Niepełnosprawna 19-latka doznała poparzeń 3 stopnia. Jej opiekunowie wsadzili ją do wanny z środkami chemicznymi
Dwoje opiekunów próbowało pozbawić życia niepełnosprawnej, 19-letniej kobiety. Umieścili ją w wannie, wlewając wcześniej do niej środki chemiczne. Dziewczyna doznała poparzeń 3 stopnia.
Katrina (51 lat) i Garry (55 lat) Eubank'owie byli opiekunami niepełnosprawnej Arionny Bent. Matka dziewczyny - Becky Bent-Weible, po osiągnięciu pełnoletności córki, oddała ją pod opiekę wspomnianej wyżej parze. Dziewczyna wymagała całodobowej opieki, a jej rodzice pracowali na jej utrzymanie i leczenie. Odwiedzała córkę wraz z mężem raz w tygodniu.
Zobacz także:
19-latka cierpi na porażenie mózgowe, nie potrafi mówić i musi być karmiona specjalną sondą. Eubankowie mieli zapewnić odpowiednią opiekę Arionnie. Byli oni dla niej jak druga rodzina, podkreślała matka dziewczyny. Zawsze była zadowolona z pracy opiekunów córki.
Pewnego dnia, Katrina i Garry przygotowali kąpiel w wannie dla Arionny. Nie była to jednak zwyczajna kąpiel. Mężczyzna i kobieta wypełnili wannę środkami chemicznymi – wybielaczami i siarczanem magnezu pod postacią soli. Arianna doznała poparzeń 3 stopnia na swoim ciele.
Dopiero po 5 dniach opiekunowie zgłosili się z 19-latką do szpitala. Wybrali szpital, w którym pracowała jako pielęgniarka szwagierka Katriny. Poinformowali oni o wizycie w szpitalu firmę, w której byli zatrudnieni jako opiekunowie dla niepełnosprawnych osób. Pracowniczka tej firmy widząc podejrzane zachowanie pary, postanowiła zawiadomić matkę Arionny.
Eubankowie zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy. Garry podczas przesłuchania przez prokuratora, opisywał płacz i krzyk bólu Arionny, kiedy doszło do tej tragedii. Utrzymywał jednak, że był to wypadek.
Katrina w swoim przesłuchaniu również zeznała, że był to wypadek. Woda w wannie miała być za gorąca, powodując poparzenia. Byli przerażeni i spanikowali, kiedy zobaczyli, co się dzieje z ciałem Arionny. Skóra zaczęła się topić do tego stopnia, że można było włożyć w nią swobodnie palca – opisywali.
Zarówno rodzice poszkodowanej dziewczyny, jak i prokurator, nie wierzą w wersję Eubanków, że był to wypadek. Świadczy o tym chociażby fakt, że do szpitala zgłosili się dopiero po kilku dniach, kiedy rany się nie goiły. Obciążają ich także badania lekarzy, którzy jasno stwierdzili, że tego typu oparzenia powodują tylko silne środki chemiczne, a nie woda.
Eubankowie czekają na proces sądowy. Arionna została przeniesiona do szpitala, gdzie dochodzi powoli do zdrowia po tych ciężkich przeżyciach. Są przy niej rodzice i rodzina. Funkcjonariusze policji znaleźli w domu Eubanków między innymi zapas wybielaczy, sól chemiczną oraz kilka produktów zazwyczaj stosowanych do kuracji poparzeń.
Eubankowie nigdy nie mieli problemów z prawem, przeszli wymagane testy dopuszczające ich do pełnienia funkcji opiekunów osób niepełnosprawnych oraz testy psychologiczne.