Trwa ładowanie...

Paul A. Offit o strachu przed szczepieniem

Avatar placeholder
03.03.2017 14:46
Paul A. Offit o strachu przed szczepieniem
Paul A. Offit o strachu przed szczepieniem

Osoby odmawiające szczepień to wykształceni przedstawiciele klasy wyższej, którzy w swojej pracy sprawują kontrolę, zarządzają. Wierzą więc, że mogą w intrenecie zdobyć podobną wiedzę na temat szczepień, jak uczeni lub lekarze, którzy udzielają im rad na ten temat. O kryzysie antyszczepionkowym z cenionym immunologiem, wynalazcą szczepionki przeciw rotawirusom, rozmawia Karolina Zioło-Pużuk.

Karolina Zioło-Pużuk: Dlaczego doświadczamy kryzysu zaufania do szczepień w przestrzeni publicznej?

Paul A. Offit: Ludzie po prostu nie widzą już wokół siebie chorób, przeciwko którym chronią nas szczepienia. Można więc powiedzieć, że stały się one ofiarą własnego sukcesu. Moi rodzice, urodzeni w latach dwudziestych i trzydziestych ubiegłego wieku, widzieli, jak błonica zabija nastolatków, a polio jest przyczyną niepełnosprawności wielu dzieci. Ja natomiast dorastałem w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, więc chorowałem na odrę, świnkę i ospę. Natomiast moje dzieci, urodzone w latach dziewięćdziesiątych, nie tylko nie doświadczyły tych chorób, ale praktycznie nie miały szansy ich wokół siebie zobaczyć. Łatwo więc wywołać u ludzi lęk związany z podaniem szczepionki, gdyż już nie boją się oni chorób.

Argumentom ruchów antyszczepionkowych w Polsce ufają przede wszystkim wykształceni mieszkańcy dużych miast.

Zobacz film: "Katar u niemowlaka"
9 naturalnych metod na zwiększenie odporności
9 naturalnych metod na zwiększenie odporności [10 zdjęć]

Ludzki organizm nieustannie atakowany jest przez liczne wirusy i bakterie. Dlaczego niektórzy ludzie

zobacz galerię

W USA sytuacja ma się podobnie: osoby odmawiające szczepień to wykształceni przedstawiciele klasy wyższej, którzy w swojej pracy sprawują kontrolę, zarządzają. Wierzą więc, że mogą w intrenecie zdobyć podobną wiedzę na temat szczepień, jak uczeni lub lekarze, którzy udzielają im rad na ten temat. Przeciwnicy szczepień oceniają, jakie są potencjalne ryzyka związane z tą procedurą medyczną, zaś nie postrzegają samej choroby jako ryzyka właśnie. Dlatego są przekonani, że szczepienia chronią przed czymś, co nie istnieje, więc albo są obojętne dla zdrowia, albo szkodliwe. Jednak wybór, żeby nie szczepić, nie jest wyborem pozbawionym ryzyka. Odwrotnie, jest on obarczony nawet większym ryzykiem zachorowania na chorobę zakaźną.

Co powiedziałby Pan rodzicom zastanawiającym się: szczepić czy nie?

W USA mamy teraz epidemię krztuśca, ospy i odry. Pracuję w szpitalu i nie ma roku, abyśmy nie mieli do czynienia z przypadkiem śmierci dziecka z powodu choroby, której można było zapobiec dzięki szczepieniom. Zwykle tą groźną chorobą jest grypa, ale bywa nią również krztusiec, choroba wywoływana przez pneumokoki lub meningokoki.

Kiedy rozmawia się z grupami rodziców-aktywistów z takich organizacji jak na przykład Families Fighting Flu (organizacja działająca na rzecz ochrony rodzin przed grypą i jej skutkami) czy Meningitis Angels (promująca aktywne zapobieganie zachorowaniom na zapalenie opon mózgowych), których dzieci i rodziny doświadczyły tragedii związanej z chorobą zakaźną, można często usłyszeć to samo zdanie: „Nie wierzę, że coś takiego spotkało właśnie moje dziecko”. I choć nie zdarza się to często, to po co podejmować takie ryzyko? Szczepionki są bezpieczne, a decyzja o odmowie szczepienia nie jest decyzją opartą na faktach. Ruchy antyszczepionkowe używają języka naukowego do opisu swoich tez nie mających potwierdzenia w badaniach klinicznych.

To po prostu chwyt marketingowy, to się dobrze sprzedaje. W przestrzeni publicznej, medialnej, mamy wiele przykładów postaci, które używają języka naukowego, aby sprzedać kolejny cudowny lek, czy to na ból pleców, odchudzanie lub łysienie.

Ruchy antyszczepionkowe zyskują posłuch, zarówno w Polsce, jak i w USA, również pośród polityków, a teorie spiskowe związane ze szczepienia zaczynają być traktowane jako prawdy. Co pan- naukowiec, człowiek, który wraz z innymi opracował szczepionkę przeciw rotawirusom- sądzi o popularności pseudo-naukowych teorii spiskowych?

Aby edukować rodziców i dziennikarzy na temat szczepień, w roku 2000 stworzyliśmy Centrum Edukacji o Szczepieniach przy szpitalu w Filadelfii. Ja przez ponad 26 lat pracowałem nad formułą szczepionki chroniącej przed zakażeniem rotawirusami. Wiem dokładnie, ile wysiłku włożono w badania nad tą nową szczepionką i jej produkcję. A z drugiej strony w 1998 roku Andrew Wakefield publikuje artykuł, który nie jest badaniem naukowym, ale studium przypadku, opisującym ośmioro dzieci, u których zdiagnozowano autyzm miesiąc po podaniu szczepionki MMR.

WARTO WIEDZIEĆ

W tamtym czasie w Anglii, autyzm diagnozowano u 1 dziecka na 2 tysiące, zaś szczepionkę otrzymywało 90 proc. dzieci. Aby edukować rodziców i dziennikarzy na temat szczepień, w roku 2000 stworzyliśmy Centrum Edukacji o Szczepieniach przy szpitalu w Filadelfii. Ja przez ponad 26 lat pracowałem nad formułą szczepionki chroniącej przed zakażeniem rotawirusami. Wiem dokładnie, ile wysiłku włożono w badania nad tą nową szczepionką i jej produkcję. A z drugiej strony w 1998 roku Andrew Wakefield publikuje artykuł, który nie jest badaniem naukowym, ale studium przypadku, opisującym ośmioro dzieci, u których zdiagnozowano autyzm miesiąc po podaniu szczepionki MMR. W tamtym czasie w Anglii, autyzm diagnozowano u 1 dziecka na 2 tysiące, zaś szczepionkę otrzymywało 90 proc. dzieci.

U większości dzieci autyzm diagnozowany jest właśnie między 1 a 2 rokiem życia, więc statystycznie u około 300 byłby on zdiagnozowany miesiąc po podaniu szczepienia. To wszystko. Można porównać tę sytuację do wnioskowania, że masło orzechowe powoduje białaczkę, bo ośmioro dzieci zachorowało na tę chorobę po zjedzeniu kanapki. Badanie Wakefielda było na takim właśnie poziomie. Po jego publikacji jednak przeprowadzono 17 innych naukowych badań, na kilku kontynentach, które wykazały, że nie ma związku między szczepieniami MMR a autyzmem. Wydano wiele milionów dolarów, aby udowodnić Wakefieldowi, że się myli, a on nadal wierzy w swoją teorię. Wakefield posługuje się teorią niefalsyfikowalną, czyli taką, której nie da się naukowo udowodnić, nie można jej też w sposób empiryczny obalić. Żaden naukowiec nie powinien się posługiwać takimi właśnie twierdzeniami.

Czy aktualnie pracuje pan nad jakąś nową szczepionką? Nadal wiele chorób zakaźnych jest groźnych, szczególnie dla dzieci.

Dwadzieścia sześć lat pracy nad szczepionką przeciwko rotawirusom to był dla mnie wielki wysiłek, więc chyba nie podejmę się znów podobnej pracy badawczej.

A nad czym powinni pracować naukowcy-immunolodzy w laboratoriach?

Następną szczepionką dla dzieci powinna być taka, która pozwoli uchronić je przed wirusem RSV odpowiedzialnym za wiele przypadków hospitalizacji i śmierci dzieci w USA oraz na całym świecie. Praca nad tą szczepionką wyglądała na początku obiecująco, lecz ostatnie wyniki badań klinicznych nie napawają optymizmem. Będzie to więc szczepionka trudna do opracowania.

Paul A. Offit (ur. 1951), amerykański pediatra specjalizujący się w chorobach zakaźnych, immunologii i wirusologii. Paul A. Offit jest jednym z wynalazców szczepionki przeciw roatwirusowi, autorem ponad 130 naukowych publikacji z dziedziny immunologii i szczepień. Jest również autorem bestsellerowych popularnonaukowych książek poświęconych szczepieniom oraz antybiotykom. W swojej działalności publicznej walczy z tezą, że szczepienia powodują autyzm. Paul A. Offit jest profesorem pediatrii na Uniwersytecie w Pensylwanii, Dyrektorem Kliniki Chorób Zakaźnych oraz Centrum Edukacji o Szczepieniach w Szpitalu Dziecięcym w Filadelfii. Jest również członkiem zarządu fundacji Every Child by Two, zajmującej się promocją idei szczepień oraz członkiem założycielem Autism Science Foundation (ASF), organizacji promującej badania naukowe nad autyzmem.

Więcej informacji znajdziesz na portalu www.zaszczepsiewiedzą.pl.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze