Tajemnicza śmierć noworodka. "Martwię się o życie ich kolejnego dziecka"
Policja bada sprawę śmierci 26-dniowego Josepha Tissingtona. Z relacji opiekunów chłopca wynika, że w nocy dostrzegli, iż maluch jest zimny i nie reaguje. Niestety mimo wysiłków lekarzy nie udało się go uratować.
1. Tajemnicza śmierć noworodka
W tej sprawie jest więcej pytań niż odpowiedzi.
Z informacji przekazywanych przez śledczych wynika, iż chłopiec spał w pokoju z byłą partnerką swojego ojca.
To właśnie Sinead Rogerson dostrzegła, że maluch nie oddycha. Kobieta twierdzi, że natychmiast poinformowała rodziców chłopca o tym, co się stało i przeprowadziła resuscytację krążeniowo-oddechową. Ojciec 26-dniowego Josepha miał wezwać karetkę i kontynuować resuscytację.
Po chwili ratownicy medyczni przybyli na miejsce zdarzenia, niestety pomimo ich najlepszych starań, Joseph zmarł po "poważnym krwotoku do płuc".
2. "Martwię się o życie ich kolejnego dziecka"
Śledczy mają jednak wątpliwości, czy do śmierci doszło z przyczyn naturalnych.
- Wersja wydarzeń pani Rogerson nie pokrywa się z tym, co ustalili funkcjonariusze. Ze wstępnych badań wynika, iż nie ma dowodu na to, że chłopczyk cierpiał na jakąkolwiek chorobę czy infekcję, która mogłaby spowodować tak katastrofalne skutki - relacjonowała asystentka koronera, dr Elizabeth Didcock.
Ponadto przekazała, iż dziecko pani Rogerson, również zmarło w podobnych okolicznościach - z powodu krwotoku do płuc.
Śledczy informują także, iż rodzice tragicznie zmarłego chłopca za kilka tygodni powitają na świecie córeczkę.
- Martwię się o życie ich kolejnego dziecka. W tej sprawie mamy kilka istotnych pytań bez odpowiedzi. Mam nadzieję, że uda nam się wyjaśnić jak doszło do śmierci tego malucha - poinformowała dr Elizabeth Didcock.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl