Niemowlę zaatakowane przez psy. Dziewczynki nie udało się uratować
10-miesięczna dziewczynka w Północnej Karolinie została zaatakowana przez dwa rottweilery. Ojciec na chwilę zostawił ją samą. Niestety dziecka nie dało się uratować.
1. Tragiczny wypadek
Do tragedii doszło, kiedy Scott Winberry wyszedł z domu do ogródka na kilka minut, by schować na noc pozostawione rzeczy. Jego 10-miesięczna córka Malia bawiła się w pokoju, w którym znajdowały się również dwa psy. W pewnym momencie Scott usłyszał niepokojące dźwięki i natychmiast wrócił do domu.
Przerażony ojciec zobaczył dziewczynkę na podłodze. Okazało się, że Malia nie reaguje. Scott szybko zadzwonił na numer alarmowy i po chwili na miejscu było już pogotowie. Niestety mimo natychmiastowej reakcji i próby reanimacji dziecka, nie udało się uratować małej Malii. Dziewczynka została uznana za zmarłą.
"Ojciec zostawił małe dziecko bez opieki tylko na kilka minut – powiedział Danny Johnson, szeryf hrabstwa Johnston. – W tym czasie dwa psy rasy rottweiler zaatakowały. To była bezpośrednia przyczyna śmierci dziecka".
2. Psy uznane za niebezpieczne
Kapitan Jeff Caldwell z lokalnego biura śledczego przyznał, że był to tragiczny wypadek. Psy, które do tej pory były spokojne i nie stwarzały zagrożenia, Winberrowie traktowali jak członków rodziny. Nie wiadomo, dlaczego zwierzęta zaatakowały dziecko.
Pracownicy urzędu kontroli zwierząt hrabstwa zabrali psy po zdarzeniu. Po licznych badaniach dwa rottweilery zostały uznane przez specjalistów za niebezpieczne. Nie wiadomo jednak jakie kroki zostaną podjęte.
"Myślami jesteśmy ze Scottem Winberry i jego żoną Bianką. Tragiczna śmierć ich 10-miesięcznej córki Malii nie powinna mieć miejsca" - powiedział Caldwell.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Polecane
- "Dzieci będą potrzebowały specjalnej szczepionki na koronawirusa". Tak twierdzi szefowa Rosyjskiej Federalnej Służby Nadzoru Ochrony Praw Konsumenta i Dobrobytu
- 3-latek ma koronawirusa. Dziecko miało ciężki przebieg zakażenia SARS-CoV-2
- "To może być korona...". Dorośli stygmatyzują dzieci, boją się, że roznoszą koronawirusa