Trwa ładowanie...

Opisałam przygotowania do pierwszej komunii świętej. Głosy są podzielone

 Magdalena Bury
Magdalena Bury 29.11.2018 19:16
Pierwsza komunia święta jest ważnym wydarzeniem
Pierwsza komunia święta jest ważnym wydarzeniem (istock)

Głośnym echem odbił się mój wczorajszy tekst o przygotowaniach do pierwszej komunii świętej. W komentarzach wybuchła prawdziwa burza. I chociaż zostałam nazwana beznadziejną matką chrzestną, a mojej chrześnicy czytelnicy wręcz współczują, wracam do tematu.

1. "Ateistka i to wredna"

"Lewaczka", "osoba, która nie ma najmniejszego pojęcia, co to pierwsza komunia święta i msza", "niewierząca", "ateistka i to wredna" - to tylko niektóre epitety, którymi zostałam określona w komentarzach pod tekstem o przygotowaniach do komunii.

Były też opinie innych rodziców, których dzieci idą w tym roku do komunii - czasami dobre, czasami podobne do mojej. I dobrze. Wynika z nich, że nie we wszystkich parafiach przygotowania do tego ważnego sakramentu są wielką gonitwą.

Z komentarzy dowiedziałam się też, że nie tylko z pierwszą komunią są problemy. Czytelnicy wskazują kolejne ważne wydarzenie - bierzmowanie. Spotkania przygotowawcze bywają tak źle przeprowadzane i nudne, że po uzyskaniu trzeciego imienia, młodzież przestaje chodzić do kościoła.

2. "W samo sedno"

Zobacz film: "Pierwsza Komunia, pierwszy kicz"

Duża część osób jednak się ze mną zgadza. Oto wybrane komentarze czytelników:

"W samo sedno, powariowali i księża i rodzice, którzy na to pozwalają. Moja córka nie będzie brać udziału w tym wyścigu szczurów. A jak sama zdecyduje, że chce chodzić do kościoła, to pierwsza ją tam zaprowadzę. Czas nauczyć kościół, że oni są dla nas, a nie my dla nich".

"Tak samo wygląda bierzmowanie. A po nim młodzieży nie uświadczysz w kościele".

"Od dawna wiadomo, że ta cała szopka nic nie ma wspólnego z wiarą i przeżyciem religijnym. Jak można wiary nauczyć się na pamięć i na stopień, bez zrozumienia? I jak można traktować dzieci i rodziców jak tresowane małpy w cyrku?"

"W ... jest proboszcz, który egzaminuje dzieci przed podjęciem pierwszej komunii św. Katachetka daje dzieciakom 20 pytań trudnych do opanowania, do wykucia na pamięć. Proboszcz osobiście zadaje dziecku pytania, jeśli dziecko pomyli się lub nie odpowie, komunii nie ma - jest niedopuszczone. Czy to normalne, czy tak zniechęca się dzieci do kościoła?".

"To zawsze było najgłupsze, a podczas uroczystości przysięga życia w trzeźwości. Masakra".

"Świetny artykuł. Wreszcie ktoś porusza takie sprawy".

"Nie posłaliśmy naszego dziecka na lekcje religii, nie pójdzie też do komunii, wiem czym "pachną" te przygotowania. Dzieciaki i tak obłożone są lekcjami, zajęciami dodatkowymi, a tu jeszcze wykuwanie tych trudnych, długich modlitw".

"Pomimo wielu negatywnych komentarzy, artykuł mi się spodobał. U mnie wygląda to tak samo z tą różnicą, że my, oprócz dwóch lekcji religii w tygodniu, co dwa tygodnie w środę idziemy z dzieckiem na dodatkową katechezę. I szczerze krew mnie zalewa, ponieważ na tych katechezach ksiądz nie mówi nic odkrywczego w stosunku do tego, co powinien im w szkole powiedzieć... Powinien, ponieważ zamiast tłumaczyć coś dzieciom, ksiądz włącza im jakieś filmy! To po jakie licho są aż dwie religie w szkole?! Po to, abym zdyszany i zziajany po pracy na 16.15 się jeszcze się w kościele z dzieckiem pojawić? I nie przekonuje mnie argument, że jak się nie podoba, to mogę dziecka do komunii nie puszczać".

"Moja córka przystępowała do komunii św. 17 lat temu i widzę, że nic się nie zmieniło od tego czasu. Wymagania były takie same, ale egzamin prowadzony przez proboszcza naszej parafii był najbardziej stresujący dla dzieci, bo wystarczyła jedna pomyłka, żeby dziecko wysyłane było na plac przy kościele na "douczkę". Stres rósł i grono często płaczących dzieci przed kościołem się zwiększało. A chyba nie o to chodzi w tym temacie".

"Ja byłam wychowywana w rodzinie bardzo katolickiej. Od czasu pójścia do komunii, całego tego cyrku, stałam się ateistką. Zawsze zadawałam dużo pytań, np. dlaczego kobiety nie mogą być księżmi? Byłam za to na religii wręcz karana złymi ocenami. Mnie to wszystko jedno. Jak kościół chce pozbyć się wiernych, niech dalej tak robi".

"W naszym kościółku nie trzeba niczego rozumieć. Nawet zdecydowanie odwrotnie. Myślący wierzący może być bardzo niebezpieczny. Dlatego celowo ogłupia się dzieci, licząc na to, że mając tak wbite w umysł pewne niby prawdy - bardzo mocno wbite, już do końca życia nie będzie się z przyzwyczajenia na tym zastanawiał, tylko klepał, klepał na pamięć i rzucał na tacę... Taki jest tego głęboko przemyślany sens. Dlatego kościółek atakuje dzieci od jak najmłodszych lat. Kiedy jeszcze nie są w stanie samodzielnie myśleć. Bo potem bardzo ciężko jest z tego wyjść jak z nałogu".

"Zamiast otumaniać dzieciaki religią, niepotrzebnie je stresować i czynić bogobojnym, zabierzcie je na jakiś fajny plac zabaw i spędźcie czas w gronie rodzinnym. Bóg kocha wszystkich tak samo - zarówno chodzących do kościoła, jak też żyjących z dala od religii!".

"Dzisiaj swoich dzieci nie wysyłałbym na "lekcje" religii. Odnoszę wrażenie, że Pan Bóg oczekuje od ludzi czegoś innego".

"Powiedzmy sobie prawdę, 9-letnie dziecko w ogóle nie wie o chodzi podczas komunii... Jest tylko efekt wow, jak dostaje prezenty. Pomijam fakt obłudy całego kościoła, jeśli chodzi o przestrzeganie tychże wszystkich przykazań i 7 grzechów głównych".

Moda komunijna ostatnich dziesięcioleci
Moda komunijna ostatnich dziesięcioleci [6 zdjęć]

Maj to komunijny miesiąc, który wiąże się z wieloma wydatkami, nie tylko dla rodziców, ale także dla

zobacz galerię

Chociaż wielu czytelników nazwało mnie "niewierzącą", wcale tak nie jest. Dla mnie także ważny jest sakrament pierwszej komunii. Sama istota tego ważnego wydarzenia. Nie próbne spowiedzi, nie próbne ustawianie się w rządku do kościoła czy znajomość wszystkich modlitw na pamięć. Bo każdy powinien modlić się tak, jak się chce. Bez żadnych ograniczeń, prób i sprawdzianów na ocenę.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze