Nowe dowody w sprawie śmierci 3-letniej Mariah Woods
Jak podają amerykańskie media, dziewczynka mogła być wcześniej dręczona i molestowana przez konkubenta mamy. O wszystkim opowiedział brat Mariah.
O zniknięciu dziewczynki pisaliśmy kilka dni temu (Zobacz tu i tu). Matka zgłosiła zaginięcie 27 listopada. Mówiła, że ostatni raz widziała ją, kiedy kładła dziewczynkę spać. Ciało zostało znalezione 2 grudnia w jeziorze. Jak twierdzą śledczy, nie było to jednak miejsce zbrodni. Ktoś po prostu próbował ukryć zwłoki.
Biologiczny ojciec dziewczynki udostępnił dokumenty z Child Protection Services, w którym udowodnione jest, że dziewczynka była molestowana przez konkubenta mamy. O wszystkim opowiedział 10-letni bart Mariah, który był regularnie bity przez podejrzanego Earla Kimreya. Mówił też, że jego mama była w pełni świadoma wszystkiego, co działo się z dziewczynką i tego, co robił jej partner.
Nowe dowody wyszły na jaw po odnalezieniu ciała. Kimrey od samego początku był podejrzanym w sprawie.
Jak donoszą amerykańskie media, biologiczny ojciec dziewczynki początkowo nie wierzył synowi i nie podejrzewał, że była żona i jej chłopak mogli mieć coś wspólnego z tym, co się stało. Zastanawiające było jednak to, że dziewczynka zniknęła z własnego domu i nikt tego nie widział, ani nie słyszał. Niestety jego przypuszczenia były słuszne.
Kimrey został aresztowany kilka godzin przed znalezieniem zwłok. Mężczyzna ma kilka wyroków na swoim koncie. Był oskarżony o utrudnianie działań policji, włamania i kradzieże.
Obecnie jest w areszcie. Prokurator poinformował, że wciąż trwa dochodzenie.