Trwa ładowanie...

Szkolne terrorystki. Dziewczynki coraz bardziej agresywne. Rozmawiamy z psycholog Katarzyną Kucewicz

Avatar placeholder
18.02.2020 21:05
Szkolne terrorystki. Dziewczynki coraz bardziej agresywne. Rozmawiamy z psycholog Katarzyną Kucewicz
Szkolne terrorystki. Dziewczynki coraz bardziej agresywne. Rozmawiamy z psycholog Katarzyną Kucewicz

Odważne, pewne siebie, lubią być w centrum zainteresowania. Podporządkowują sobie nie tylko rówieśników, ale też rodziców czy nauczycieli. Wredne i podstępne, a jednocześnie otoczone gronem przyjaciółek. Jakie metody stosują klasowe terrorystki? O tym rozmawiamy z psycholog Katarzyną Kucewicz.

1. Klasowe podziały na bogatych i biednych

- Każda dziewczyna marzy o najładniejszych ubraniach w klasie i pięknym chłopaku, który jest obiektem westchnień koleżanek. Ja też taka chciałam być, ale nigdy mi się nie udawało. Źle grałam w siatkówkę, w podstawówce nosiłam welurowy dres i golf z Tweetym, który mama kupiła mi na osiedlowym bazarku. Dziewczyny się ze mnie nabijały, ale mimo to udawało nam się znaleźć jakąś wspólną płaszczyznę porozumienia. W liceum wszystko się zmieniło. Tam w klasie podziały były wyraźne – na bogatych i biednych. Ja należałam do drugiej grupy. Poza tym starałam się dobrze uczyć, a to też nie pomagało - wspomina Kasia, dziś studentka z Warszawy, która uważa się za ofiarę klasowej terrorystki. - Najważniejszą osobą w klasie była Grażyna - piękność otoczona wianuszkiem adoratorów. Wyśmiewała ubrania dziewczyn z klasy. O wszystkim mówiła: "wieśniackie". Wytykała palcami tych, którzy dojeżdżali do szkoły PKS-em. Jej mama była taka sama. Podobno po wywiadówkach opowiadała córce o tym, jak wypowiadają się mamy jej koleżanek. Zadziwiające było to, że mimo swojej agresji, miała mnóstwo przyjaciółek, które chciały być takie jak ona - podsumowuje Kasia.

Takich historii jest wiele. Biją, obrażają, szykanują. Skąd biorą się te niewyczerpane pokłady agresji?

2. Agresja w szkole - co może być przyczyną?

Zobacz film: "Poznaj fakty o rozwoju dwulatka"

Damian Gajda: Współcześni nastolatkowie szybko zaczynają ze sobą rywalizować – o dobre stopnie w szkole, o przyjaciół czy partnerów. To rodzi podziały – na lepszych i na gorszych, na silniejszych i mocniejszych. Zupełnie jak w pracy w korporacji. Katarzyna Kucewicz, psycholog: Dzieci niestety już w szkole są przygotowywane do funkcjonowania w wyścigu szczurów. Wciąż widoczne jest klasyfikowanie. Najgorsze jest to że rywalizacja pojawia się już na poziomie szkoły podstawowej.

Kiedy zaczynają się kształtować te podziały sił i z czego one wynikają? To, że młodzież ze sobą rywalizuje jest czymś rozwojowo naturalnym i wynika z faktu, że właśnie w okresie dojrzewania ważna staje się grupa rówieśnicza. Nawet najbardziej kochany przez rodziców chłopiec, który doświadczy odrzucenia przez kolegów, może być sfrustrowany. Dorośli też doświadczają braku akceptacji, ale nie jest to aż tak miażdżące dla ich samooceny, jak w przypadku dziecka. Młodzi ludzie funkcjonują inaczej. Widzą świat bardziej zerojedynkowo. To kwestia burzy hormonów, ale też po prostu niedojrzałości układu nerwowego. Oznacza to w praktyce, że szybko dokonują selekcji, kto jest top, a kto nie. Komu należy się szacunek, a kogo trzeba odrzucić. Młodzieży trudno jest wczuwać się emocjonalnie w inne osoby, bo sami jeszcze nie do końca siebie rozumieją.

Zobacz też: Brutalne gry potęgują agresję wśród dzieci

3. Klasowy terrorysta

Gdybyśmy mieli scharakteryzować klasowego terrorystę, od czego byśmy zaczęli? Klasowy terrorysta to przede wszystkim dziecko, które nosi w sobie wiele trudnych uczuć i nie potrafi nad nimi zapanować. Nierzadko to dziecko, które w innym środowisku, na przykład w domu, jest ofiarą przemocy. Często jest zaniedbane emocjonalnie, choć może być materialnie w pełni zaspokojone.

Ale będąc uczniem trudno wykazać się wobec szkolnego agresora empatią. Masz rację, bo na zewnątrz sprawia wrażenie agresora lekceważącego normy społeczne. Jego brak zdyscyplinowania destabilizuje całą klasę. Nikt go specjalnie nie lubi, ale ma poszanowanie, bo dzieci się go boją. Uważają, że jeśli nie będą grały z nim w jednej drużynie, same staną się obiektem ataków. Klasowy terrorysta wybiera spośród dzieci te, które się czymś wyróżniają i je prześladuje.

Ich bezradność nie sprawia, że odpuszcza? Przeciwnie – nasila swoje ataki. Często jego słowa i gesty są nacechowane taką przemocowością, jaką ogląda w domu. Niekoniecznie wobec siebie, ale na przykład, gdy słyszy, jak ojciec odzywa się do matki. Taki rodzaj agresji nazywamy agresją naśladowczą, bo dziecko naśladuje sposób rozwiązywania konfliktów.

Takie dziecko samo musi zmagać się z wewnętrznymi słabościami… I bardzo się ich boi, stara się je w sobie zgładzić.

4. Agresywne dziecko w domu bez miłości

Z jakich środowisk są klasowi agresorzy? Rzadko to młody człowiek z kochającego domu. Być może jest to porządna rodzina, z tradycjami, ale zimna i zamknięta. Kategoryzująca świat w sposób oceniający, na przykład: "my Kowalscy wspaniali, a reszta to motłoch". Takie dzieci wychowane w duchu wyższości nad innymi, dopuszczają się bullingu. Forma przemocy jest różna. Nie zawsze jest to bicie się w szatni, a raczej złośliwe komentarze, zastraszanie, dokuczanie, naśmiewanie się. W dobie social mediów wiele aktów przemocy przeniosło się do świata wirtualnego i tam dzieją się dramaty.

Często słyszy się o dziecięcej agresji frustracyjnej. Czym ona jest powodowana? Jest ona spowodowana oziębłością uczuciową rodziców, brakiem ich zaangażowania, miłości. Rodzice dzieci sfrustrowanych cechują się nadmierną surowością. Bywa, że stosują kary, także fizyczne, są stale niezadowoleni. Dziecko czuje w sobie bezradność, bo wciąż jest nie dość dobre. I tę niemoc rozładowuje potem na słabszych kolegach.

Czy rodzice mogą kształtować u dzieci agresje nieświadomie? Dzieje się tak na przykład przy okazji agresji frustracyjnej. Czasem nieczuła postawa rodzica nie jest wymierzona przeciwko dziecku, ale wynika z różnych okoliczności. Na przykład rodzic choruje na nowotwór i cała jego uwaga skupia się na walce o zdrowie. Pamiętam historię jednej klasowej terrorystki, dziewczynki, która innym dzieciom zgotowała piekło właśnie na skutek przeżywanej traumy związanej z chorobą mamy.

