Trwa ładowanie...

Matka śpi pod szpitalnym łóżkiem, na podłodze. Zdjęcie z Jeleniej Góry pokazuje prawdę o opiece medycznej w Polsce?

 Magdalena Bury
30.11.2018 16:55
Kobieta musiała spać na podłodze
Kobieta musiała spać na podłodze (Facebook @https://www.facebook.com/gniewko.oblicki?fref=ufi)

Ojciec 1,5 rocznego chłopca przebywającego aktualnie w szpitalu, umieścił na swoim profilu na Facebooku zdjęcie przedstawiające warunki, w jakich jego żona czuwała przy chorym dziecku. Spała na podłodze pod szpitalnym łóżkiem. Post zadedykował ministrowi zdrowia. Co na to szpital?

1. List do ministra

"Panie Ministrze Konstanty Radziwiłł, niech mi Pan kilka rzeczy wyjaśni, bo czegoś tu nie pojmuję… Proszę mi powiedzieć dlaczego w XXI wieku i w kraju leżącym samym środku Europy, moja żona, matka dwójki dzieci, a zarazem kobieta, która co miesiąc do kasy tego państwa oddaje TYSIĄCE CIĘŻKO ZAROBIONYCH ZŁOTYCH w różnych podatkach i opłatach, musiała w takich warunkach jak na załączonym obrazku czuwać przy swoim chorym 1,5 ROCZNYM SYNU wymagającym pilnego leczenia szpitalnego?

Zdjęcie przedstawiające czuwanie matki przy dziecku obiegło sieć
Zdjęcie przedstawiające czuwanie matki przy dziecku obiegło sieć (Facebook @gniewko.oblicki)
Zobacz film: "Cyfrowe drogowskazy ze Stacją Galaxy i Samsung: część 2"

Może mi Pan też powiedzieć, dlaczego mój 1,5 roczny syn wymagający konsultacji neurologicznej po przyjęciu na Oddział Pediatryczny w Jeleniej Górze (bo Neurologii Dziecięcej tu nie ma…) musiał czekać DOBĘ na badanie neurologa, bo prawdopodobnie JEDYNY aktywny neurolog dziecięcy w tym mieście, był w tym czasie zajęty obsługą dziecięcego SORu zorganizowanego prowizorycznie na TYM SAMYM ODDZIALE??

Może mi Pan też powiedzieć, dlaczego w mieście powiatowym, jakim jest Jelenia Góra, na Oddziale Pediatrycznym, w miejscu gdzie powinna być świetlica dla dzieci, obecnie znajduje się składowisko łóżek i maneli z przeniesionej tu prowizorycznie Izby Przyjęć, a dzieci leżące na tym oddziale tym samym zostały pozbawione ostatniego kawałka przestrzeni, który pozwalałby im choć na chwilę oderwać się od łóżka i oddać się wspólnej zabawie?

Z resztą… nie za bardzo wskazane jest nawet, żeby opuszczały one swoje sale, bo osoby oczekujące pomocy w ramach funkcjonującego w tym samym miejscu SORu w każdej minucie przynoszą na Oddział tyle wirusów i bakterii, że prawdopodobnie starczyło by tego by powalić KONIA, a co dopiero chore małe dziecko…

Przez dwa dni spędzone w tym Szpitalu kierowana przez Pana tzw. "służba zdrowia”"tak nas przeorała, że gdy w końcu przeniesiono nas do leżącego 100km dalej szpitala z oddziałem dziecięcym z prawdziwego zdarzenia, moja żona na widok uśmiechniętego personelu, kolorowej przestrzeni i nowych, dostosowanych do pobytu małych dzieci sal prawie się rozpłakała.

Pan i cała wasza ekipa rządząca lubicie się przechwalać jak to co rusz udaje się wam wdrażać kolejne "prorodzinne" programy. Tymczasem rzeczywistość w mniejszych miastach wygląda tak jak na załączonym obrazku. Czasem sobie myślę, że was polityków powinno się wsadzić w autobusy, rozwieźć po mniejszych miastach i kazać się tam położyć choć na 3 dni w szpitalu, żebyście mogli zrozumieć jaki B....L TAM MACIE!!! Tylko wcześniej trzeba by Wam zabrać komórki, żebyście przypadkiem nie próbowali dzwonić do swoich kolesi ordynatorów, którzy jak znam życie trzymają wam na oddziałach najlepsze miejsca…

Serdecznie NIE POZDRAWIAM!" - czytamy w opublikowanym przez Gniewka Oblickiego poście (zachowano pisownię oryginalną - przyp. red.). Udostępniono go ponad 600 razy. Pod zdjęciem wywołała się prawdziwa burza. Rodzice z każdego zakątka Polski postanowili opisać swoje doświadczenia z przebywania z dzieckiem w szpitalu. Okazuje się, że warunki, w których rodzice muszą czuwać przy swoich chorych dzieciach, sa tragiczne.

9 sposobów na nakłonienie dziecka do przyjęcia lekarstwa
9 sposobów na nakłonienie dziecka do przyjęcia lekarstwa [10 zdjęć]

Bardzo często zdarza się, że rodzice mają duży problem z podaniem dziecku lekarstwa. Wiele razy stanowi

zobacz galerię

- Wydaje mi się, że oni (personel szpitala - przyp. red.) muszą też w tej rzeczywistości funkcjonować. Celem mojego posta nie było skarżenie się na personel, bo spotkaliśmy też osoby, które chciały nam pomóc, ale mają związane ręce. Dlatego adresowałem to do ministra. To jest rzeczywistość, którą nam funduje system. A my tu nie mamy innego szpitala - mówi Gniewko Oblicki.

Jak dodaje, personel naprawdę czasem robi co może.

- Ale musi pracować w takich oto warunkach. A my rodzice za każdym razem jak coś się dzieje, musimy przechodzić przez to dodatkową traumę. W tej kwestii musi w końcu coś się zmienić - tłumaczy.

Co na to Wojewódzkie Centrum Szpitalne Kotliny Jeleniogórskiej? Poprosiliśmy o oficjalny komentarz w tej sprawie. Czekamy na odpowiedź.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze