To był ekspresowy poród. Dziecko odebrała przyjaciółka. "Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że mam przeć"
Ashley zaczęła rodzić w 38. tygodniu ciąży. Początkowo nic nie zapowiadało nadchodzących problemów. Jednak po chwili sprawy nabrały nieoczekiwanego obrotu. Personel szpitala nawet nie zdążył zająć się rodzącą.
1. Ekspresowy poród
Każda przyszła mama setki razy wyobraża sobie dzień porodu. Zastanawia się, czy dobrze jest do niego przygotowana, jak zniesie ból, oraz czy wszystko przebiegnie bez komplikacji. Gdy termin porodu zbliża się nieubłaganie, większość z nas zaczyna odczuwać pewien niepokój. Wśród wielu jego powodów jest niepewność, czy rozpoznamy objawy porodu. O tym, że poród jest nieprzewidywalnym procesem, przekonała się Ashley, młoda mama z USA, która urodziła w ekspresowym tempie.
Ashley była w 38. tygodniu ciąży, gdy poczuła skurcze porodowe. Zgodnie z zaleceniami pojechała do szpitala. Kobieta udała się na izbę przyjęć i została przyjęta na oddział. Następnie położna zaprowadziła ją do sali, pomogła wejść do wanny i powiedziała, że zostawi przyszłą mamę samą, bo do rozwiązania jest jeszcze sporo czasu.
Ashley została na sali razem z przyjaciółką - Addy. Nagle woda w wannie zrobiła się czerwona. Kobieta była przerażona.
- Moja przyjaciółka pobiegła po położną. Zostawiła otwarte drzwi do sali. Wiedziałam, że nie mogę czekać. Zaczęłam krzyczeć, że musi do mnie wrócić i mi pomóc - wspomina kobieta.
Ashley urodziła, zanim ktokolwiek ze szpitalnego personelu zdołał do niej przyjść. Asystowała jej Addy.
- Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że mam przeć - relacjonuje kobieta.
Pod nagraniem, na którym przyjaciółki wspominają ten niesamowity poród, pojawiło się wiele komentarzy:
"To takie piękne!",
"Wyjątkowa chwila!",
"Całe szczęście, że tam byłaś i ją wspierałaś",
"To jest właśnie prawdziwa przyjaźń".
2. Objawy porodu. Kiedy należy udać się do szpitala?
Regularne skurcze to sygnał, że już czas, aby pojechać do szpitala. Gdy skurcze macicy przybierają na sile, wydłużają się, stają się bolesne i pojawiają się w regularnych odstępach czasu, jesteś coraz bliżej rozwiązania.
Jeżeli nie łagodzi ich zmiana pozycji czy kąpiel, przychodzą co 5 - 7 minut i trwają 60 sekund, powinnaś udać się szpitala. Gdy jednak to twój kolejny poród nie czekaj tak długo. Skurcze co 10 minut są już sygnałem do wyjazdu.
Odejście wód płodowych może przybrać formę delikatnego sączenia bądź odpłynięcia dużej ilości płynu. To ewidentny sygnał, że zaczął się prawdziwy poród. Gdy wody sączą się nawet bardzo delikatnie, skontaktuj się z położną lub lekarzem, a gdy mają zielonkawe lub brązowawe zabarwienie albo gdy towarzyszy im krwawienie, musisz niezwłocznie udać się szpitala.
Fakt, że wody nie odchodzą, nie oznacza, że do finału jest dużo czasu. Sytuacje, w których błony płodowe nie pękają samoistnie, wcale nie należą do rzadkości.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl