Trwa ładowanie...

Pięciolatka źle się poczuła. Kilka dni później już nie żyła

 Maria Krasicka
13.01.2022 16:17
Pięciolatka źle się poczuła. Kilka dni później już nie żyła
Pięciolatka źle się poczuła. Kilka dni później już nie żyła (Facebook)

Brytyjskie media obiegła informacja o nagłej śmierci pięcioletniej dziewczynki. Maggie przez kilka dni miała objawy drobnej infekcji jelitowej, lecz w pewnym momencie jej stan gwałtownie się pogorszył. Niestety dziewczynka nie doczekała się przyjazdu karetki. Wywołało to dyskusję w przestrzeni publicznej.

spis treści

1. Śmierć pięcioletniej dziewczynki

Pod koniec listopada pięcioletnia Maggie Black zaczęła się skarżyć na ból brzucha. Z czasem do dolegliwości dołączył też ból głowy i zmęczenie. Mimo to dziewczynka wydawała się stosunkowo zdrowa i jej rodzina uznała, że to drobna infekcja jelitowa.

Niestety stan pięciolatki gwałtownie się pogorszył. Wystąpiła u niej gorączka i problemy z oddychaniem. Jej mama natychmiast zadzwoniła po karetkę, ale niestety, ze względu na przeciążenie systemu opieki zdrowia w Wielkiej Brytanii spowodowanego pandemią koronawirusa, musiały czekać ponad godzinę. Bezskutecznie.

Zrozpaczona matka zadzwoniła też do swojej szwagierki, która pracuje w straży pożarnej. Kobieta natychmiast zorganizowała pomoc.

Zobacz film: "Ciąża maskowała raka jelita grubego"
Maggie Black
Maggie Black (Facebook)

Kiedy na miejsce przyjechali lokalni strażacy, udzielili małej Maggie pierwszej pomocy przedmedycznej, po czym zawieźli do szpitala. Niestety, pięciolatki nie udało się uratować. Zmarła następnego dnia rano.

- Maggie była zabawną, kochającą małą dziewczynką, która zawsze się śmiała. Była szczęśliwym, bystrym, utalentowanym dzieckiem, które kochało wszystkich – powiedziała ciocia dziewczynki w rozmowie z BelfastLive.

Rodzina wciąż czeka na wyniki sekcji zwłok Maggie. Do tej pory nie wiadomo co było przyczyną śmierci dziewczynki.

2. Petycja rodziny o pomoc straży pożarnej w nagłych wypadkach z udziałem dzieci

Mimo ogromnego ciosu, jakim jest strata ukochanego dziecka, rodzice postanowili walczyć o przyszłość i zdrowie innych. Stworzyli petycję o automatyczne wysyłanie straży pożarnej we wszystkich podobnych sytuacjach.

"Rano 1 grudnia 2021 r. nasze życie zmieniło się na zawsze, gdy straciliśmy naszą kochaną Maggie. Jako rodzina nigdy nie będziemy w stanie wyrazić słowami wpływu wydarzeń tego poranka. Chociaż nie mamy złudzeń co do sytuacji pogotowia ratunkowego, niedopuszczalne jest, że musieliśmy czekać godzinę i 10 minut na przybycie karetki, gdy stawką było życie naszej pięcioletniej córki – czytamy w petycji. - Jesteśmy naprawdę wdzięczni za fachową wiedzę medyczną, profesjonalizm i życzliwość, jaką wykazała się straż pożarna. Niestety, nie wszyscy w naszej społeczności uzyskają dostęp do tej pomocy medycznej w nagłych wypadkach, co może ostatecznie oznaczać różnicę między życiem a śmiercią" – napisała rodzina.

Maggie
Maggie (Facebook)

Rzecznik Departamentu Zdrowia odniósł się do petycji rodziny małej Maggie. Zaznaczył, że w całym kraju oprócz ratowników medycznych istnieje wiele programów pomocy społecznej, do których mogą się zgłaszać wolontariusze, by tworzyć lokalne grupy pomocy przedmedycznej.

3. Problemy systemu opieki zdrowia

Niestety rodzinnej tragedii Blacków nie da się porównać z obecną sytuacją w Polsce, gdzie system opieki zdrowia jest w jeszcze gorszym stanie. Przed pandemią czekało się na karetkę ponad godzinę, obecnie można się jej w ogóle nie doczekać. Wszystko dlatego, że latami system opieki zdrowia był zaniedbywany przez kolejne władze, co pandemia COVID-19 tylko uwypukliła.

"Ratownik medyczny na umowie śmieciowej. W tak niebezpiecznym zawodzie funkcjonuje samozatrudnienie (czyli już prawie nie ma państwowych etatowych ratowników medycznych). Jesteś chory, masz wypadek, nie masz ubezpieczenia, nie zarabiasz. Zarobki 18 zł/h minus podatek ZUS i księgowość. Zostaje tyle, co w gastro, a odpowiedzialność ogromna. Ratownik medyczny w tym chorym kraju jest przez polityków spychany na koniec całej tej chorej ochrony zdrowia. Polecam tylko twardzielom, bo rodziny z tego nie utrzymasz" – napisał na forum WP Parenting jeden z użytkowników.

Internauci słusznie zwracają uwagę, że oczekiwanie, iż straż pożarna lub przedstawiciele innych zawodów wcielą się w rolę niedofinansowanych i pozostawionych samym sobie ratowników medycznych, jest niedorzeczne, ponieważ nie da się zastąpić wykwalifikowanych specjalistów.

4. Pierwsza pomoc dla dziecka

Warto jednak, zwłaszcza w obecnej sytuacji, znać podstawy pierwszej pomocy przedmedycznej. By móc pomóc dziecku, należy sprawdzić, czy reaguje na głos, dotyk. Jeśli nie reaguje (nie otwiera oczu, nie porusza się), należy udrożnić drogi oddechowe, by sprawdzić, czy oddycha.

Jeżeli przez 10 sekund nie stwierdzi się oddechu lub będzie on nieprawidłowy, należy ułożyć dziecko na plecach i wykonać pięć wdechów ratowniczych, niezależnie od wieku. Powietrze powinno być wdychane, tak by delikatnie unosiła się klatka piersiowa dziecka. Następnie należy uciskać klatkę piersiową na wysokości sutków 30 razy w tempie 100-120 uciśnięć na minutę, na zmianę z dwoma wdechami.

Należy również wezwać pogotowie ratunkowe i nie przestawać resuscytować aż do przyjazdu karetki. Działanie to ma na celu podtrzymanie dziecka przy życiu i utrzymanie dotlenienia mózgu.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Polecane

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze