Niebezpieczne rośliny świąteczne. Są groźne szczególnie dla dzieci
Najnowsze wydanie British Medical Journal poświęcone jest roślinom, którymi chętnie ozdabiamy mieszkania w okresie świątecznym takim jak jemioła, gwiazda betlejemska, czy ostrokrzew. Okazuje się bowiem, że rośliny te mogą być bardzo niebezpieczne, zwłaszcza kiedy wpadną w ręce małych dzieci.
1. Świąteczne rośliny mogą być niebezpieczne dla dzieci
British Medical Journal przygotował zestawienie roślin, które są nieodzownym elementem okresu świątecznego, a mogą być potencjalnie niebezpieczne dla dzieci. Dane zawarte w artykule pochodzą z TOXBASE - bazy toksykologii kinicznej National Poisons Information Service w Wielkiej Brytanii.
Pierwszym najbardziej kojarzonym ze świętami elementem jest oczywiście choinka – przystrojone drzewko iglaste. W Polsce najbardziej popularne są świerki i jodły, które nie są trujące. Jednak przy bardziej intensywnym kontakcie z nieosłoniętą skórą igły (szczególnie świerkowe) mogą powodować podrażnienia skóry.
Według specjalistów roślinami niskiego ryzyka są również liście ostrokrzewu i bluszczu pospolitego, ponieważ mogą zdarzyć się jedynie pewne reakcje alergiczne po kontakcie ze skórą. Należy natomiast pamiętać, że owoce obu tych roślin są trujące i zawierają saponiny toksyczne dla śluzówki żołądka, a w niektórych przypadkach mogą też powodować senność i osłabienie.
2. Ozdobne owoce groźne dla dzieci
Specjaliści zaznaczają, że należy zachować szczególną ostrożność, wnosząc do domu rośliny, których najbardziej ozdobnym elementem są owoce. Mogą być one szczególnie atrakcyjne dla małych dzieci, a spożycie ich może skończyć się tragicznie.
Do takich roślin należy zaliczyć m.in. jemiołę europejską, której wszystkie części – łodyga, liście i charakterystyczne białe owoce są trujące. Jemioła zawiera wiskotoksyny, które hamują syntezę białek komórkowych. Spożycie jej może doprowadzić do poważnego zatrucia.
Kolejnymi znanymi wszystkim owocami wykorzystywanymi do wieńców bożonarodzeniowych są owoce psianki słodkogórz, które zawierają glikoalkaloidy solaniny, owoce wiśni jerozolimskiej oraz owoce cisu w charakterystycznej czerwonej osnówce. Spożycie przez dziecko tylko jednego owocu cisu może skończyć się tragicznie. W takiej sytuacji maluch powinien jak najszybciej trafić na obserwację do szpitala.
- Nawet jeden owoc może być groźny, to jest roślina kardiotoksyczna. Substancje zawarte w nasionach działają toksycznie na serce, mogą powodować bardzo groźne, potencjalnie śmiertelne zaburzenia rytmu serca. Miesięcznie mamy 1-2 takie przypadki - przyznaje w rozmowie z abcZdrowie dr Eryk Matuszkiewicz, toksykolog.
Ponadto zawarte w cisie substancje działają drażniąco na przewód pokarmowy, uszkadzają nerki, doprowadzają do porażenia ośrodka oddechowego i ośrodkowego układu nerwowego.
3. Trujące kwiaty a dzieci
Myśląc o kwiatach związanych ze świętami Bożego Narodzenia, wiele osób od razu przywołuje gwiazdę betlejemską. Poinsecja (Euphorbia pulcherrima), bo tak brzmi jej prawdziwa nazwa, jest wilczomleczem, a czerwone kwiaty, to tak naprawdę wybarwione liście.
Jest to jednak roślina trująca, której sok zawarty w liściach i łodydze w przypadku połknięcia może powodować wymioty, ślinotok lub biegunkę. Z kolei w kontakcie ze skórą i oczami może pojawić się zaczerwienienie, obrzęk i swędzenie. Roślinę tą należy trzymać z dala od dzieci i zwierząt.
Kwiat, który jest niezwykle niebezpieczny, a towarzyszy nam podczas świąt to ciemiernik biały – róża bożonarodzeniowa. Zawiera on glikozydy nasercowe, które po spożyciu mogą dawać objawy takie jak bradykardia zatokowa, a także zaburzenia żołądkowo-jelitowe i uszkodzenia nerek.
4. Co robić, kiedy dziecko zje trującą roślinę?
Eksperci przyznają, że nie trzeba eliminować wszystkich potencjalnie niebezpiecznych roślin z otoczenia dzieci, dlatego chcąc przyozdobić dom świątecznymi roślinami, należy przede wszystkim wiedzieć, jakie mają właściwości. Jeśli jednak nie jest to proste do ustalenia, najlepszym sposobem jest po prostu ostrożność i uważna obserwacja malucha.
- Objawy takie jak nagła zmiana zachowania, senność, wymioty powinny zawsze budzić naszą czujność. Ewolucyjnie wykształciliśmy mechanizmy obronne przed zatruciem - trucizny rozpoznajemy jako gorzkie, stąd też zwykle nie spożywamy ich w dużej ilości lub odruchowo wypluwamy - wyjaśnia lek. Alina Sobczak, pediatra ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu. - W razie wszelkich wątpliwości toksyczność rośliny warto skonsultować z całodobową informacją toksykologiczną. Fotografia spożytej rośliny ułatwi ocenę zagrożenia. Istnieją również aplikacje na smartfony, dzięki którym możemy rozpoznawać gatunki otaczających nas roślin - dodaje.
Jeżeli jednak dojdzie do spożycia przez dziecko trującej rośliny, należy natychmiast skonsultować się ze specjalistą lub udać się bezpośrednio na oddział ratunkowy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl