Lekarka postanowiła przestać leczyć nieszczepione dzieci
– Chore dziecko jest chodzącym mordercą noworodków – mówi o nieszczepionych dzieciach polska lekarka, która postanowiła przestać pobłażliwie traktować rodziców takich maluchów.
1. Kampania antyszczepionkowa
Szczepienia – zwłaszcza u dzieci – budzą wciąż wiele kontrowersji zarówno wśród lekarzy, jak i rodziców. Niestety często, żeby nie narazić się na społeczny ostracyzm i lawinę komentarzy ze strony "fanów" nieszczepienia, sprawa zostaje przemilczana. Ale nie tym razem.
– Jestem lekarzem pediatrą. Przestałam udzielać się w tym temacie w internecie jakiś czas temu, bo nic nie udało mi się osiągnąć. Lekarzy się już nie słucha. Obraża się nas i podejrzewa o siedzenie w kieszeni korporacji farmaceutycznych – pisze w liście otwartym do portalu łączącego polskie mamy przebywające w Londynie mumsfromlondon.com.
Pani doktor postanowiła przestać tolerować rodziców dzieci nieszczepionych, chociaż – jak sama podkreśla – robiła to przez ostatnie dwa lata. Wpływ na jej decyzję miała sytuacja zaistniała pomiędzy dwoma kobietami – mamami czekającymi w poczekalni. Były one tam ze swoimi córkami.
Dwuletnia Ola nie była szczepiona zaraz po urodzeniu, trzytygodniowa Zuzia miała za sobą dopiero szczepionkę przeciw gruźlicy i WZW B – standardowe szczepienie w pierwszej dobie życia noworodków. Mama Oli zaniepokojona silnym kaszlem córki przyszła do lekarki po zwolnienie, żeby się nią zaopiekować – spieszyło się jej, więc nie umówiła się na wizytę w terminie przyjęć dzieci chorych, tylko przyszła wtedy, gdy w poczekalni siedziały dzieci zdrowe, czekające na badanie kontrolne lub szczepienie. Zuzia "przyszła" na wizytę po raz pierwszy.
Niecałe dwa tygodnie później Zuzia trafiła do szpitala z ciężką niewydolnością oddechową w przebiegu krztuśca. Jak dowiadujemy się z listu lekarki, chorobą zaraziła się najprawdopododbniej od nieszczepionej dziewczynki. Dla Oli to zwykły kaszel, dla Zuzi jednak mógł stać przyczyną śmierci.
2. Decyzja o nieszczepieniu
– Od tego czasu sukcesywnie wycofuję ze swojej bazy pacjentów, których rodzice podjęli decyzję o nieszczepieniu. Zapraszam ich na rozmowę, podejmuję ostatnią próbę, by ich przekonać, po czym zachęcam do zmiany lekarza. Decyzja o nieszczepieniu – owszem – zależy od rodziców, ale nie mają oni bladego pojęcia o tym, że ich chore dziecko jest chodzącym mordercą noworodków, dzieci przewlekle leczonych immunosupresyjnie, urodzonych z niedoborami odporności i wielu innych – czytamy w liście.
Lekarka podkreśla, że chociaż decyzja o szczepieniu należy do rodziców, to dla niej ważniejsze jest życie dzieci niż to, co opiekunowie usłyszeli od innych lub przeczytali w internecie. Pani doktor wyraża również swoje zadowolenie, że widzi i słyszy coraz więcej rozsądnych głosów i ma również nadzieję, że moda na nieszczepienie dzieci wkrótce odejdzie w zapomnienie.