Utonął, ratując swoich synów. "Byli dla niego całym światem"

To miał być wymarzony urlop. Rodzina Rosengrenów wreszcie mogła wspólnie spędzić czas na plaży. Jednak zmienne warunki nie sprzyjały kąpielom. Widząc ostrzeżenie ratowników, ojciec trójki dzieci wbiegł do wody po kąpiących się synów.

1. Tragedia na wakacjach

Pete Rosengren wraz z żoną Maurą i trzema synami: 14-letnim Gavinem, 12-letnim Charliem i 7-letnim Grantem, pojechali na urlop na Florydę. Rodzina chciała jak najbardziej wykorzystać piękną pogodę, ponieważ przyjechali z zimnego Chicago.

Kiedy przebywali na plaży, nagle pojawiły się dwie czerwone flagi, które wskazywały na niebezpieczne warunki wodne. Niestety dzieci już w tym czasie się kąpały. Widząc to, 42-letni tata natychmiast wbiegł do wody.

"To wszystko wydarzyło się tak szybko. Pobiegłam w stronę wody - powiedziała Maura Rosengren. – Dzieci próbowały pomóc sobie nawzajem, ale widzieliśmy, że 9-letni syn przyjaciela, który rownież był w wodzie, zaczyna się topić i wtedy Pete postanowił mu pomóc".

Pete był w stanie dotrzeć do dzieci i przekazać je dorosłym na linii brzegowej, ale prąd był tak silny, że nie był w stanie uratować siebie. Ratownicy wyciągnęli nieprzytomnego mężczyznę i wykonali RKO (resuscytację krążeniowo-oddechową), zanim został zabrany do pobliskiego szpitala. Niestety chwilę później zmarł. Nie jest znana jeszcze przyczyna śmierci mężczyzny.

"Taki człowiek zdarza się raz na milion - powiedział Joe Shaker, przyjaciel Pete'a. - To idealna definicja najlepszego przyjaciela. Zawsze stawiał innych przed sobą aż do końca. Świat potrzebuje więcej Petów".

2. Śmierć ojca

Rodzinne wakacje przerodziły się w koszmar. Para miała świętować 18. rocznicę ślubu, a tymczasem Maura próbuje dowiedzieć się, jak przewieźć ciało męża z powrotem do Chicago i zaplanować jego pogrzeb.

"Tak bardzo kochał swoją żonę - powiedział Shaker. - Zawsze, gdy miał okazję się nią pochwalić, robił to i uśmiechał się od ucha do ucha".

Również jego dzieci bardzo ciężko przeżyły utratę ojca. Pete Rosengren był wielkim fanem drużyn sportowych z Chicago, a zwłaszcza jego ukochanej drużyny baseballowej Chicago Cubs. Swoją pasję przelał na synów, których trenował.

"Ci chłopcy byli dla niego całym światem, a on skupiał się na ich szkoleniu i wychowywaniu. Bardzo się kochali" - powiedział Shaker.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl