Polacy chcą powrotu cukru i soli do szkolnych dań
Aż 65 proc. Polaków chce, by do szkół wróciły cukier i sól – wynika z sondażu. Mimo że rodzice wiedzą, że są one złe dla zdrowia dzieci, uważają, że reforma sposobu żywienia najmłodszych była chybiona i odniosła odwrotny skutek do zamierzonego.
Przypomnijmy – we wrześniu tego roku do szkół weszły w życie zapisy rozporządzenia ministra zdrowia dotyczące zmian w zasadach żywienia dzieci i młodzieży.
Zgodnie z dokumentem ze szkół miało zniknąć tzw. śmieciowe jedzenie, czyli pączki, fast foody, napoje gazowane. Jednak oprócz tego na liście produktów zakazanych znalazły się także drożdżówki, słodzone soki i napoje, słodycze, białe pieczywo i – co spowodowało największe zamieszanie – sól i cukier. Od września szkolne kucharki miały duże ograniczenia stosowania tych substancji w przygotowywanych potrawach. Ministerstwo proponowało, by w szkolnych stołówkach używać więcej świeżych ziół i miodu. Sklepiki miały zaopatrzyć się w żywność zdrową.
Cel zmian był szczytny: zmiana nawyków żywieniowych, promocja zdrowego odżywiania i stylu życia. Naukowcy bowiem od lat alarmują, że w Polsce przybywa dzieci z nadwagą i otyłością, która z kolei może prowadzić do cukrzycy i miażdżycy. Nad Wisłą już 22,3 proc. wszystkich dzieci waży więcej niż powinno i liczba ta z roku na rok rośnie. Główną przyczyną takiego stanu rzeczy są śmieciowe jedzenie i słodkie napoje, a oprócz tego mało ruchu na świeżym powietrzu i zbyt długie siedzenie przy komputerze.
Dlatego Ministerstwo Zdrowia postanowiło działać. Rzeczywistość jednak okazała się inna, niż zakładano. Ajenci sklepików szkolnych zaczęli liczyć straty, a nawet bankrutować, ponieważ dzieci i młodzież nie byli zainteresowani zdrowymi zamiennikami dotychczas kupowanych przekąsek, a szkolne obiady zamiast w żołądku lądowały w koszu. Dość płynnie zmiany zostały wprowadzone jedynie w przedszkolach. Tam dzieci nie miały problemu z zaakceptowaniem nowego rodzaju potraw.
Po kilku tygodniach od wprowadzenia zmian ministerstwo zgodziło się jednak, by na sklepowe półki powróciły drożdżówki.
Teraz, po czterech miesiącach od wprowadzenia reformy żywienia, rząd Prawa i Sprawiedliwości chce zmiany odwołać. Ponowne wprowadzenie do szkół cukru i soli zapowiada minister edukacji Anna Zalewska. – Najpierw należy dzieci nauczyć racjonalnego odżywiania, a dopiero potem wprowadzać zakazy – mówi. Nie podaje jednak żadnych konkretów dotyczących możliwych ich ilości.
Tymczasem sami Polacy uważają, że zakaz używania soli i cukru w szkołach był pomysłem nietrafionym. Aż dwie trzecie ankietowanych (65 proc.) popiera ponowne wprowadzenie tych substancji do szkolnych stołówek i sklepików. Zwolennikami powrotu produktów słodzonych i solonych są głównie kobiety – 65,7 proc., uczniowie i studenci – 70 proc. i osoby pomiędzy 35. a 49. rokiem życia – 71 proc. Opowiadają się za tym jednak głównie osoby, które posiadają dzieci – 60,4 proc.
Sondaż został przeprowadzony przez SW Research dla Newsweeka.