Prawie straciła córkę przez COVID. Teraz apeluje do wszystkich rodziców
Laura z Bolesławic koło Słupska, która 1 lutego skończy 2 lata, trafiła do szpitala z zagrożeniem życia. Jej poważne problemy zdrowotne były spowodowane powikłaniami pocovidowymi. Matka dziewczynki apeluje do rodziców o zaszczepienie swoich dzieci.
1. Rodzice zauważyli niepokojące objawy
Rodzice prawie dwuletniej Laury nie zdawali sobie sprawy, że ich córeczka bezobjawowo przeszła zakażenie koronawirusem. Problemy zaczęły się niespodziewanie. Na początku rodzice zauważyli u niej popękane krwinki w oczach, spierzchnięte i napęczniałe wargi, afty na ustach oraz sine palce. Poza tym dziewczynka nie chciała jeść ani się bawić i wymiotowała. Rodzice zabrali ją do lekarza, który przepisał antybiotyki. Niestety leki nie pomagały, a jej stan zdrowia znacznie się pogorszył. W końcu została zabrana do szpitala z bardzo poważnymi objawami, które zagrażały jej życiu.
2. Lekarze postawili diagnozę
Na miejscu lekarze stwierdzili u niej PIMS – wieloukładowy zespół zapalny ściśle związany z COVID-19. Jest to rzadkie powikłanie spowodowane zakażeniem koronawirusem SARS-CoV-2 występujące u dzieci. Laura ponad dwa tygodnie spędziła w szpitalu w Słupsku i w Szpitalu Dziecięcym Polanki w Gdańsku. Na szczęście życie dziewczynki w ostatniej chwili udało się uratować. Serce Laury zostało jednak uszkodzone, więc możliwe, że do końca życia będzie musiała być pod opieką kardiologa. Mała pacjentka najprawdopodobniej zaraziła się koronawirusem od swojego brata, który przebywał na kwarantannie, ponieważ w jego klasie zdiagnozowano COVID-19. W rodzinnym domu dziewczynki nikt nie miał żadnych objawów.
Rodzice Laury byli zaszczepieni, ale ich starsze dzieci nie przyjęły szczepionki przeciwko COVID-19. 41-letnia Joanna Palusińska, która prawie straciła dziecko, zaapelowała do wszystkich rodziców o nielekceważenie pandemii koronawirusa i bezwzględne zaszczepienie swoich pociech.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl