Miód obłędu, czyli trująca słodycz
Miód to naturalny produkt otrzymywany z pracy pszczół. Uwielbiany przez dzieci, często stosowany jako dodatek do herbaty lub kanapek. W swoim składzie zawiera wiele cennych składników mineralnych oraz witamin. Niewiele osób jednak zdaje sobie sprawę z tego, że miód może być trujący.
1. Trujący miód?
W sklepach znajdziemy wiele rodzajów miodu: gryczany, lipowy, wielokwiatowy czy manuka. Każdy z nich otrzymuje się w inny sposób, dlatego też różnią się od siebie nie tylko smakiem, ale i właściwościami leczniczymi.
W niektórych miejscach na świecie pszczoły produkują miód, który wykazuje właściwości trujące. Zaliczamy je do „miodów obłędu”.
Po raz pierwszy zajwisko opisał Xenephon, któremu udało się zaobserwować przypadki zatruć żołnierzy w 300 r. p.n.e. Miało to miejsce w rejonie Morza Czarnego.
Po spożyciu miodu u wojowników wystąpowały takie dolegliwości jak: biegunka, wymioty oraz halucynacje. Z czasem substancji tej zaczęto używać jako broni biologicznej.
2. Grajanotoksyna
Trucizna, która występuje w „miodach obłędu”, to grajanotoksyna. Jest to substancja znajdująca się w pyłkach rododendronów. Powoduje szczególny rodzaj zatrucia miodem.
Skutki uboczne nie są śmiertelne, a objawy znikają do dwóch godzin od spożycia. Na początku osoba zatruta odczuwa przyjemne pobudzenie.
Kolejnymi symptomami są: zawroty głowy, osłabienie, nadmierna potliwość, wymioty czy mdłości. U osób wrażliwych objawy mogą wydłużyć się do maksymalnie dwóch dni.
Niekiedy zatrucie grajanotoksyną skutkuje bradyarytmią, czyli niskim tętnem oraz nieregularną pracą serca. Może objawiać się spowolnionym rytmem zatokowym połączonym z zaniżoną częstotliwością skurczów serca.
U niektórych osób powstaje hipotensja, czyli drastyczne zmniejszenie wartości ciśnienia tętniczego.
Do zatrucia toksycznym miodem dochodzi najczęściej przez przypadek.
3. Toksyczny, ale do kupienia
„Miód obłędu” jest częstym produktem kupowanym w Turcji i Nepalu, zwłaszcza podczas wybierania pamiątek. Zawartość trucizny nie podlega tam kontroli, a więc nikt nie zwraca tam uwagi na możliwe zatrucia.
Toksyczna dawka wynosi 5-30 g, a jej działanie zależy od masy ciała osoby spożywającej miód.
Od setek tysięcy lat rdzenni mieszkańcy rejonów Morza Czarnego stosują „miód obłędu” jako lek na wszystkie dolegliwości. Nie bacząc na możliwe skutki uboczne, przyjmują go na nadciśnienie, cukrzycę czy na problemy układu pokarmowego.
Niektórzy z nich toksyczną substancję traktują również jako afrodyzjak. Nie istnieją jednak żadne badania potwierdzające lecznicze działanie tego rodzaju miodu.
Pomimo wszystkich negatywnych skutków można go kupić za pośrednictwem internetu . Kosztuje nawet ok. 1200 zł za kilogram. Dla własnego bezpieczeństwa, radzimy nie spożywać tego miodu.