Trwa ładowanie...

Dziecko z nowotworem żyje wśród zagrzybionych ścian. Gmina nie ma innych mieszkań

 Magdalena Bury
05.12.2016 20:55
Z powodu rozwijającego się na ścianie grzyba Lena często choruje
Z powodu rozwijającego się na ścianie grzyba Lena często choruje (E.Mazurek)

Czteroletnia Lenka Mazurek i jej niewidoma mama, cierpiące na rzadki zespół Crouzona, mieszkają w małej kawalerce. Na ścianach rozrasta się grzyb, a pościel co rano jest mokra z powodu zbyt dużej wilgoci. Dziewczynka oddała zabawki, ponieważ nie ma miejsca do zabawy. Pomimo wielu próśb o zmianę lokum, urząd ma tylko jedną odpowiedź: gmina nie ma wolnych mieszkań.

1. Wygrała z nowotworem...

O Lence, która w sierpniu tego roku obchodziła swoje czwarte urodziny, pisaliśmy już dwukrotnie. U dziewczynki w czwartym tygodniu życia wykryto nowotwór oka. Zalecana chemioterapia musiała zostać przerwana, ponieważ mały organizm był zbyt słaby. Pomimo tego Lena wygrała z rakiem.

Lenka musi bawić się na łóżku, ponieważ w mieszkaniu nie ma miejsca
Lenka musi bawić się na łóżku, ponieważ w mieszkaniu nie ma miejsca (E.Mazurek)

Dziewczynka cierpi na rzadką chorobę genetyczną – zespół Crouzona oraz malformację Chiariego. Kości czaszki rosną zbyt wolno. Zgniatają mózg, powodując deformację twarzoczaszki. Przepuklina migdałków móżdżku uciska rdzeń kręgowy.

Zobacz film: "Co należy wiedzieć na temat fizjologii dwulatka?"

Lena niedawno przeszła w Dallas w USA operację ratującą życie, piątą od czasu jej narodzin. Polscy lekarze nie widzieli dla niej szans na przeżycie. Silna czterolatka w swoim krótkim życiu pokonała więc wiele przeszkód.

Pomimo bólu, który musiała przeżywać, obecnie cieszy się z każdego nadchodzącego dnia. Jednak nie w pełni, ponieważ musiała oddać większość swoich zabawek. Dlaczego? W kawalerce, którą zajmuje wraz ze swoją niewidomą mamą, nie ma na nie miejsca. To jednak nie jedyne zmartwienie tej rodziny.

2. ... ale przegrywa z Urzędem Gminy

Lena wraz z mamą Ewą mieszkają w kawalerce o powierzchni 19 metrów kwadratowych. Już wchodząc do mieszkania czuć wilgoć. Dziewczynka nie ma w nim własnego łóżka, ponieważ nie ma miejsca, by je wstawić.

- Łóżko, na którym śpimy, stoi przy zawilgoconej, mokrej ścianie. Prześcieradło i pościel jest co ranek wilgotna. Lenka jest dzieckiem nowotworowym, obciążonym innymi chorobami, ale o tym wszystkim władze Gminy Ustronie Morskie wiedziały od początku mówi dla WP parenting Ewa Mazurek, mama czterolatki.

Kobieta wraz z dzieckiem wprowadziły się do mieszkania 9 października 2015 roku. - Już w tym samym miesiącu złożyłam do pana wójta dwa pisma odnośnie skraplającej się wody na oknach i mokrej podłogi za łóżkiem, a w grudniu przesłałam e-maila ze zdjęciami grzyba na ścianie do pracownika mieszkaniówki. W mieszkaniu nie było żadnej wentylacji oprócz elektrycznego wentylatora w łazience – dodaje mama Leny.

Przeczytaj koniecznie

Czterolatka musiała oddać większość swoich zabawek, ponieważ nie miała gdzie ich trzymać
Czterolatka musiała oddać większość swoich zabawek, ponieważ nie miała gdzie ich trzymać (E.Mazurek)

Już w pierwszym liście Ewa Mazurek podkreślała, że nawet korzystanie ze schodów bez poręczy jest bardzo niebezpieczne. Kobieta nie może także wychodzić z dzieckiem na podwórko, ponieważ nie jest ono ogrodzone. Mała Lena mogłaby bez problemu pobiec do pobliskiego lasu.

- Zdaję sobie sprawę, że to może wydać się mało ważne dla osób widzących, ale dla mnie, jako osoby niewidomej, jest to bardzo ważna sprawa - dodaje mama czterolatki.

W kolejnym dokumencie wysłanym Wójtowi Gminy Ustronie Morskie Ewa Mazurek ponowiła swoje prośby. Dodała również, że z powodu braku poręczy przy schodach, przewróciła się. Wypadkowi uległa także mała Lena - dziewczynka wywróciła się obok szamba znajdującego się przed domem. __

Urząd odpowiedział dopiero po drugim przesłanym piśmie. W dokumencie poinformowano kobietę, że w wyniku dokonanych oględzin przez pracowników przeprowadzających remont, nie stwierdzono żadnej awarii oraz nie ustalono przyczyn skraplania się wody na ścianie i podłodze. Według urzędu, powodem takiego stanu rzeczy może być brak ocieplenia budynku lub odpowiedniej wentylacji pomieszczenia._ ****_Dlaczego więc przekazuje on mieszkania do użytku w nieocieplonym budynku?

W kawalerce wszystko jest na prąd. - Miesięczne opłaty za energię w sezonie grzewczym (od końca września do końca kwietnia) wynoszą miesięcznie 500-550 złotych. To dla mnie ogromny wydatek, ale kogo to obchodzi? Ja powinnam się cieszyć, że dostałam mieszkanie poza kolejnością, bo potrzebujących jest wielu. Nie ma znaczenia, że ja prawie nie widzę, że dziecko jest tak chore, że gotując obiad czy wodę na herbatę boję się, aby Lenka nie podeszła i się nie oparzyła, bo tak naprawdę to nie ma kuchni – żali się kobieta.

Czterolatka niedawno przebywała na operacji w Dallas. W tym czasie nie występował u niej katar ani kaszel. Dolegliwości na nowo powróciły dopiero wraz z przyjazdem do domu. Lena, przebywając w zagrzybionym miejscu, nieustannie choruje, a co za tym idzie – przyjmuje antybiotyki, które jeszcze bardziej osłabiają jej układ odpornościowy.

- Ja już nie mam siły. Nie wiem, co mam zrobić, aby ta sytuacja się zmieniła. Lenka bawi się na łóżku, bo nie ma gdzie. Zabawki musiałyśmy oddać, bo nie było gdzie ich przetrzymywać. Śpi ze mną, bo nie ma miejsca na drugie łóżko – dodaje Ewa.

3. Działania Urzędu Gminy

Już w lipcu 2015 roku, czyli przed wprowadzeniem się do obecnego mieszkania, Urząd Gminy Ustronie Morskie zaproponował rodzinie inne, większe mieszkanie – położone o 12 km od Ustronia Morskiego, gdzie jedyną komunikacją do większego ośrodka są dwa busy dziennie. Kobieta musiała odmówić przeprowadzki, ponieważ nie było tam dostępu do lekarza. Przy chorym dziecku to podstawa.

Ewa Mazurek dodaje, że przyjęcie proponowanej lokalizacji pozbawiłoby rodzinę możliwości bezpiecznego i samodzielnego funkcjonowania w społeczeństwie.

4. Co dalej?

Z Urzędem Gminy Ustronie Morskie próbowaliśmy skontaktować się kilkakrotnie, jednak nie uzyskaliśmy oficjalnego komentarza w tej sprawie. Pozostaje pytanie – czy przystosowanie mieszkania lub znalezienie lokum zastępczego, dla niewidomej kobiety samotnie wychowującej niepełnosprawne dziecko, ****jest niemożliwe?

- Jedyne, o czym marzę to, aby mieć ciepłe, suche mieszkanko, w którym Lenka będzie miała swój pokoik, a ja miejsce dla siebie i bezpieczną kuchnię, by robienie obiadu czy kawy nie kojarzyło się ze strachem o dziecko. Czy ja tak wiele pragnę? - pyta mama czterolatki.

Lence i jej mamie możemy pomóc. Na stronie Fundacji Kawałek Nieba trwa zbiórka.

 

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze