Trwa ładowanie...

Poród w hipnozie? W Polsce to już możliwe

 Magdalena Bury
26.06.2017 14:49
Hipnoporód jest coraz bardziej popularny w Polsce
Hipnoporód jest coraz bardziej popularny w Polsce (123rf)

Podobno daje władzę i panowanie. Daje siły do cudownego stania się matką. To hipnoporód. W Polsce ta metoda zaczyna robić się coraz bardziej popularna.

Hipnoza do porodu to nurt, który przyszedł do nas z Zachodu, gdzie jest dobrze znany i doceniany zarówno przez rodzące, jak i przez profesjonalistów. Metodę stworzyła Marie F. Mongan. W ten sposób rodziły już m.in. Meryl Streep, Demi Moore, Pamela Anderson i Cindy Crawford. Na hipnoporód podobno zdecydowała się też sama księżna Kate.

O co w nim chodzi? - O nauczenie kobiety, jeszcze na etapie ciąży, wchodzenia w bardzo głęboki i przyjemny stan relaksu, który jest niezależny od tego, co się dzieje dookoła niej. Ciężarna w trakcie ciąży ćwiczy z nagraniami głębokich, hipnotycznych relaksacji, uczy się błyskawicznego wchodzenia w stan rozluźnienia ciała oraz poznaje techniki hipnotycznego znieczulenia. Dysponuje też obszernym podręcznikiem z ćwiczeniami psychologicznymi przygotowującymi do rodzenia – mówi nam Karolina Piotrowska, psycholog, doula, autorka programów z serii "Cud Narodzin".

1. Partner miał się mną brzydzić

Anna od wielu lat jest weganką. Zawsze marzyła o tym, by zostać matką. Zaszła w ciążę w noc poślubną. - Wiele osób straszyło mnie wtedy, że nie jedząc produktów odzwierzęcych, doprowadzę do śmierci dziecka – opowiada kobieta.

Zobacz film: "Cyfrowe drogowskazy ze Stacją Galaxy i Samsung: część 3"

Ostatnie tygodnie w ciąży to dla wielu lęk. Kobiety są karmione wiadomościami, że nie ma większego bólu niż ten podczas porodu. - Słyszymy o złośliwych położnych, gardzących pacjentkami lekarzach, braku intymności i tragicznych warunkach. Wiele sytuacji zagraża życiu matki i dziecka. Ja dodatkowo słyszałam też, że jestem okropną kobietą – mówi Anna.

Chciała rodzić z mężem. Wszyscy odradzali. Mówili, że później partner będzie się nią brzydził. Zobaczy też, że dziecko nie będzie pulchnym amorkiem, a brzydkim, umazanym krwią i śluzem małym człowiekiem.

- Słuchałam innych. Mówili, że będę s****a podczas porodu, a później nosiła ogromne podkłady. Sama czułam obrzydzenie do siebie. Płacząc, doprowadzałam się do bezdechu. Mama i ciotki błagały mnie, żebym znalazła lekarza, który zrobi cesarkę. Do 38. tygodnia żyłam w nieustannym strachu – dodaje kobieta.

Zobacz też:

Dwulatka zmarła po ukąszeniu kleszcza. Rodzice ostrzegają

Anna przez przypadek znalazła w sieci filmik opowiadający o douli i hipnozie do porodu. Po raz pierwszy zobaczyła osobę, która o narodzinach mówiła ze wzruszeniem.

- Na początku podeszłam do wszystkiego sceptycznie i niepewnie. Słowo "hipnoza" źle się kojarzy. Z manipulowaniem człowiekiem i brakiem kontroli – wymienia Anna.

Sama zajęła się poszukiwaniem czegoś dla siebie. Dwóch hipnotyzerów powiedziało jej wtedy, że jest za późno. Była przed samym porodem. W końcu trafiła na kolejną stronę o hipnoporodzie. Szybko zamówiła pakiet dla ciężarnych w ostatnim trymestrze. Wraz z plikiem nagrań, otrzymała podręcznik indukcji.

- Dopiero przed samym porodem przeczytałam, jak on może wyglądać. Takiej wiedzy nie ma w szkołach rodzenia czy czasopismach parentingowych. Wtedy też po raz pierwszy porozmawiałam ze swoim dzieckiem – wymienia.

W 39. tygodniu ciąży trafiła na oddział patologii.

- Marzyło mi się, że do szpitala przyjadę w ostatnim momencie – na sam akt rodzenia. Patologii w ogóle nie brałam pod uwagę. Lekarze powtarzali mi jednak, że trzeba przyspieszyć poród. Nie podobała im się jedna żyła – dodaje kobieta.

Przeczytaj również:

Nie powinna nosić Klary w chuście? Matki ostro skrytykowały Annę Lewandowską

2. Chciałam rodzić zgodnie z naturą

Anna podczas pobytu w szpitalu codziennie słuchała nagrań wprowadzających w stan hipnozy. Lekarze straszyli, proponowali oksytocynę.

- Byli zdziwieni, gdy po raz kolejny odmawiałam tego dobrodziejstwa medycyny. W końcu przekonały mnie położne. Nie zadziałało. Przez kilka godzin wlewano we mnie duże dawki oksytocyny syntetycznej. Powodowała nienaturalne, bolesne skurcze. Późną nocą ordynator kazał mnie odłączyć. Nie miałam nawet żadnego rozwarcia – dodaje Anna.

Naturalne skurcze zaczęły się wczesnym rankiem. - Nigdy nie wyobrażałam sobie, że oddech może pomóc w uśmierzaniu bólu. Dopiero z podręcznika o hipnoporodzie i nagrań dowiedziałam się też, że znieczulenie podtruwa dziecko i kobietę, a nacięcie krocza goi się dłużej niż naturalne pęknięcie. Oksytocyna natomiast podawana jest z rutyny, a nie ze wskazań medycznych – wymienia kobieta.

10 rzeczy, które zrozumie każda kobieta w ciąży
10 rzeczy, które zrozumie każda kobieta w ciąży [7 zdjęć]

Ciąża to nie tylko wspaniały okres oczekiwania przyjścia na świat największego skarbu matki. To również

zobacz galerię

Anna nie słuchała nagrań podczas samego porodu. I tak były w jej głowie. Spokojny, miarowy głos przeprowadzał ją przez kolejne etapy. Gdy skurcze ustawały, starała się "mówić" do swojego ciała i dziecka. Postępowała zgodnie z tym, co słyszała w nagraniach.

- Powtarzałam sobie, że ufam otaczającym mnie ludziom, że są pełni miłości do mnie. Szeptałam też do mojego maleństwa, że zdaję sobie sprawę, że dla niego również jest to wysiłek. Mówiłam do córeczki, jak bardzo jej pragnę i jak bardzo chcę już mieć ją na swoim brzuchu. Rozmawiałam z nią całym wnętrzem podczas parcia – wspomina.

Anna mówi, że jej poród był cudowny. Dzięki zrozumieniu swojego ciała, czuła jak z kobiety staje się matką.

- Nigdy nie byłam bardziej zakochana w moim mężu, jak w dniu porodu. Do tej pory żadna kobieta nie może uwierzyć w tę magię. Po porodzie czułam się pełna sił witalnych i szczęścia. Wszystko dzięki nagraniom – dodaje Anna.

3. Hipnoporód?

Poród może być fantastycznym przeżyciem?
Poród może być fantastycznym przeżyciem? (123rf)

W przygotowaniu do hipnoporodu ciężarna pracuje nad swoim nastawieniem, lękiem, ewentualnymi wcześniejszymi traumami. W ten sposób zupełnie zmienia swoje postrzeganie porodu. Dla kobiet rodzących z hipnozą doświadczenie narodzin dziecka jest przede wszystkim przeżyciem intensywnym, pokazującym ich wewnętrzną siłę i moc, pełnym poczucia bezpieczeństwa i miłości.

Jak dodaje Karolina Piotrowska, w trakcie porodu kobiety mogą, choć nie muszą, słuchać nagrań hipnozy przygotowanych specjalnie na tę chwilę. Są w pełni świadome, ale jednocześnie ich ciało jest bardzo odprężone. Dzięki temu poród zwykle postępuje szybciej, zmniejsza się ryzyko interwencji medycznych czy cesarskiego cięcia. Po narodzinach hipnoza pomaga w karmieniu piersią i odnalezieniu się w roli mamy.

Podobnego zdania jest Joanna Padzik, doula i edukatorka okołoporodowa: - Na początku sama sceptycznie podchodziłam do nazwy "hipnoporód", ponieważ nie wiedziałam, co to jest. Towarzysząc przy nich zobaczyłam jednak, że to działa. Powiedziałabym nawet, że dzięki hipnozie kobiety rodzące są "w swoim centrum". Potrafią zachować spokój i opanowanie.

Teraz edukatorka sama je przygotowuje. Co daje hipnoza? - Zmianę nawyków. To zaczyna się od ziarenka, które kiełkuje, by następnie podczas porodu kwitnąć. Jak to działa? Codziennie wieczorem słuchamy nagranych afirmacji. Taka hipnoza jest bardzo połączona z psychologią. Dzięki niej umysł kobiety rodzącej jest zrelaksowany, a poród może przebiec naprawdę spokojnie - dodaje Joanna Padzik.

O zdanie zapytałam też Annę Sapiejewską, położną. - Osobiście uważam, że jeżeli hipnoporód ma pomóc pacjentce, to ja nie widzę przeciwwskazań. To tak naprawdę relaksacja, czyli coś bardzo podobnego do tego, czego uczymy w szkołach rodzenia. To również ominięcie farmakoterapii. Jeżeli sama będę rodzić, być może sama się zdecyduję na poród w hipnozie - dodaje położna.

A co na ten temat sądzą ginekolodzy? - Hipnoporód pomaga tylko małemu odsetkowi kobiet, które są na tego typu działania podatne. Nie ma żadnych badań naukowych potwierdzających skuteczność hipnoterapii lub psychoterapii w czasie porodu. Jednakże ich brak nie wyklucza, że część z tych kobiet na nie nie reaguje. Zawsze znajdzie się mały procent osób, które odniosą korzyść. Do tej pory jednak żadna z moich pacjentek nie wyraziła ochoty na tego typu rozwiązania - mówi nam dr n. med. Tomasz Zając, ginekolog.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze