Trwa ładowanie...

Jaś, Janek czy Jan? Czy imię determinuje naszą przyszłość?

 Agnieszka Gotówka
09.05.2017 10:21
Rodzice wyrażają poprzez imię nadane dziecku swoje uczucia, wyobrażenia i ambicje związane z dzieckiem.
Rodzice wyrażają poprzez imię nadane dziecku swoje uczucia, wyobrażenia i ambicje związane z dzieckiem. (123RF)

Imię traktujemy jak coś oczywistego. Każdy z nas je ma i każdy ma obowiązek nadać je swojemu nowo narodzonemu dziecku. – Rodzice przy wyborze imienia czasami kierują się wyłącznie własnymi celami, ambicjami, doraźnymi emocjami, zupełnie nie biorąc pod uwagę interesu dziecka – mówi dr Krystyna Doroszewicz, psycholog Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.

WP parenting: Mówiąc najogólniej, w jakim celu nadaje się dziecku imię?

Dr Krystyna Doroszewicz, SWPS: Imiona pełnią wiele funkcji. Przede wszystkim służą do identyfikacji jednostki i do rozróżniania ludzi między sobą. Co ważne, imię odnosi się do konkretnego człowieka, w przeciwieństwie do nazwiska, które jest dziedziczone i przypisane całej rodzinie. Z perspektywy rodziców można powiedzieć, że nadając dziecku imię, powołują do życia konkretną osobę. Noworodek przestaje być anonimowym dzieckiem, staje się Jankiem czy Małgosią.

Nasi przodkowie nadając dziecku imię, zawierali w nim konkretne życzenie. Jak jest dzisiaj?

Zobacz film: "Rozrysuj mi to: Rowerowa zmiana ze Škodą i Wrocławską Inicjatywą Rowerową"

Przed wiekami imiona polskie były bardzo konkretne. Niosły za sobą pewną wróżbę, np. Bogumił (‘niech będzie miły Bogu’), Dobromiła (‘niech będzie dobra i miła’), Bolesław (‘więcej sławy’), Świętopełk (‘miał prowadzić silne pułki’), Mirosław (‘pokój sław’). Imiona opisywały również jakieś cechy wyglądu lub charakteru. Były także imiona podkreślające relacje rodzinne, np. Bratumił czy Miłostryj. Za pomocą imion rodzice wyrażali swoje uczucia do dziecka, np. Chocian, Miłowan, Radowan. Później pojawił się zwyczaj nadawania imion po rodzicach czy dziadkach. W ten sposób podkreślano więzi rodzinne, dziecko było włączane w sieć społeczną. Obecnie zwyczaj ten zanika. Współcześni rodzice, tak samo jak nasi przodkowie, wyrażają poprzez imię nadane dziecku swoje uczucia, wyobrażenia i ambicje związane ze swoim potomkiem. Dawniej było to czynione wprost, obecnie czyni się to wykorzystując inne cechy imion niż ich konkretne, dosłowne znaczenie.

Rodzice wyrażają poprzez imię nadane dziecku swoje uczucia, wyobrażenia i ambicje związane z dzieckiem.
Rodzice wyrażają poprzez imię nadane dziecku swoje uczucia, wyobrażenia i ambicje związane z dzieckiem. (123RF)

Jakimi kryteriami najczęściej kierują się rodzice, wybierając imię dla dziecka?

Biorą pod uwagę swoje wartości oraz wyrażają swoje oczekiwania wobec dziecka. Widać to zwłaszcza w tendencji do nadawania imion tradycyjnych, podkreślających przynależność dziecka do określonej kultury, religii, bądź też – poprzez odrzucanie tradycyjnych wartości i czerpanie z innych kultur (imiona obce), a nawet wyrażanie swojego negatywnego stosunku, np. do religii katolickiej, poprzez nadanie dziecku imienia Belzebub.

W Polsce by się to nie udało. Pamiętam jednak, że dwa lata temu media informowały o rodzicach z Rosji, którzy chcieli nadać swojemu dziecku imię Lucyfer. Urzędnicy próbowali odwieść parę od tego pomysłu, ale ci postawili na swoim.

Polskie przepisy dotyczące nadawania imion dają rodzicom dużą swobodę w wyborze imienia dla dziecka i jednocześnie chronią dziecko przed ośmieszeniem i innymi negatywnymi konsekwencjami. Rodzice czasami kierują się wyłącznie własnymi celami, ambicjami, doraźnymi emocjami, zupełnie nie biorąc pod uwagę interesu dziecka i tego jak dziecku będzie się żyło z wybranym przez rodziców imieniem.

Od 1 stycznia 2015 r. rodzice mogą nadawać dzieciom imiona zdrobniałe. Liberalizacja prawa w tym zakresie to dobry pomysł?

Imiona występują w trzech formach: oficjalnej, potocznej i zdrobniałej, np. Jan, Janek, Jaś. Każda z tych form używana jest w innych sytuacjach i niesie różne konotacje. Jest to niezwykle praktyczne, ponieważ w zależności od okoliczności, używając odpowiedniej formy imienia, możemy uwypuklić inne cechy. Czasami rodzice pragną nadać imię w formie zdrobniałej. Warto pamiętać, że kojarzy się ona z małym dzieckiem, wskazując na jego bezradność i niedojrzałość. Trudno sobie wyobrazić dorosłą osobę na odpowiedzialnym stanowisku o imieniu Jaś czy Piotruś. Uważam, że najlepsze są imiona, które rosną razem z dziećmi, czyli takie, które mają różne formy utworzone od wersji oficjalnej. W przedszkolu jest mały Jaś, w szkole Janek, a na studia idzie Jan.

Imiona pochodzenia rosyjskiego – czy są w Polsce popularne?
Imiona pochodzenia rosyjskiego – czy są w Polsce popularne? [6 zdjęć]

Imiona wywodzące się z Rosji wcale nie należą do rzadkości. Niektórzy nie mają nawet pojęcia, że nadali

zobacz galerię

A czy imiona mogą kojarzyć się z pewnym zespołem cech charakteru? Każdy Janek, którego znam, to indywidualista. Przypadek?

Imiona ze względu na różne swoje cechy – rzadkość, długość, brzmienie, pisownię, męskość/kobiecość – niosą różne skojarzenia z cechami osobowości osób noszących dane imię. W przypadku niektórych imion te wyobrażenia są podzielane przez wiele osób. Mówimy wtedy o stereotypach związanych z imionami.

Mówiąc nieco prościej, jesteśmy przekonani, że Anny są pilne, ambitne, lojalne, a Marie – troskliwe, opiekuńcze, dobre. Z kolei Aniele to osoby ugodowe, sumienne i mało dynamiczne. Te stereotypowe wyobrażenia nie oznaczają, że każda Anna posiada wymienione wcześniej cechy w szczególnie wysokim stopniu. Stereotypy związane z imionami mogą kształtować się w oparciu o własne doświadczenia, np. poznaliśmy jednego Kubę, który był bardzo towarzyski i jesteśmy skłonni uogólniać tę ocenę na innych chłopców o tym imieniu. Zdarza się, że prototypem osobowości osoby o określonym imieniu jest konkretna postać znana z historii (np. Adolf, Napoleon) lub z literatury (np. Alfons).

Stereotypy mają znaczenie, gdy mamy mało informacji o drugiej osobie lub gdy jedyną informacją, jaką posiadamy, jest imię. Wówczas próbujemy uzupełnić brakujące dane odwołując się do stereotypów.

Wróćmy jednak do tematu imion oryginalnych. Czy nadanie dziecku imienia rzadkiego może mieć dla niego negatywne konsekwencje w przyszłości?

Na początku trzeba wyjaśnić, co rozumiemy pod pojęciem „imię rzadkie”. Może ono obejmować zarówno imiona zwyczajne, znane, ale aktualnie rzadko nadawane, oraz imiona oryginalne, niezwykłe. Przykłady zwyczajnych rzadkich imion to choćby: Barbara, Dorota, Tadeusz. Z kolei imieniem rzadkim, ale niezwykłym mogą być, np. Medard, Agaton, Aurelia. I właśnie wśród nich są takie, które mogą ośmieszać, być trudne do wymówienia, nie pasują do nazwiska. W okresie szkolnym mogą utrudniać dziecku funkcjonowanie w grupie.

Dzieci nie lubią się specjalnie wyróżniać, raczej chcą być podobne do swoich rówieśników.

Imiona są podstawą naszej tożsamości indywidualnej. Wokół imienia kumulują się wszelkie informacje o nas samych. Jeśli te informacje są negatywne, może to prowadzić do kształtowania się niskiej samooceny, nieśmiałości, lęku społecznego. Sytuacja się zmienia w okresie dorosłości, wówczas łatwiej akceptujemy swoje oryginalne imiona. W pewnych sytuacjach mogą one nawet pomagać, np. gdy pracujemy w show biznesie czy wykonujemy artystyczny zawód. Możemy wówczas odczuwać dumę ze swojego imienia i czuć się wyjątkowo. Warto pamiętać o tym, że człowiek dąży do bycia z innymi i jednocześnie pragnie zaznaczyć swoją obecność w świecie, wyróżnić się. Rozwiązaniem tego dylematu jest znalezienie złotego środka, czyli nadanie dziecku takiego imienia, które podkreśli jego indywidualność, ale jednocześnie da poczucie podobieństwa z innymi.

Czasem to zadanie trudne do wykonania. Coraz częściej w jednej klasie jest kilka dziewczynek o imieniu Julia. Gdy się rodziły, taka właśnie obowiązywała moda imiennicza. Na czym polega to zjawisko?

Moda imiennicza to inaczej okresowe upodobanie do pewnych imion. To zjawisko stosunkowo nowe, do niedawna o imieniu dziecka decydowały przyjęte zwyczaje. Na jej pojawienie się wpłynęły zmiany w zakresie edukacji, urbanizacji, migracje. Cały splot czynników spowodował rozluźnienie więzi rodzinnych, osłabienie presji na nadawanie imion krewnych i poznawanie imion z innych kultur. W rezultacie przyczyniło się to zmian w dziedzinie imiennictwa, istotny bowiem stał się aspekt estetyczny.

Wybieramy te imiona, które się nam podobają?

Mówiąc językiem nieco bardziej naukowym, obserwujemy zjawisko określane mianem „efektu czystej ekspozycji”. Imiona, z którymi często się stykamy, podobają nam się bardziej niż te, z którymi stykamy się rzadko. To tłumaczy, dlaczego w jednej klasie jest pięć Julek i czterech Jaśków. Pewne imiona podobają się wielu rodzicom w tym samym czasie. Nie są oni oczywiście świadomi tej prawidłowości. Wybór imienia tłumaczą na ogół tym, że ono właśnie trafiało w ich gust najbardziej.

Czy media również mają wpływ na obowiązującą w danym okresie modę imienniczą?

Z całą pewnością tak. Media przypominają pewne imiona, prezentują bohaterów cieszących się sympatią widzów oraz celebrytów, wykonawców pop kultury. Rodzice marzący o lepszym życiu dla swoich dzieci, wybierają często imiona z tego właśnie źródła.

Ale, co jest niezwykle ciekawe, istnieją również wewnętrzne mechanizmy psychospołeczne mody imienniczej. Opisał je niemiecki socjolog Jurgen Gerhards. Badacz ten zwrócił uwagę na fakt, iż kolejne imiona, które zastępują imiona modne, wcześniej są pod pewnymi względami do nich podobne. „Stare” niejako wprowadzają nowe imiona na listę najbardziej popularnych. Mówiąc inaczej, stare i nowe zazębiają się. Podobieństwo może dotyczyć brzmienia, końcówki lub pierwszej sylaby. I tak na przykład sądzi się, że Gabriela prawdopodobnie wprowadziła imiona Pola i Nikola.

Moda na pewne imiona lubi powracać.

Daje się zauważyć, że pewne imiona modne w pewnym okresie, po upływie jakiegoś czasu stają się modne ponownie. Obecnie w Polsce modne są imiona, które niedawno było uznawane za staroświeckie, np. Jan, Stanisław, Antoni czy Franciszek. Dla współczesnego pokolenia rodziców te imiona nie są już imionami ich dziadków, nabrały waloru nowości i podobają się wielu rodzicom.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze