Pocałunek uratował mu życie. Ojciec wyczuł coś dziwnego
Gdy Enjay Mulligan, podczas zabawy z synkiem, pocałował malucha w szyję i poczuł dziwne zgrubienie, od razu się zaniepokoił. Postanowił skonsultować ten niepokojący objaw z lekarzem. Po przeprowadzeniu kompleksowych badań okazało się, że niewinny gest uratował życie malucha.
1. Pocałunek uratował chłopcu życie
Casey Anaru i Enjay Mulligan z Australii długo starali się o dziecko. Gdy wreszcie na świecie pojawił się Mason, rodzice oszaleli na jego punkcie. Bardzo często okazywali mu czułość - przytulali malca i całowali. Właśnie w trakcie jednej z takich zabaw tata dwumiesięcznego wówczas chłopca odkrył twardy guzek na szyi pociechy. Poczuł go, gdy pocałował malca.
Zaniepokojeni niecodzienną zmianą rodzice niezwłocznie zabrali chłopca do lekarza rodzinnego.
- Mason nie był chory, nie miał grypy. Nie miał żadnych objawów, więc lekarz rodzinny wysłał nas na badanie radiologiczne, aby to sprawdzić - mówiła Casey Anaru w rozmowie z portalem Honey.nine.com.
2. Rzadki nowotwór
Niestety wyniki były niejednoznaczne. Lekarz wypisał Masonowi antybiotyk i polecił, by rodzice pojawili się z malcem na konsultacji ponownie, jeśli zgrubienie się nie zmniejszy.
Zmiana nie zniknęła. Na kolejnej wizycie lekarz skierował chłopca na konsultację onkologiczną.
- Martwiłam się, ale nigdy nie myślałam o raku. [...] Nawet nie wiedziałam, czym jest onkologia… Wcale się tego nie spodziewałam - przyznaje mama chłopca.
Wyniki kolejnych badań nie pozostawiły złudzeń - u chłopca zdiagnozowano nowotwór złośliwy tkanek miękkich - mięśniakomięsaka prążkowanokomórkowego w postaci embrionalnej. To stosunkowo rzadki nowotwór, który występuje w większości u dzieci do piątego roku życia, a już sporadycznie wśród nastolatków.
Najczęściej zmiana lokalizuje się w obrębie szyi i głowy, co stanowi 40 proc. zachorowań. Rzadziej występuje w układzie moczowo-płciowym czy w kończynach. Aż 10 proc. mięsaków znajduje się w oczodole - powoduje to zmiany w narządzie wzroku, reszta może się rozwinąć w każdej części ciała.
Choroba bardzo szybko postępowała. Guz w ciągu zaledwie kilku miesięcy urósł z 2 cm do 5 cm. Mason przeszedł trzy operacje i trwającą 46 tygodni chemioterapię.
- Naprawdę trudno jest pojąć, jak małe dziecko, które właśnie się urodziło, może mieć raka. Zawsze myślisz, że zdarza się to palaczom lub niezdrowo jedzącym. Dlatego dajcie o swoje dzieci i jeśli widzicie niepokojące objawy, zgłoście się do lekarza - podkreślają rodzice chłopca.
Po ponad roku Casey i Enjay wreszcie usłyszeli dobre wieści - okazało się, że rak jest w remisji. Dziś Mason jest zdrowym trzylatkiem. Jedynie co trzy miesiące musi przechodzić badania kontrolne.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl