Mleczne zęby - jak zadbać o zęby mleczne?
Zęby mleczne będą służyły maluchom zaledwie kilka lat. Jednak czas ten nie może być zlekceważony, bo dbałość o zęby w tym okresie skutkuje na przyszłość. I to nie tylko na "zdrowie" zębów stałych, ale także na przyzwyczajenia w zakresie higieny.
1. Co szkodzi ząbkom
Zwykło się uważać, że największym wrogiem zdrowych zębów są słodycze. Jest w tym ziarno prawdy, ale dokładnie taki sam efekt daje jedzenie produktów miękkich, kleistych, które dobrze przylegają do zęba: różnego rodzaju ciast, chrupek, miodu, budyniu, a nawet białego pieczywa.
Kiedy dziecko dostarcza cukrów mikrobom, żyjącym w płytce nazębnej, te rozmnażają się błyskawicznie, produkując spore ilości niszczących kwasów i dobierając się do zębów. Trudno jednak wszystkie te produkty wycofać z jadłospisu, jednak po ich spożyciu dziecko powinno możliwie szybko umyć zęby lub chociażby dobrze przepłukać usta.
Spośród pokarmów zawierających duże ilości węglowodanów (cukrów), jedynie warzywa, owoce, czy chleb razowy, nie mają praktycznie wpływu na rozwój próchnicy, a przy okazji są zdrowe. Nie licz jednak na to, że przekonasz dziecko o ich wyższości nad słodyczami.
2. Dentysta dla najmłodszych
Często można spotkać się z teorią, że mleczakami nie warto się przejmować, bo przecież i tak wypadną. To niestety dość niebezpieczne rozumowanie, bo zanim wypadną, mogą narobić sporo szkód na przyszłość. Jeśli nie podejmie się leczenia psujących się zębów mlecznych, przysporzą dziecku wiele bólu, może dojść do zapalenia okostnej, a nawet zmian ropnych w jamie ustnej.
Takie zakażenia bakteryjne są nie tylko przykre, bo powodują gorączkę czy trudności z przyjmowaniem pokarmów, ale i niebezpieczne. Powikłania mogą doprowadzić nawet do stanów zapalnych serca i zatok czy chorób reumatycznych. I niestety, zaniedbane zęby mleczne są gotową receptą na kłopoty w przyszłości, bowiem mleczaki zaatakowane przez próchnicę, atakują zawiązki zębów stałych i te, nim urosną, już chorują.
Aby zminimalizować ryzyko chorób i oszczędzić dziecku bólu, warto już od najmłodszych lat planować regularne wizyty u dentysty. Drobne ubytki w zębach mlecznych może zaobserwować tylko lekarz i póki nie dają przykrych dolegliwości wyleczyć za pomocą bezbolesnej impregnacji.
3. Lakowanie dobra rzecz
Najwyższy czas na pierwsze spotkanie ze stomatologiem to trzeci rok życia. Oczywiście przy założeniu, że wcześniej nic się niepokojącego nie działo. Dentysta pokaże nam i dziecku, jak prawidłowo dbać o zęby, doradzi, jakiej pasty używać i zaleci, w razie potrzeby, bezbolesne zabiegi profilaktyczne, w tym lakowanie. Zabieg ten nie leczy próchnicy, ale jej zapobiega. Lakować można bowiem tylko zęby zdrowe.
Lakowanie polega na wypełnieniu bruzd i szczelin płynnym materiałem, który twardnieje samoistnie lub pod wpływem światła. Obecnie dostępne są także laki stopniowo uwalniające fluor, co potęguje ich działanie profilaktyczne.
Zapewne dentysta zaleci przede wszystkim zabezpieczenie ząbków przedtrzonowych, czyli tak zwanych czwórek i piątek oraz trzonowych - szóstek i siódemek. Część z nich to od razu zęby stałe, więc nie ma szansy, że zepsute wypadną, a zastąpią je nowe. Lakowanie to zabieg bezbolesny, a pozwala ochronić miejsca szczególnie narażone na atak próchnicy.
4. Szczotka, pasta...
Prawdziwa szczoteczka z miękkim włosiem i miękką główką powinna pojawić się w rękach dziecka, gdy ma już ono co najmniej cztery zęby. Wcześniej za higienę jamy ustnej odpowiada mama, która już niemowlakowi powinna po każdym karmieniu przemywać dziąsła gazikiem zwilżonym wodą lub naparem rumianku.
Taki zabieg pozwala usunąć resztki pokarmu i chroni przed infekcjami w buzi. Pamiętaj jednak, że przez kilka lat dla dziecka mycie zębów to przede wszystkim zabawa. By zostały dobrze doczyszczone, trzeba mu pomóc.
Dopóki malec nie skończy trzech lat, nie potrzebuje pasty do zębów. Konieczna jest natomiast dieta obfitująca w białko i wapń oraz witaminę D, która umożliwia jego przyswajanie. Niezbędne są także produkty o wysokiej zawartości fluoru i fosforu oraz witamin A i C, bo ich brak grozi niedorozwojem szkliwa. Pierwsza pasta nie może być preparatem dla dorosłych, o wysokiej zawartości fluoru.
Dzieci nieświadomie połykają ją podczas mycia, a nadmiar fluoru w organizmie malucha może grozić nawet zatruciem. Na rynku jest wiele produktów specjalnie przeznaczonych dla maluchów, warto więc sięgnąć po któryś z nich. Szczoteczkę powinno się wymienić, nim włókna ulegną rozdwojeniu, czyli podczas nauki mycia zębów przynajmniej co miesiąc.