Był gwiazdą "Klanu". Dziś żyje w kamperze z żoną i małym dzieckiem
U każdego plan na życie może wyglądać inaczej. Dla jednych marzeniem jest choć małe mieszkanie w bloku, inni chcą za wszelką cenę podróżować, zwiedzać świat i poszerzać własne horyzonty. Być może z tego powodu znany aktor zrezygnował z kariery i zwykłego mieszkania na rzecz podróży w kamperze z żoną i 1,5-rocznym dzieckiem. Opowiada, jakie są plusy i minusy takiego rozwiązania.
1. Jakub Tolak
Jakub Tolak to polski aktor kojarzony m.in. z kultową polską telenowelą pt. "Klan". Tam mężczyzna wcielał się w rolę Daniela Rossa, czyli syna Izabeli Trojanowskiej.
Ponadto zagrał w serialu "Barwy szczęścia" oraz w produkcjach filmowych "Francuski numer" oraz "Nic śmiesznego". Mimo że show-biznes stał przed nim otworem, Tolak miał na siebie inny plan. Porzucił karierę i wraz z partnerką zaczął podróżować kamperem.
2. Życie w drodze
Na życie w drodze Jakub Tolak oraz jego żona Zofia Samsel zdecydowali się w 2019 roku. W międzyczasie miewali przerwy, ale za każdym razem wracali do ukochanego kampera. 1,5 roku temu urodziła się ich córeczka Antonina, która zmieniła wszystko. Jedno pozostało niezmienne - miłość do podróży, którą rodzice zaszczepiają w dziewczynce od najmłodszych lat.
Kiedy Tosia przyszła na świat, konieczna była przerwa. Trudności ze snem maleństwa spowodowały, że podróżowanie było wyzwaniem. Po sześciu miesiącach, gdy rytm dobowy dziecka nieco się ustabilizował, ruszyli ponownie w drogę. Dostosowali kamper do dziecka i wraz z nim przemierzają świat.
- Tosia rozwija się świetnie, ma kontakt z wieloma pięknymi miejscami, doświadcza różnych typów pogody, różnych faktur, obserwuje zwierzęta, rośliny, poznaje wiele osób. Jest dzieckiem pogodnym, kontaktowym i otwartym na świat. Mamy nadzieję, że w przyszłości będzie to stanowić solidny, piękny fundament dla dorosłej Antoniny - mówił Tolak podczas wywiadu z WP Kobieta.
3. Blaski i cienie życia w kamperze
Takie rozwiązanie z pewnością nie jest dla wszystkich i ma swoje blaski i cienie. Wśród plusów wymienić można brak uciążliwych sąsiadów, bliskość natury, wolność i brak comiesięcznego czynszu. Codzienność w ograniczonej przestrzeni uczy minimalizmu i wdzięczności.
To przygoda życia, która daje spore możliwości, wyzwala kreatywność i daje niezapomniane doświadczenia. Zdecydowanie nie ma tu miejsca na nudę czy codzienną rutynę, ponieważ każdy dzień jest inny.
Jakie są minusy? Jakub i Zofia w wywiadzie wspominają o braku głębszych relacji i trwałych przyjaźni oraz o tym, że nie mogą rozwijać pasji.
W pewnym momencie pojawia się tęsknota za bieżącą wodą czy kanalizacją oraz za rzeczami, które są oczywiste dla osób mieszkających w domu czy mieszkaniu. Całodobowa opieka nad Tosią również jest wymagająca. Brakuje im przestrzeni dla związku czy wsparcia najbliższych.
Para jest aktywna w mediach społecznościowych, gdzie dzieli się swoimi podróżami na bieżąco. Niektórzy jednak krytykują ich za wybranie takiego stylu życia z dzieckiem u boku.
- Konstruktywną krytykę jak najbardziej bierzemy pod uwagę. Nie jesteśmy wariatami, którzy własne widzimisię stawiają ponad dobro dziecka. Wręcz przeciwnie, obserwujemy Tosię i jeśli coś będzie na nią źle wpływać, zaczniemy to od razu zmieniać - mówi Zofia Samsel dla WP Kobieta. Dodaje, że ich córka ma dopiero 1,5 roku, więc mają jeszcze czas, by myśleć o jej edukacji.
A jak wyglądają koszty życia? Są na pewno mniejsze aniżeli utrzymanie mieszkania stacjonarnego. Jednym z większych wydatków jest paliwo. Ponadto para wprowadziła "żelazny budżet" i każdego dnia stara się nie wydawać więcej niż 10 euro.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
