Agresja w szkole. Rodzice boją się posyłać dzieci na zajęcia
W jednej z klas w szkole podstawowej nr 43 w Białymstoku od lat uczniowie borykają się z agresją ze strony dwóch chłopców, którzy terroryzują resztę klasy. Mimo że dzieci są już w szóstej klasie, problem ten nie został rozwiązany, a wraz z wiekiem się zaostrza, przez co uczniowie boją się chodzić do szkoły. Rodzice postanowili nie posyłać swoich pociech na zajęcia w ramach protestu.
1. Agresja w szkole podstawowej
Już od pierwszej klasy zaniepokojeni rodzice informowali nauczycieli i dyrekcję szkoły podstawowej nr 43 w Białymstoku o agresywnym zachowaniu dwóch chłopców. Jednak nie zostały podjęte żadne kroki, by tę sytuację rozwiązać i pomóc dzieciom uporać się z problemami, które prowokują ich do wyładowania złości na rówieśnikach.
Wraz z wiekiem problemy zaczęły stawać się coraz trudniejsze. Jednak sytuacja zaostrzyła się, kiedy dzieci rozpoczęły szóstą klasę. Wtedy doszło do apogeum agresji ze strony chłopców, którzy wyżywają się na kolegach i koleżankach, popychając ich, bijąc i podduszając. Jednej z dziewczynek złamali nawet rękę.
Nic więc dziwnego, że zarówno dzieci, jak i rodzice odczuwają lęk przed pójściem do szkoły. Niestety mimo kolejnych próśb i pism ze strony rodziców, dyrekcja nie zrobiła nic, by ukrócić problem agresji w tej klasie.
"Stwierdziliśmy, że dyrektor nie wykorzystał wszystkich możliwości, chociażby współpracy z różnego rodzaju instytucjami, które są do tego powołane. Działania podejmowane przez szkołę, co wykazała sytuacja, są działaniami nieskutecznymi. Będziemy monitorować wykonanie naszych zaleceń" – poinformowała w rozmowie z "Interwencją" Beata Pietruszka, podlaski kurator oświaty.
2. Strajk rodziców uczniów
Rodzice postanowili więc rozpocząć strajk i nie posyłali swoich pociech na zajęcia. Przez dwa tygodnie dzieci nie chodziły do szkoły. Niestety nie przyniosło to żadnego efektu, dlatego też zdesperowani rodzice ustalili codzienne dyżury.
Każdego dnia jedna osoba miała spędzać czas w szkole z dziećmi dla ich bezpieczeństwa. Dyrekcja pierwotnie wyraziła zgodę, jednak wkrótce ją cofnęła. Powodem jest konieczność podpisania zgody na uczestniczenie w zajęciach przez wszystkich rodziców dzieci z tej klasy, co nie jest możliwe.
Reporterzy "Interwencji" otrzymali również oświadczenie od matki jednego z agresywnych uczniów. Jak się okazuje, chłopiec jest w trakcie terapii:
"Mój syn jest osobą z genetycznymi obciążeniami całościowych zaburzeń rozwoju. [...] Są to między innymi zaburzenia zachowania i emocji, zaburzenia lękowe i depresyjne, w tym myśli samobójcze. [...] Nasz syn jest w trakcie terapii, będzie diagnozowany w celu uzyskania odpowiedniego orzecznictwa do celów szkolnych".
Rodzice uczniów z tej klasy mają nadzieję, że dzięki nagłośnieniu sprawy w mediach i zainteresowaniu ze strony kuratorium wkrótce uda się rozwiązać problem, zanim dojdzie do tragedii, a ich dzieci będą mogły bez strachu uczęszczać do szkoły.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl