Trwa ładowanie...

Aż serce pęka. Tata zostawił Nadię, żeby ją ratować

Avatar placeholder
Aleksandra Iwańczuk 25.04.2024 13:55
Tata Nadii zdecydował się na roczny wyjazd do Niemiec, celem było zarobienie choć części potrzebnej sumy
Tata Nadii zdecydował się na roczny wyjazd do Niemiec, celem było zarobienie choć części potrzebnej sumy (Facebook)

Nadia urodziła się 8 lipca 2022 roku. Dla jej rodziców była to najszczęśliwsza chwila w życiu. Ich radość nie trwała jednak długo, ponieważ musieli zmierzyć się z potworną diagnozą. Kilka dni po powrocie do domu rozpoczęła się walka o życie dziewczynki.

spis treści

1. Choroba Nadii

Kiedy urodziła się Nadia, wydawało się, że jest zdrowa. Kilka dni po powrocie ze szpitala rodzice przez telefon usłyszeli wstrząsającą wiadomość. U dziewczynki zdiagnozowano SMA, czyli rdzeniowy zanik mięśni.

Zaczęła się gorączkowa walka o życie małej Nadii. Rodzice musieli stawić czoła niezliczonym wizytom w szpitalu, bolesnym badaniom i niepewności. Lekarze przekazali im jednak wiadomość, która dawała nadzieję - istnieje terapia genowa, która może uratować życie ich córki. Koszt leczenia jest jednak astronomiczny.

Zobacz film: "Fundusze dla niepełnosprawnych: gdzie szukać informacji i wsparcia?"

"Moja córka ma chorobę genetyczną, która powoduje śmierć komórek nerwowych odpowiedzialnych za przekazywanie sygnałów do mięśni. Jeśli nie jest leczona, prowadzi do zaniku prawie wszystkich grup mięśniowych, paraliżu i niewydolności oddechowej" - opisuje matka dziewczynki na stronie zbiórki, która ma na celu zebranie funduszy na leczenie Nadii.

Nadia nie spełnia wymagań, by otrzymać zwrot kosztów za terapię. Rodzice potrzebują 10 mln zł, by uratować życie swojej córeczki. Od niemal dwóch lat wkładają cały wysiłek w zebranie wymaganej sumy, jednak osiągnięcie celu nadal wydaje się odległe. Tutaj liczy się czas, który w przypadku Nadii przeliczany jest na kilogramy.

"Kiedy Nadia osiągnie 13,5 kg, szansa na uratowanie jej życia zniknie na zawsze! SMA wygra, a nasza córka przegra szczęśliwe życie, na jakie przecież zasługuje - jak każde niewinne dziecko..." - apelują zrozpaczeni rodzice dziewczynki.

2. Walka trwa, też możesz pomóc

Tata Nadii zdecydował się na roczny wyjazd do Niemiec. Celem było zarobienie choć części potrzebnej sumy. Podczas tej podróży ominęło go wiele istotnych wydarzeń w życiu córki, jednak wierzył, że to pomoże ją uratować.

Mimo przeciwności losu, rodzice Nadii nie poddają się. Walczą o każdy dzień, mając nadzieję, że uda się zebrać potrzebną kwotę na leczenie. Choć został zaledwie tydzień, nie poddają się i mają nadzieję na cud.

Za pośrednictwem fundacji Siepomaga udało się zebrać nieco ponad 60 proc. wymaganch funduszy. Rodzice w swoich zmaganiach nie są jednak samotni. Do walki o życie Nadii przyłączyło się wiele osób, gdyż historia dziewczynki bardzo ich poruszyła.

Pieniądze zbierają też influencerzy, szkoły, przedszkola, raperzy, cukiernie, leśnicy i miłośnicy aqua aerobiku. Dla rodziców każda z tych osób jest aniołem, a nawet drobna kwota przybliża ich do celu.

Choroba SMA wyrządziła wiele szkód, których nie można cofnąć, ale to nie zniechęca rodziców Nadii. Nadzieja wciąż popycha całą rodzinę do przodu, a każda złotówka ma znaczenie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze