi jak jabłka policzkami i dobrodusznym uśmiechem na twarzy", do tego czerwony dwuczęściowy strój, wysokie buty, czapka, wąsy i broda. Jak ze współczesnej pocztówki. W 1823 roku Mikołaj stał się niskim grubym staruszkiem, który podróżuje po niebie saniami zaprzężonymi w renifery, włazi do domów przez kominy, by zostawić prezenty pod choinką - w Wigilię, a nie w Mikołajki. „Ostateczny" wygląd Św. Mikołaja zawdzięczamy Coca Coli. Koncern ten zamówił dla niego w 1930 roku nowy image na potrzeby własnej kampanii reklamowej.
Co do towarzystwa Mikołaja oraz środka transportu, z którego korzysta też są różne teorie. Np. w Danii przybywa z Elfami, w Holandii przypływa statkiem i jeździ na białym koniu, a w Rosji jest Dziadek Mróz i Śnieżynki. W latach trzydziestych XX wieku Amerykanie ustalili wersję komercyjną: Mikołaj jeździ saniami zaprzężonymi w 7 reniferów, z których każdy ma swoje imię. Mikołaj wchodzi przez komin i przynosi prezenty, które na dalekim biegunie północnym przygotowały elfy.
Jaki by nie był Św. Mikołaj, i tak chyba wszyscy uwielbiamy tego Jegomościa.