Trwa ładowanie...

7-latek przez dwa lata nie uczęszczał do szkoły. Był tak zaniedbany, że chodził w pieluszce i nie potrafił pić z kubka

Avatar placeholder
Agnieszka Wiśniewska 06.12.2022 12:29
7-latek przez dwa lata nie uczęszczał do szkoły
7-latek przez dwa lata nie uczęszczał do szkoły (Adobe Stock)

Kiedy chłopiec, znany jako ''dziecko Y'', w wieku siedmiu lat rozpoczął naukę w szkole, zupełnie nie potrafił odnaleźć się w gronie rówieśników. Miał problemy z wykonywaniem podstawowych czynności - nie posługiwał się sztućcami, nie pił z kubka i wciąż nosił pieluchy. Stan dziecka zaalarmował pracowników placówki, którzy o sytuacji poinformowali lokalne władze. Śledczy badają, jak to się stało, że rodzice malucha przez dwa lata nie posłali swojej pociechy do szkoły.

Był tak zaniedbany, że chodził w pieluszce i nie potrafił pić z kubka
Był tak zaniedbany, że chodził w pieluszce i nie potrafił pić z kubka (Getty Images)
spis treści

1. Przez dwa lata nie chodził do szkoły

Pod lupą funkcjonariuszy znaleźli się również pracownicy socjalni, którzy mieli czuwać nad losem rodziny.

Z danych zgromadzonych przez śledczych wynika, że chłopiec miał rozpocząć naukę we wrześniu 2018 r., ale jego rodzice nie złożyli wniosku o miejsce w szkole.

"Nikt się tym nie zainteresował. Rodzice ''dziecka Y'' nie wypełnili wniosku i nie zostało to skontrolowane" - czytamy w raporcie przygotowanym przez funkcjonariuszy.

Dopiero w czerwcu 2019 roku, rok po tym, jak chłopiec powinien rozpocząć naukę, ustalono, że maluch mieszka w Dudley (miasto w Wielkiej Brytanii).

"Niestety nie było dla niego miejsca w żadnej placówce" - informują autorzy raportu.

2. Chłopiec był bardzo zaniedbany

Władze potrzebowały kolejnych 16 miesięcy, aby zapewnić chłopcu miejsce w szkole w Dudley. Niestety, gdy zaczął uczęszczać do placówki, na jaw wyszły jego opóźnienia rozwojowe.

"Obszary opóźnień obejmowały mowę i mobilność. Chłopiec ciągle nosił pieluchę, nie potrafił pić z kubka i posługiwać się sztućcami. Był również bardzo zaniedbany" - zaznaczono w raporcie.

Śledczy stwierdzili, że to pandemia koronawirusa miała wpływ na to, że "przypadek chłopca został przeoczony".

"W tej sprawie doszło do zaniedbań. Jednak gdy wyszły one na światło dzienne, władze podjęły błyskawiczne kroki, by je naprawić. Żadne dziecko nie powinno doświadczać zaniedbania. Każde dziecko zasługuje na szczęśliwe i bezpieczne dzieciństwo oraz możliwość pełnego wykorzystania swojego potencjału. Po zapoznaniu się z tą sprawą podjęliśmy działania, aby poprawić sposób naszej pracy i uniknąć podobnych przypadków w przyszłości" - podsumowują autorzy raportu.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze