Niemowlę poparzyło się wybielaczem. Personel żłobka nie zareagował
Mając pod opieką małe dziecko, trzeba mieć "oczy dookoła głowy". Zwłaszcza jeśli jest to raczkujące niemowlę. Niestety zapomniał o tym personel jednego z brytyjskich żłobków, zostawiając wiadro ze żrącym środkiem chemicznym w miejscu dostępnym dla dzieci. "To nie był przypadek, tylko rażące zaniedbanie" - mówi mama poparzonego chłopca.
1. Wypadek w żłobku
4 listopada w żłobku Little Dreams Nursery w Aberdeen (Wielka Brytania) doszło do strasznego wypadku. 10-miesięczny Blake Nilssen próbował wstać z podłogi i w tym celu podparł się stojącym w sali wiadrem, którego zawartość wylał na siebie.
Personel żłobka zadzwonił po rodziców chłopca, by zabrali go do domu. Kiedy po godzinie Ellie i Daryl przybyli na miejsce, ich synek krzyczał, był rozebrany do pieluszki, a jego kończyny były pokryte pęcherzami.
- Otworzyliśmy drzwi i usłyszeliśmy najstraszniejsze krzyki. To było straszne. Zdaliśmy sobie sprawę, że to krzyk naszego małego chłopca. Nie ma słów, aby opisać strach, który czuliśmy w tym momencie – mówi Ellie w rozmowie z TheSun. - Krzyczał, jego skóra była cała czerwona i wokół unosił się przytłaczający zapach wybielacza. Wtedy powiedzieli nam, że w wiadrze był detergent – dodaje.
2. Poparzenia drugiego stopnia u niemowlęcia
Rodzice natychmiast zabrali synka na pogotowie. Jednak zanim dotarli na miejsce, Blake stracił przytomność. Widząc, w jakim stanie jest niemowlę, medycy od razu przystąpili do działania. Okazało się, że chłopiec ma poparzenia drugiego stopnia.
- Przed nami długa droga. Jego blizny zostaną z nim już na zawsze. Teraz pozostaje nam się modlić o to, by to zdarzenie nie odbiło się na jego psychice – mówi Ellie. – Mimo to wciąż nie mamy odpowiedzi na najbardziej nurtujące pytanie: dlaczego w sali, w której bawiły się niemowlęta, stało wiadro ze żrącym detergentem? To nie był przypadek, tylko rażące zaniedbanie – dodaje.
Brytyjski Inspektorat Opieki wszczął natychmiastowe dochodzenie i przeprowadził kontrolę tydzień po zdarzeniu. Według raportu personel podawał różne wersje wydarzeń, a jego działania zostały określone jako zaniedbanie. Ponadto według urzędników nie powinno pod żadnym pozorem dojść do zwłoki z udzieleniem pomocy poszkodowanemu dziecku.
"Uważamy, że bezczynność personelu mogła spowodować dalsze komplikacje w stanie zdrowia Blake'a. Personel powinien był natychmiast skontaktować się ze służbami ratunkowymi. Byli w stanie udzielić właściwej porady podczas oczekiwania na karetkę, która zminimalizowałaby ból i dyskomfort, których musiał doświadczać Blake" - podano w oświadczeniu.
Rodzice złożyli pozew przeciw placówce. Według nich żłobek powinien zostać zamknięty, a zachowania personelu nie da się obronić.
3. Pierwsza pomoc w przypadku poparzenia
Detergenty należy przechowywać w taki sposób, by były niedostępne dla dzieci. Należy również kontrolować sytuację i bacznie obserwować dziecko, jeśli przebywa w tym samym pomieszczeniu, co żrące substancje chemiczne. Może bowiem dojść do poważnego wypadku.
Kiedy dojdzie do oparzenia dziecka (które skutkuje obrzękiem i powstawaniem pęcherzy wypełnionych płynem) należy przede wszystkim wezwać pomoc, odizolować dziecko od źródła urazu, następnie ocenić jego stan i w razie potrzeby prowadzić zabiegi resuscytacyjne.
Leczenie poparzonego dziecka w szpitalu polega przede wszystkim na dalszym zabezpieczeniu funkcji życiowych, podaniu środków przeciwbólowych oraz zapobieganiu wystąpienia choroby oparzeniowej w postaci wstrząsu i niewydolności wielonarządowej, oraz zakażenia ran i rozwoju sepsy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl