Św. Mikołaj
Szósty grudnia, czyli Mikołajki tuż, tuż. Dzieci podekscytowane. Rodzice czują na karku oddech zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia. Napięcie rośnie. Dla rozluźnienia przed przedświątecznym zamieszaniem proponuję krótką lekcję historii. Dawno, dawno temu, za górami, za lasami, w jednej z prowincji Azji Mniejszej o wdzięcznej nazwie Lycja (Licja) urodził się chłopiec o imieniu Mikołaj. Jak głosi legenda, był długo wyczekiwanym synem bogatych mieszczan w Petarze. Podobno był młodzieńcem lubującym się w myślistwie, żeglarstwie i rybołówstwie oraz … w winie. Ustatkował się wraz z przyjęciem go w poczet Biskupów. W udziale przypadła mu diecezja Myra (Mirra), o którą dbał z wielką pieczołowitością. Był zagorzałym obrońcą wiary. Cesarz Dioklecjan uwięził go i torturował. Biskup Mikołaj wolność odzyskał dopiero dzięki Konstantynowi Wielkiemu. Zmarł 6 grudnia około 345 - 350 roku (brak w źródłach jednomyślności).
1. Legenda o świętym Mikołaju
Już w IX wieku powstały pierwsze biografie opiewające jego życie. Z X wieku pochodzi ta najbardziej znana, autorstwa Szymona Metaphrastesa. A było o czym pisać. Życie biskupa Mikołaja opiewają dziesiątki legend, mniej lub bardziej prawdopodobnych. Musiało być w nich przynajmniej ziarno prawdy, skoro został bardzo popularnym świętym. Św. Mikołaj podobno potrafił słowem uciszyć burzę na morzu lub uratować okręt. Dzięki tym umiejętnościom stał się patronem żeglarzy i podróżników. Wiele kościołów usytuowanych u wybrzeży nosi Jego imię.
Wieść niesie, że uratował trzech niewinnych skazańców. Nie ma zgodności, czy poprzez pojawienie się Konstantynowi w majakach sennych, czy poprzez wytrącenie katu miecza i żarliwą mowę do skorumpowanego gubernatora. Może właśnie dlatego stał się patronem prawników?
Najistotniejsze z punktu widzenia jego związków z Mikołajem „mikołajkowym" są jednak legendy dotyczące jego szczodrości. Powszechna jest opinia o św. Mikołaju, jako człowieku, który rozdał cały swój majątek, by pomóc biednym czy wybawił 3 siostry od nieprzyjemnego losu ofiarując im złoto na posag – stając się tym samym patronem panien bez posagu i … kurtyzan. Podobno mieszki z monetami powpadały siostrom do skarpet i butów, które suszyły przy kominku. W związku z tą legendą Św. Mikołaja uwieczniano na obrazach z 3 mieszkami złota w ręku.
Zdaje się, że wersji tej historii było więcej niż jedna, gdyż niektórzy dopatrzyli się w miejscu sakiewek trzech dziecięcych głów. Pewnego razu św. Mikołaj znalazł w beczkach w gospodzie głowy trzech chłopców. Dokonał wtedy cudu, wskrzeszając ich. Mikołaj miał do dzieci słabość. Dbał o nie, jak mógł. Miał zwyczaj obdarowywania tych biednych miodowymi placuszkami. Nie dziwi więc fakt, że jest patronem dziatwy.
Po jego śmierci mówiono, iż nocami odwiedza biednych pasterzy, wysłuchuje ich żalów i obdarowuje złotymi monetami. Przy jego grobie chorzy zdrowieli, a nieszczęśliwi uzyskiwali pokrzepienie. Ciekawych i niesamowitych historii o życiu i działalności Św. Mikołaja można by mnożyć w nieskończoność. Wszystkie ukazują go jako człowieka prawego, uczciwego i bardzo hojnego. Ludzie wierzyli w jego opiekuńczość i cierpliwość. Dzień jego śmierci obchodzono, by oddać mu cześć i jednocześnie wyprosić łaski dla siebie. Na wsiach pasterze i chłopi w trosce o swoje stada 5 grudnia przestrzegali postu i składali kapłanom ofiary dla Świętego pod postacią baranów, kur, zboża. Bydło traktowano wiechciami, które zostawione na noc na łąkach nabierały mocy magicznych, dając zwierzętom wiedzę, gdzie uciekać przed wilkami. Te z kolei 6 grudnia odbywały tzw. sejmiki wilcze, na których ustalały podział zdobyczy. Średniowieczna Europa pielęgnowała jeszcze jeden zwyczaj - 6 grudnia wybierano chłopca biskupa, który rządził do 28 XII, czyli do Świętych Młodzianków. Zwyczaj ten przetrwał do dziś w jednym z miasteczek Katalonii. Dzisiejsza tradycja związana z 6 grudnia ma już zupełnie inny charakter.
Aneta Stawiszyńska Marciniak