11-latek zmarł nagle. Zrozpaczeni rodzice chcą spełnić jego marzenie po śmierci
Matthew marzył o tym, aby w przyszłości zostać kosmonautą. Niestety, chłopiec zmarł nagle w wieku 11 lat. Zrozpaczeni rodzice chcą teraz spełnić jego marzenie.
1. Chcą wysłać prochy syna w kosmos
Matthew Gallagher był szczęśliwym dzieckiem. W wieku 5 lat opowiedział rodzicom, że jak dorośnie, chce zostać astronautą. Rodzice robili wiele, aby pielęgnować w nim tę pasję. Odwiedzali z nim muzea związane z podróżami w kosmos i urządzili jego pokój w stylu kosmicznym.
Wszystko legło w gruzach, kiedy w połowie maja chłopiec nagle zmarł. Mama odnalazła nieprzytomnego 11-latka w pokoju. Rodzice chcą teraz spełnić jego marzenie.
Okazało się, że jest firma, która wysyła prochy zmarłych w kosmos. Gallagherowie od razu wiedzieli, że muszą to zrobić, aby w ten sposób upamiętnić swoje dziecko.
2. "O tym zawsze marzył"
"Po prostu wiem, że uśmiechnąłby się od ucha do ucha i ten uśmiech nigdy nie zszedłby z jego twarzy. W końcu zrobiłby coś, o czym zawsze marzył" - mówi mama.
To jednak kosztowna sprawa. Rodzice postanowili więc szukać pomocy u życzliwych ludzi. W internecie utworzyli zbiórkę pieniędzy. Potrzebują 14 tys. dolarów i większosć tej kwoty już zebrali.
Urna z prochami 11-latka ma trafić na księżyc. Jeżeli nic się nie skomplikuje, to ten plan uda się zrealizować w 2023 roku. Rodzice chcą pamiętać o synu za każdym razem, gdy nocą będą spoglądać na księżyc.
Robert Czykiel, dziennikarz Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl