Jak o odporność dbają pielęgniarki i położne?
Stawiają na naturalne metody wspierania odporności, unikając często szczepień ochronnych. A gdy dopadnie je infekcja – wolą leczyć się czosnkiem i imbirem niż antybiotykiem. Jak o odporność w czasie zwiększonych zachorowań na grypę i przeziębienie dbają pielęgnarki i położne?
- Podstawą jest mycie rąk, gdy tylko zauważymy przeziębionego pacjenta – mówi Katarzyna, pielęgniarka anestezjologiczna ze szpitala w Białej Podlaskiej. Ale to nie wszystko.
1. Natura to najlepsze lekrstwo
Wśród pielęgniarek ogromną popularnością cieszą się naturalne metody wspierania odporności. Pani Katarzyna najczęściej przygotowuje miksturę z cytryny, imbiru, czosnku i miodu. Stawia na nogi wszystkich.
Niektóre pielęgnarki przyjmują zapobiegawczo tran lub olej z wątroby rekina.
- Jeśli chodzi o domowe sposoby, to bardzo cenię sobie mleko z miodem i czosnkiem – przyznaje Tomasz Kołodziejczyk, położny z Lublina. - Dobrze wpływa na odporność, a dodatkowo człowiek w nocy się wypaca, a to sprzyja szybszej rekonwalescencji – precyzuje.
I wylicza cały szereg innych sposobów, dzięki którym radzi sobie z atakującymi wirusami. Szczególnie ceni sobie inhalacje z owsa. Przygotowuje je, gdy pojawia się katar i zachodzi potrzeba oczyszczenia dróg oddechowych.
- Gotuję na wodzie nasiona owsa, po ugotowaniu odstawiam je na kilka chwil na bok pod przykryciem i czekam aż napęcznieją. Gdy trochę wystygną, dodaję kilka kropel olejku eukaliptusowego, przykrywam sie kocem i wdycham. To naprawdę pomaga! - zachwala pan Tomasz.
2. Szczepienia? To rzadkość
Najbardziej narażone na kontakt z chorymi pacjentami są pielęgniarki pracujące w przychodniach. Dlatego właśnie niektóre firmy fundują swoim pracownikom szczepienia, np. przeciw grypie. Jak się jednak okazuje, niewielka część personelu z nich korzysta.
- Nie czuję takiej potrzeby – przyznaje Monika, pielęgniarka z dziesięcioletnim stażem. - Przez lata pracy i – przyznaję – po kilkunastu przeziębieniach złapanych od pacjentów, nabyłam naturalną odporność. Teraz choruję bardzo rzadko. Ostatnio przyjmowałam silne leki 2 lata temu.
O tym, że pielęgniarki i położne nie decydują się na szczepienia ochronne wspomina także Tomasz Kołodziejczyk. - Ja osobiście mam bardzo złe wspomnienia związane ze szczepieniem przeciw grypie. Po jednym takim szczepieniu, jeszcze za czasów studenckich, chorowałem prawie 3 tygodnie. To była najgorsza infekcja, jaką przeżyłem w dorosłym życiu. Nie odradzam jednak takiej formy zapobiegania chorobom. To powinna być indywidualna decyzja.
3. Higiena kluczem do zdrowia
Wirusy najczęściej przenoszą się drogą kropelkową, choć mogą również być transmitowane przez dłonie czy usta. Aby uniknąć zakażenia, wiele pielęgniarek próbuje oduczyć się nawyku dotykania twarzy.
- W tym celu zakładamy też maski. Pomagają one ograniczyć transmisję zarazków drogą kropelkową. Pracuję bloku operacyjnym, a tu mamy jednak zdrowych pacjentów, ponieważ jest to wymóg niezbędny do przeprowadzenia operacji. Zdarza się jednak, że z chorymi pacjentami spotykamy się na korytarzu. Wtedy właśnie szybko myjemy ręce i zakładamy maski – dodaje pani Katarzyna.