Trwa ładowanie...

Na kolonie letnie tylko bez telefonu komórkowego?

 Magdalena Bury
Magdalena Bury 30.11.2018 16:41
Na kolonie letnie tylko bez telefonu komórkowego?
Na kolonie letnie tylko bez telefonu komórkowego? (123rf)

Wysyłasz dziecko na kolonie letnie? Zastanów się, czy wytrzymasz rozłąkę, gdy zabiorą mu telefon komórkowy. Albo, czy ono nie zapłacze się z tęsknoty. Właśnie do takiej sytuacji doszło w Lublinie. Organizator nie zezwolił na to, by uczestnicy wyjazdu korzystali ze swoich smartfonów. Okazuje się, że zdarza się to coraz częściej.

1. Z mojej perspektywy

Kiedyś sama byłam na koloniach. To był mój pierwszy samodzielny wyjazd bez rodziców. Już wtedy wiedzieli, że może być ciężko. Wyposażyli mnie więc w srebrny telefon z polifonicznymi dzwonkami. Tak przygotowana mogłam ruszać na podbój Jeziora Białego.

Minęło 12 lat, a ja nadal pamiętam, co czułam z dala od mamy i taty. To była bezgraniczna rozpacz! Gdyby nie codziennie (godzinne) rozmowy przez telefon, nie dałabym sobie tam rady. Właśnie dlatego zainteresował mnie temat zakazu korzystania z tego typu urządzeń na koloniach i obozach. Czy współczesne dzieci są bardziej samodzielne?

Sprawdź również:

Mogą wywoływać silną reakcję alergiczną. Niewskazane dla karmiących matek

2. Nie pozwolili na telefon

Zobacz film: "Dlaczego młodzież nie będzie tęskniła za szkołą?"

Kilka dni temu jedna z mieszkanek Lublina zaalarmowała lokalne media. Przy żegnaniu się z synem, który wyjeżdżał na kolonie, organizator nakazał dziecku oddanie telefonu komórkowego jego matce. Chłopiec nie mógł korzystać z niego podczas wyjazdu.

Zdaniem matki, tego typu zachowanie organizatora było niedopuszczalne. Dodajmy: kobieta była jedynym rodzicem, któremu nie podobał się ten pomysł. "Drżę z niepewności, czy nie wydarzy się coś złego..." - mówiła dla "Dziennika Wschodniego".

Przeczytaj też:

Śpią w jednym łóżku, biorą razem kąpiel. "Sytuacja może być patologiczna"

Czy organizator kolonii lub obozów może zakazać korzystania z telefonu komórkowego? W rozmowie z osobą pracującą w jednym z ogólnopolskich portali internetowych, który zajmuje się obozami i koloniami w kraju i zagranicą, dowiedziałam się, że tak.

- Najczęściej zabrania się używania telefonów podczas zajęć. Rodzice proszeni są o kontakt po posiłkach. Organizator nie odpowiada za sprzęt w razie zgubienia czy kradzieży. Może też zakazać tego odgórnie – mówiła jedna z pracownic.

O komentarz poprosiliśmy też innych organizatorów. - Jeżeli chodzi o zakaz korzystania z telefonów komórkowych przez uczestników obozu bądź kolonii, my nie stosujemy takiej praktyki. Rodzice sami się nas o to pytają. Dzieci przez cały czas mają telefony przy sobie. Prosimy jednak, by nie korzystały z nich w czasie zajęć. Działa to podobnie jak w szkole - mówi Elżbieta Nowak ze Stowarzyszenia SKAUT w Lublinie, które zajmuje się organizowaniem wycieczek i obozów dla dzieci i młodzieży.

Wspomnienie sielskich wakacji w magicznej sesji zdjęciowej
Wspomnienie sielskich wakacji w magicznej sesji zdjęciowej [9 zdjęć]

Tęsknisz za latem? Być może już czas otworzyć album ze zdjęciami z wakacji i przypomnieć sobie wspólne

zobacz galerię

3. Co na to rodzice?

W regulaminach kolonii i obozów punkt o zakazie bądź ograniczeniu korzystania z telefonu komórkowego jest jednym z tych ważniejszych. Gdy z dzieckiem dzieje się coś złego, rodziców powiadamiają wychowawcy. Tak, jak to bywało jeszcze kilkanaście lat temu. Wtedy nikt nie narzekał. Czy więc tego rodzaju zakazy są złe? Zapytaliśmy, co na ten temat sądzą rodzice.

- Słyszałam o tej sytuacji. Jestem za tym, żeby dzieci nie miały telefonów komórkowych na koloniach czy obozach. Przecież wybierając właśnie ten, a nie inny obóz, wiem na co się decyduję. Umiem czytać regulamin. I ufam opiekunom - mówi Agnieszka, jedna z matek mieszkających w Lublinie.

Podobnego zdania jest matka 12-letniego Kacpra: - Jestem na tak. Dziecko w ten sposób uczy się odpowiedzialności. Nie izoluje od relacji prawdziwych, a rodzice mogą zawsze zadzwonić do organizatorów, jeśli się martwią o dziecko czy wszystko jest w porządku. Kolonie bez komórki? To dobry sposób na to, żeby dziecko nie grało non stop, ale zaczęło rozmawiać z kolegami i koleżankami – mówi Maria z Lublina.

Kobieta dodaje, że spotkała się też z sytuacją, gdy wychowawcy co kilka dni rozdawali dzieciom ich telefony na godzinę po obiedzie. - I tyle. Najważniejsze są pierwsze dni, żeby się przełamać w nowym miejscu, w poznawaniu ludzi. Jeśli takie dziecko będzie się bało i zadzwoni do rodziców, wywoła panikę. Tak było na kolonii mojego syna z jednym z jego kolegów. Mama chłopca przestraszyła się, że dziecku dzieje się krzywda i go zabrała - mówi.

Z pomysłem do końca nie zgadza się kolejna z moich rozmówczyń. - Czy jestem za koloniami bez telefonu? Tak, ale po warunkiem, że każdego dnia o umówionej godzinie dziecko będzie się ze mną kontaktować. Może dzwonić nawet pod nadzorem opiekuna, ale jako rodzic mam prawo wiedzieć, czy syn czuje się dobrze - komentuje sprawę Agnieszka, matka 9-letniego Kamila.

Kobieta dodaje, że byłaby oburzona, gdyby zabrano dziecku telefon, np. na cały tydzień i przez ten czas nie miałaby z nim kontaktu. - Z drugiej strony rozumiem ideę. Wydaje mi się jednak, że gdy program wycieczki jest ciekawy, dzieciaki nawet nie pomyślą, by zalogować się na Facebooku, nawet w sytuacji, gdy będą mieć telefon w kieszeni – mówi w rozmowie.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze