Medycy byli wstrząśnięci widokiem Emilki. "To jest proces, stopniowe umieranie"
Do tragedii doszło w Siedlcach w jednym z mieszkań bloku przy ulicy Wyszyńskiego. Tam mieszkała 25-letnia Klaudia G. wraz z nowym partnerem i 3-letnią, niepełnosprawną córką. Dziewczynka zmarła z powodu odwodnienia i niedożywienia. Matka przebywa w areszcie.
1. "Zaniechała rehabilitacji i podawania leków"
Ciało dziewczynki znaleziono w mieszkaniu. Medycy, którzy przyjechali na miejsce, byli wstrząśnięci, ponieważ wygląd dziecka wskazywał na skrajne zaniedbania.
- Zagłodzenie to jest proces, stopniowe umieranie i myślę, że był to okropny ból i cierpienie. A mamy tutaj małe, niepełnosprawne dziecko, które jest poza systemem szkolnym czy przedszkolnym. Jest właściwie zdane tylko na bliskich – sąsiadów, rodzinę i mamę. Mamę, która jest w sytuacji rozwodowej, czyli kryzysowej. Wówczas nigdy nie wiemy, jaki mechanizm uruchomi się w człowieku i do jakich okrucieństw jest zdolny. Rozwód na pewno jest silnym bodźcem stresowym – mówi w programie "Uwaga" TVN Izabela Owczaruk z Fundacji Wspierania Rodzin "Korale".
- Myślę, że zabrakło rozwiązań systemowych z lokalnego środowiska. Myślę, że wtedy byłoby to do wychwycenia, ponieważ zagłodzenie dziecka nie odbywa się w trzy godziny czy nawet tydzień - dodaje.
Okoliczności tragedii bada prokuratura. Matka dziewczynki usłyszała zarzuty i obecnie przebywa w areszcie.
- Zarzuty objęły m.in. zaniedbania w zakresie odżywiania i pojenia dziecka. Stwierdzono odleżyny. Zaniechała rehabilitacji i podawania leków - wyjaśnia prokurator Adrian Wysokiński i dodaje, że przyczyną zgonu dziecka było odwodnienie.
2. Zostawiała 3-latkę samą nawet na kilkadziesiąt godzin
Sprawą Emilki od kilkunastu dni żyją całe Siedlce. Niepełnosprawne dziecko mieszkało z matką, Klaudią G., i jej nowym partnerem w wynajmowanym mieszkaniu w bloku przy ulicy Wyszyńskiego. Kobieta po rozwodzie przeprowadziła się tam z rodzinnego domu, oddalonego od Siedlec o osiem kilometrów.
- Z akt sprawy wynika, że zdarzały się okresy kilkugodzinne, a nawet kilkudziesięciogodzinne, kiedy dziecko było zostawiane przez matkę samo, a matka opuszczała dom w różnych celach m.in. rozrywkowych – mówi prokurator.
Wyjaśnia, że ojciec Emilki miał pełnię praw rodzicielskich, choć według zeznań matki nie interesował się córką. Mężczyzna miał natomiast twierdzić, że Klaudia G. utrudniała mu kontakty z dzieckiem.
- Dla nas to też tragedia. Jesteśmy w totalnym szoku - przekazał Wirtualnej Polsce ojciec Klaudii G. - Nie wiedzieliśmy, że Emilka była zaniedbywana - przyznał. - Nie chcę więcej komentować, ale proszę mi uwierzyć, że też jest nam teraz bardzo ciężko - podsumował.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl