Niemowlę zaczęło źle oddychać. Okazało się, że ma "truskawkowe znamię"
Rodzice pięciotygodniowej Mii zauważyli, że podczas oddychania dziewczynka dziwnie świszczy. Z czasem okazało się, że jej życie jest poważnie zagrożone. Lekarze znaleźli w jej gardle… truskawkowe znamię.
1. Niepokojące objawy u niemowlęcia
Kiedy mała Mia Rogers miała zaledwie pięć tygodni, jej rodzice zauważyli, że podczas oddychania wydaje wysoki świszczący dźwięk. Natychmiast zabrali ją do szpitala, gdzie spędziła tydzień pod respiratorem na pediatrycznym oddziale intensywnej terapii.
- Kiedy lekarze zobaczyli Mię, od razu podjęli decyzję o zaintubowaniu jej i włączeniu wentylacji mechanicznej, aby pomóc w oddychaniu – mówi mama, Sophie Collins w rozmowie z 7News. - To było przerażające. Nie wiedzieli, co znajduje się w jej drogach oddechowych, więc musieli nas przygotować, że nasza córeczka może umrzeć – dodaje.
Dopiero po czasie wykonano badania, które wykazały, że Mia cierpi na rzadkie schorzenie – naczyniaka podgłośniowego. Jest to nowotwór, który tworzy masę pod skórą, przypominającą fakturę truskawki. Dlatego też najczęściej można spotkać się z określeniem "truskawkowe znamię".
Niestety oznaczało to, że znamię znajdowało się w gardle, co uniemożliwiało jej prawidłowe oddychanie. Lekarze z Evelina London Children's Hospital, gdzie trafiła dziewczynka, przyznali, że przypadki naczyniaków zdarzają się około dwóch razy do roku, ale tempo wzrostu zmiany u Mii było bardzo niepokojące.
2. Operacje niemowlęcia
Szczęśliwie operacja w maju 2021 roku przebiegła prawidłowo. Po kilku dniach dziewczynka mogła wrócić do domu, lecz cały czas musiała przyjmować leki. Niestety już w październiku ponownie wróciła na oddział. Naczyniak nie zareagował na podane leczenie i dalej się rozrastał. Oznaczało to, że dziewczynkę czeka kolejna operacja.
Dziesięć dni później Mia przeszła zabieg w celu usunięcia dużej części masy blokującej jej drogi oddechowe. Chirurgom udało się usunąć zmianę z gardła, a dziewczynka od tamtej pory nie ma już żadnych problemów zdrowotnych.
Mimo to nadal jest pod opieką lekarzy ze szpitala Evelina London, ponieważ obawiają się, iż naczyniak ponownie może odrosnąć, dopóki Mia nie osiągnie 18. miesięcy. Według nich w tym wieku zmiana samoczynnie zaniknie.
Rodzice dziewczynki postanowili odwdzięczyć się personelowi szpitala. Udało im się zebrać ponad 10 tys. dolarów australijskich (ok. 30 tys. złotych) na dalsze funkcjonowanie placówki.
- W chwili, gdy zespół lekarzy zobaczył Mię, wiedzieliśmy, że jesteśmy w dobrych rękach – mówi Sophie. - Dali mi tak wiele wsparcia i opieki w czasie, gdy najbardziej tego potrzebowałam. Bez nich Mia mogłaby już nie żyć – podsumowuje.
Maria Krasicka, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl