Trwa ładowanie...

Dwa oblicza macierzyństwa

Avatar placeholder
29.05.2019 13:56
Dwa oblicza macierzyństwa
Dwa oblicza macierzyństwa (123rf)

Media promują jednostronny obraz mamy zadowolonej z życia, szczęśliwej, tryskającej energią i stale uśmiechniętej. Nic w tym dziwnego – narodziny dziecka to jedno z najradośniejszych wydarzeń w życiu, a obcowanie z rosnącym, coraz bardziej kontaktowym maluchem nagradza oboje rodziców jak mało co. Macierzyństwo ma jednak także drugą stronę, do której odnosi się zgrabny termin „inwestycje rodzicielskie”. Nie chodzi tu bynajmniej o stricte finansowe koszty związane z opieką nad dzieckiem, ale przede wszystkim o czas i energię poświęcane maluchom. Znamy doskonale obraz zabieganej mamy, której wszystko leci z rąk, podczas gdy zupka się przypala, telefon wściekle dzwoni, a dziecko wylewa sobie na głowę miskę kaszki i zaczyna mazać nią po ścianach.

spis treści

1. Zakazane emocje

Macierzyństwo to także tona stresu i pośpiechu, a nieraz z trudem hamowana wściekłość – na partnera, na siebie, na przeklęte zupki, na cały świat. I na dziecko. Wbrew utartym regułom złościmy się regularnie i mamy do tego pełne prawo. Ogrom obowiązków spadających na rodziców (czyli mimo postępu w myśleniu o wychowaniu, w pierwszych latach głównie na matkę) potrafi przytłoczyć każdego, nawet najbardziej kochającego i cierpliwego rodzica. Mówienie na forum o rozdrażnieniu, wycieńczeniu i setce niewygodnych wyrzeczeń jest mało popularne. Pokutuje wciąż romantyczny, ale przecież grubo przedawniony obraz matki, która jeśli tylko kocha dziecko, to z radością znajdzie na wszystko czas i energię. A jeśli marudzi albo mówi o swoich potrzebach – to jest to już podejrzane, bo przecież dziecko jest najważniejsze. Nic bardziej mylnego!

2. Zadbaj o swoje potrzeby

Negatywne emocje towarzyszące rodzicielstwu są tak samo naturalne i powszechne, jak tkliwa miłość i troska o maleństwo. Odwracanie od nich uwagi lub potępianie ich mija się z celem, bo nie rozwiązuje nieuchronnych problemów, z którymi na całym świecie mierzą się rodzice. Co zatem robić? Rozmawiać! Jasno komunikować swoje potrzeby i dzielić się frustracją. Nie ulegać społecznej presji rodzica-superbohatera, którego jedyną funkcją staje się opieka nad potomstwem. Dzielić się obowiązkami tak, by każdy rodzic zajmował się tym, co realnie jest w stanie wykonać. Można trochę przewrotnie powiedzieć, że rodzicielstwo to także rodzaj przedsiębiorstwa, realizującego określone cele – kiedy pracownicy nie są zadowoleni, ich motywacja, produktywność i zadowolenie z pracy zdecydowanie spada.

3. Jak sobie pomóc?

Zobacz film: "Jak budować swoją sieć wsparcia? Od czego zacząć?"

Potrzeby każdej jednostki są oczywiście indywidualne, ale kilka względnie uniwersalnych zagadnień przewija się przez fora internetowe i rozmowy wokół piaskownicy. Mamy chcą się lepiej wysypiać, mieć czas tylko dla siebie, wychodzić z domu, spędzać więcej czasu z partnerami. Poza oczywistym postulatem, by doba stała się dłuższa, chcemy ogólnie mieć więcej energii, której w rodzicielstwie przeważnie brakuje. Gdzie jej szukać? Przede wszystkim w rozsądku – nie należy brać na siebie więcej obowiązków, niż jest się w stanie udźwignąć.

Sfrustrowany rodzic nieuchronnie przekazuje swoje napięcie dziecku, a przecież nasz pogodny nastrój jest ważniejszy dla maluchów niż perfekcyjnie wysprzątane mieszkanie i cudowny obiad. Ważną rzeczą, o której łatwo w tym zabieganiu zapomnieć, jest picie wody. Nieustanny wysiłek (nie tylko fizyczny) wiąże się ze stratami wody i makroelementów, doprowadzając do stanu przemęczenia i złości.

O ile w ciąży przeważnie o tym pamiętamy, to już po narodzinach pociechy nie zawsze. Niedobór np. magnezu skutkuje zwiększonym napięciem mięśniowym, szybkim męczeniem się, zawrotami głowy. Najlepszym sposobem na uzupełnienie makroelementów jest picie wody mineralnej, która jest bogatym źródłem wapnia i magnezu, a przy tym przyjemnie orzeźwia. Odpowiednie nawodnienie to około 20% więcej energii, której i tak pewnie będzie chwilami brakować.

Drogie mamy, nie bójcie się mówić o waszych frustracjach i trudnościach. Pamiętajcie, że dbałość o siebie i o komfort dziecka to nie są dwa konkurencyjne tematy, ale dwie strony tego samego medalu.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze