Chłopiec zmarł po kąpieli w parku. Zabiła go ameba zjadająca mózg
Po kąpieli w parku chłopiec trafił do szpitala z pierwotnym zapaleniem opon mózgowo-rdzeniowych. Niestety nie udało się go uratować. Zmarł po sześciu dniach przebywania w klinice. Wiemy, co było przyczyną jego śmierci.
1. Kąpiel dziecka
Chociaż co roku eksperci ostrzegają, by rodzice nie pozwalali dzieciom na kąpiele w miejskich fontannach i wodotryskach, to ostrzeżenia te nie są traktowane poważnie. Ta historia powinna raz na zawsze zmienić myślenie i wzbudzić w nich większą czujność wśród opiekunów.
Rodzice pochodzący z Teksasu wybrali się w słoneczny dzień z dzieckiem do parku. Chłopiec beztrosko kąpał się w miejskim wodotrysku. To nie był pierwszy raz. Rodzina chętnie odwiedzała te tereny, a dziecko zażywało kąpieli w tym samym miejscu już kilka razy w ciągu ostatnich kilku tygodni. Nikt nie przypuszczał, że tym razem w wodzie znajduje się śmiertelnie niebezpieczna ameba.
2. Zapalenie opon mózgowych
Malec trafił do szpitala, a lekarze zdiagnozowali u niego pierwotne zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych. Urzędnicy ds. Zdrowia postanowili zamknąć wszystkie publiczne wodotryski, a Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) potwierdziło za pomocą badań laboratoryjnych obecność w próbkach wody groźnej ameby N. fowleri.
Ten niebezpieczny pierwotniak, gdy dostanie się do jamy nosowej, przemieszcza się z niej do mózgu. Tam atakuje tkankę płatu czołowego – to właśnie nią się żywi. U zainfekowanych pojawiają się takie objawy jak:
- sztywność karku,
- ból głowy,
- halucynacje,
- drgawki,
- gorączka.
Symptomy rozwijają się od 5 do 9 dni od chwili zakażenie pierwotniakiem. Śmierć następuje w ciągu kolejnych 5 dni.
Urzędnicy przyznali, że kontrola stanu wody w miejskich wodotryskach nie została przeprowadzona prawidłowo. W Stanach Zjednoczonych w latach 2010-2019 potwierdzono zaledwie 34 przypadki tej niezwykle rzadkiej infekcji.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl