Pierwsza komunia święta córki mojego męża. Nie zostałam zaproszona
Dla każdego dziecka pierwsza komunia święta jest ważnym wydarzeniem. Tego dnia maluch ubrany w białą albę chce mieć przy sobie całą rodzinę - mamę, tatę i dziadków. Sprawa się komplikuje, jeśli rodzice są po rozwodzie. I nie za bardzo chcą się widzieć przy jednym stole.
1. Córka mojego męża
Anna od kilku lat jest w stałym związku z Markiem. Para wzięła ślub cywilny. Chcieli kościelny, ale Marek już jeden taki przeżył. Jest po rozwodzie. Pierwsza żona go zostawiła. Z pierwszego małżeństwa zostały więc tylko wspomnienia. Owocem ich miłości jest 9-letnia Julka.
Za dwa tygodnie dziewczynka przystąpi do pierwszej komunii świętej. Wszystko jest gotowe – sala zarezerwowana, menu wybrane, goście zaproszeni. Z tym ostatnim był jednak problem.
- Nie zostaliśmy zaproszeni na przyjęcie komunijne dziecka mojego partnera. Jesteśmy razem odkąd Julka skończyła 4 lata. Zawsze wszystko się układało. Do niedawna dziewczynka była u nas w każdy weekend. Ostatnio przyjeżdża dużo rzadziej – mówi Anna.
2. Niech zaprasza kogo chce
Już wcześniej Julka wspominała o przygotowaniach do komunii.
- Mówiła, że uczy się modlitw i bierze udział w katechezach. Kiedy była u nas w niedzielę, ojciec chodził z nią do kościoła. Nie dopytywał jednak byłej żony o szczegóły... Nie potrafią ze sobą rozmawiać – dodaje kobieta.
Pewnego dnia matka Julki podjęła temat. - Zaprosiła mojego męża, jego siostrę i dziadków, ale nie mnie. Marek upierał się, że wszyscy jesteśmy rodziną, że jestem jeszcze ja i młodsza siostra Julki, czyli nasza córka. Chciał, żeby zapytała Julki o zdanie. Nie jestem jakąś wyrodną macochą – dodaje Anna.
Wtedy Marek powiedział, że albo wszyscy dostaną zaproszenie na przyjęcie albo przyjdą tylko do kościoła.
- W końcu stwierdziłam, że korona mi z głowy nie spadnie i że nie muszę iść. Ojciec i siostra Julki iść powinni. To dom pierwszej żony mojego męża, więc niech zaprasza kogo chce. Nie chce mnie oglądać, to nie. Dziwne to dla mnie. Uważam, że wszystkim nam bardzo by to pomogło i ułatwiło kontakty w przyszłości. Dla mnie ona nie jest jego byłą żoną, tylko matką jego córki. Dla Julki to ważna osoba, najważniejsza – tłumaczy Anna.
Kto pójdzie do kościoła, a kto na przyjęcie komunijne? Anna nie potrafi jeszcze odpowiedzieć na to pytanie.
3. Dwa równoległe przyjęcia
- Z mężem rozstaliśmy się dwa lata temu. Ma nową partnerkę, półroczne dziecko. Nie chcę go widzieć w tym wielkim dniu mojego syna – mówi Karolina.
Kobieta umówiła się więc z siostrą byłego męża, by tego dnia przygotować dwa równoległe przyjęcia. Do godz. 15 syn będzie więc na przyjęciu u matki, a następnie (na deser) ciotka zabierze ją do domu ojca. Tam będą czekać na nią dziadkowie i bliska rodzina ze strony ojca.
- Myślałyśmy też nad przygotowaniem dwóch przyjęć, tydzień po tygodniu. Nie chce jednak przemęczać córki. Dwa dni spędzone na imprezach to za dużo - dodaje kobieta.
4. Pierwsza komunia u rozwodników
Temat pierwszej komunii świętej u małżeństw po rozwodzie jest bardzo trudny. Nikt przecież nie chce skrzywdzić najważniejszej osoby tego dnia, czyli dziecka. Właśnie dlatego rodzice próbują różnych sposobów.
Zdarza się nawet, że organizowane są tzw. "poprawiny komunijne". Najczęściej odbywają się one tydzień po uroczystej mszy świętej. To opcja dla rodziny z drugiej strony – tak, by nikogo nie krępować. Problem wraca zwykle po latach – podczas zapraszania na ślub.
Co na to Kościół? - Po pierwsze, Kościół nie akceptuje czegoś takiego, jak rozwód. Dwie osoby złączone węzłem małżeńskim powinny być ze sobą na dobre i na złe, dopóki śmierć ich nie rozłączy. Do takich sytuacji, jak np. opisywane przez ciebie dwa przyjęcia komunijne, nie powinno dochodzić. Po co posyłać dziecko do Kościoła, skoro rodzice sami nie wierzą w Boga i nie modlili się o to, by wytrwać w małżeństwie...? I po drugie, co powiedzą dziecku, gdy zapyta dlaczego oni nie idą do komunii, skoro to takie ważne? - mówi znajomy kapłan.
Do rozwodów w Polsce dochodzi coraz częściej. Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w 2016 roku zatwierdzono 63 497 rozwodów. W 1980 roku było ich niemal dwa razy mniej. "Komunijne problemy" będą pojawiać się więc co roku. Może więc warto przemyśleć, czy kłótnia z byłym mężem i urażona duma są ważniejsze od dziecka, które przyjmuje pierwszą komunię świętą? To tylko jeden dzień.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.