Przeczytaj też: Rośnie agresja wśród uczniów. Nauczyciele czują się bezradni

5. Dziewczyny coraz bardziej agresywne. "Są przebiegłe i perfidne"

Zastanawiam się, jaki wpływ na profil agresora ma jego płeć. Czy obserwujesz różnice w zachowaniu dziewczynek i chłopców? Takie zachowania nie mają płci. U dziewczynek zauważa się jednak coraz więcej patologicznych zachowań. Organizują ustawki w internecie. Potrafią się bić. Z danych policyjnych wynika, że o 169 proc. wzrosła liczba dziewczyn do 16. roku życia podejrzanych o bójki, podczas gdy wzrost liczby chłopców w tej kategorii wyniósł 55 proc. Te dziewczynki są bezwzględne, roszczeniowe, mało empatyczne. Raczej z zerowym poczuciem winy. Mają też taką cechę, której często nie ujawniają chłopcy – potrafią zachowywać się perfidnie, czyli bardziej żonglować emocjami innych i nimi manipulować. Są też, częściej niż chłopcy, sprawczyniami cyberprzemocy. To mit, że zawsze pochodzą z patologicznych środowisk. Do mojego gabinetu trafiają na przykład nastolatki rozpieszczone przez rodziców do granic, takie, którym nikt nigdy nie powiedział "nie". Wtedy konieczna jest terapia, która ma pomóc wyznaczyć granice. Aby cokolwiek zmienić w swoim zachowaniu, agresywna dziewczynka musi poczuć, że jej się to bardziej opłaca, że bycie w porządku wobec innych da jej jakąś korzyść.

Czy te dzieci czują się odpowiedzialne za swoje czyny? Empatia nie idzie w parze z taką dawką przemocy. Albo jest totalnie wyparta na rzecz frustracji, albo w ogóle się nie ujawnia, bo charakter dziecka kształtuje się w kierunku osobowości psychopatycznej. W pierwszym przypadku jest szansa, że "terrorystka" zapanuje nad emocjami, gdy terapeuta uświadomi jej, jakie są skutki jej działań. Niestety nie zawsze jest to możliwe, ale ja wierzę, że można zbuntowanego nastolatka nauczyć bycia porządnym człowiekiem.

Jak rodzice powinni zachować się w obliczu zagrożenia, w którym mogą znaleźć się ich dzieci? Rodzice powinni reagować i nie zrzucać odpowiedzialności na szkołę. Jeśli widzimy, że nasze dziecko ma w klasie terrorystę reagujmy. Poruszajmy ten temat na zebraniach, ale także rozmawiając o nim w domu. Czasem ofiara terroryzmu klasowego chce powiedzieć rodzicom, ale oni nie mają czasu. Bywa i tak, że obwiniają terroryzowane dziecko. Pamiętam taką rodzinę, w której rodzice obwiniali dziecko, mówiąc mu "słuchaj, schudniesz i nie będą nazywać cię słoniem". To jest dla dziecka katastrofa i emocjonalne rozbicie na kawałki. Po takim komunikacie dziecko już wie, że na nikogo nie może liczyć, a dzieje mu się potworna agresja, która zaważy prawdopodobnie na całym jego życiu. Bo bycie ofiarą bullingu jest traumą i to taką, która naprawdę może się ciągnąć za nami przez lata, powodując zaburzenia w relacjach z ludźmi, lęk przed nimi.

Zobacz też: Co zrobić, gdy dziecko bije inne dzieci?

Katarzyna Kucewicz
Katarzyna Kucewicz (archiwum prywatne)

Katarzyna Kucewicz — psycholog, pedagog, psychoterapeuta. Twórczyni ośrodka Inner Garden w Warszawie. Specjalizuje się w terapii trudności w relacjach międzyludzkich. Współpracuje z mediami jako komentatorka zjawisk psychologicznych i autorka tekstów (m.in. Wysokie Obcasy, ELLE, Gazeta Wyborcza, Uroda Życia, TVN).

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze