Trwa ładowanie...

Szczepienia dzieci na COVID-19. Rodzice nie są pozytywnie nastawieni

 Maria Krasicka
Maria Krasicka 04.06.2021 16:32
Szczepienia dzieci na COVID-19. Rodzice nie są pozytywnie nastawieni
Szczepienia dzieci na COVID-19. Rodzice nie są pozytywnie nastawieni (GettyImages)

Szef KPRM Michał Dworczyk poinformował, że od 7 czerwca rozpoczną się dobrowolne szczepienia dzieci i młodzieży od 12. do 15. roku życia. Jak wiadomo, decyzję o szczepieniu będą podejmować rodzice małoletnich. Jednak część z nich nie jest optymistycznie nastawiona do pomysłu.

spis treści

1. Szczepienia dzieci przeciw COVID-19

7 czerwca rozpoczną się dobrowolne szczepienia dzieci od 12. roku życia. Niestety pomysł ten nie spotkał się z entuzjazmem ze strony rodziców. Ich głównym argumentem przeciw szczepieniom jest to, że "seniorzy są zaszczepieni i dzieci nie są dla nich zagrożeniem".

Tymczasem w najbardziej narażonej grupie seniorów (osób po 80. roku życia) wciąż niezaszczepionych żadną dawką jest ponad 685 tys. osób (ok. 60 proc. tej grupy).

Zobacz film: "Szczepienia dzieci w Polsce. Dr Feleszko optymistycznie nastawiony"

Według wyliczeń Krzysztofa Pstrągowskiego, analityka, który od samego początku zbiera dane z Ministerstwa Zdrowia i Europejskiego Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom, w młodszych grupach wiekowych procent wyszczepialności też nie prezentuje się na tyle dobrze, by mówić o zbliżeniu się do progu odporności stadnej (70-80 proc. osób posiadających przeciwciała). Obecny poziom wyszczepienia grupy 25-49 lat to zaledwie 32 proc. Dlatego tak ważne jest zabezpieczenie dzieci i młodzieży, która stanowi 20 proc. całego społeczeństwa.

- Żeby myśleć w ogóle o osiągnięciu odporności zbiorowiskowej, musimy również zacząć szczepić dzieci. Jeśli nie będziemy ich szczepić, nie ma mowy o tym, żeby wrócić do normalności - mówi w rozmowie z WP parenting dr Bartosz Fiałek.

Według eksperta COVID-19 wśród dzieci nie jest częsty, lecz mimo to są bardzo wygodnymi - z punktu widzenia wirusa - roznosicielami. Szczepiąc dzieci, uda się w ten sposób przeciąć transmisję koronawirusa i ograniczyć ryzyko szerzenia się zakażeń w całym społeczeństwie.

- Alternatywą do szczepień dzieci jest zaszczepienie ponad 90 proc. dorosłych – pisze w swoich mediach społecznościowych dr Paweł Grzesiowski, immunolog. - Otwarcie możliwości szczepień dzieci od 12 lat to ważny krok w kierunku kontroli pandemii. Zaszczepione dzieci będą chronić swoich rodziców, dziadków, pradziadków.

2. Część rodziców nie chce szczepić swoich dzieci

Dzieci trzeba szczepić, bo to pobudza i stymuluje ich układ immunologiczny do tworzenia odpowiedzi odpornościowej. Badania nad szczepionką przeciw COVID-19 firmy Pfizer wykazały 100-procentową skuteczność w grupie 12-15 lat, co oznacza, że w grupie osób zaszczepionych nie zachorowała żadna osoba.

Tymczasem niektórzy rodzice nie chcą szczepić swoich pociech. Wielu z nich uważa, że jest to zbyteczne i nie ma sensu poddawać szczepieniom grupy, która nie jest narażona na ciężki przebieg choroby COVID-19. To tylko niektóre z komentarzy naszych czytelników na naszym Facebooku:

"Jak ktoś nie kocha swoich dzieci i życzy im jak najgorzej, to zaszczepi. Jak można narażać zdrowie dziecka, któremu nic nie grozi?!".

"Moje dzieci nie będą królikami doświadczalnymi".

"W życiu nie pozwolę i mam nadzieję, że mądrzy rodzice nie pozwolą też" .

"Chyba jakiś żart... Poddać swoje dziecko eksperymentowi?".

Komentarze rodziców a propos szczepienia dzieci
Komentarze rodziców a propos szczepienia dzieci (Facebook)

3. Zachęty do szczepienia

Mimo pandemii i widocznych skutków braku szczepień, ruchy antyszczepionkowców prężnie działają. Szczególnie rodzice, chcący jak najlepiej ochronić swoje dzieci, mogą być podatni na wszelkie sugestie dotyczące zdrowia ich pociech. Wiadomo już, że z racji szczepienia niepełnoletnich to oni będą decydować za swoje dzieci. Potrzebna będzie także pisemna zgoda opiekuna przed wykonaniem zabiegu.

- To jest ryzyko, biorąc pod uwagę to, że odsetek koronasceptyków i przeciwników szczepień wśród polskich rodziców jest duży. Można by to oczywiście ograniczyć, ponieważ w przypadku dzieci wystarczyłby de facto jeden podpis ministra zdrowia, który potwierdzałby, że takie szczepienia są w kalendarzu. Wtedy jest oczywiście możliwość odmowy, ale grozi to niejako konsekwencjami prawnymi - mówi dr Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog.

Jednak to jest ostateczność, o której (jak twierdzi Michał Dworczyk) na ten moment nie ma mowy. Zatem, jak zachęcić rodziców do szczepień?

Jak przyznał w rozmowie z PAP prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych prof. Robert Flisiak, nie wykorzystano jeszcze pełnego systemu zachęt, a jedynym bonusem dla zaszczepionych jest uzyskanie odporności.

Według niego to właśnie dodatkowe korzyści (jak loteria dla zaszczepionych, która rusza 1 lipca) mogłyby sprawić, że więcej osób decydowałoby się na szczepienie swoich dzieci. Jednak na razie jedynym pomysłem rządu na dotarcie do tej grupy wiekowej jest namawianie do szczepienia przez nauczycieli.

Z kolei do nietypowych rozwiązań doszły niektóre stany w USA, jak np. Ohio czy Nowy Jork. Władze zaproponowały losowanie spośród zaszczepionych dzieci, w którym można wygrać warte 50 tys. dolarów stypendia na uniwersytetach. Obejmują one czesne, zakwaterowanie z wyżywieniem oraz książki. Może warto rozważyć podobne rozwiązania dla polskich dzieci?

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Polecane

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze