Marta Jezior w jednej chwili dowiedziała się, że jest w ciąży i ma raka
Kiedy 31-letnia Marta Jezior dowiedziała się o ciąży, jej świat stał się o wiele piękniejszy. Jednak jej szczęście bardzo szybko zostało przyćmione przez wieści o chorobie. Wiadomość, że rodzina się powiększy zbiegła się z informacją o raku piersi przyszłej mamy. Czas, który powinien być przepełniony radością, stał się okresem obawy o przyszłość.
1. Pomoc dla Marty
Marta jest już mamą 6-letniego Wadima i żoną Sebastiana. Oczekuje kolejnego dziecka. Wszyscy razem mieszkają w Pile, gdzie Sebastian jest policjantem. Kiedy okazało się, ze Marta ma raka, lekarze zdecydowali, że z powodu raka konieczne będzie usunięcie piersi i węzłów chłonnych. Obecnie kobieta jest po amputacji piersi i węzłów chłonnych. Wciąż jednak czeka do porodu, aby zacząć chemię, która nie może zostać rozpoczęta do momentu, aż dziecko odpowiednio się nie rozwinie, ponieważ w tej sytuacji konieczne będzie wywołanie porodu. Dopiero wtedy Marta będzię mogła poddać się właściwemu leczeniu.
Zobacz także:
- Już 5 lat jest w ciąży. Nie ma czasu iść na porodówkę
- Nie zważają na zdrowie dziecka. Zrobią wszystko, aby uniknąć pamiątek po ciąży
- Latami starali się o dziecko. Tego się nie spodziewali!
- Cytologia to już przeszłość. Znacznie skuteczniejsze jest inne badanie
- Matka nie powinna być przyjaciółką swojej córki? Psycholog nie ma wątpliwości
Rodzinie pomagają bliscy i koledzy z pracy, a także mieszkańcy Piły, którzy organizują liczne akcje charytatywne. Pomagają na tyle, ile mogą, jednak wciąż zwracają się z prośbą do innych ludzi, bo pieniędzy na leczenie jest za mało. Walka Marty z nowotworem wiąże się z dużymi kosztami, konieczna będzie również rehabilitacja. - W tej chwili liczy się każda złotówka - mówi Marcin Towalewski, przewodniczący Związku Zawodowych Policjantów w Pile.
- Obecnie kobieta przechodzi żmudną i kosztowną rehabilitację, związaną z amputacją. Jej mąż Sebastian i ukochany synek wspierają ją z całych sił. Walka z rakiem oraz rehabilitacja wymagają jednak dużych nakładów finansowych - apelują koledzy Sebastiana z pracy.
Już w lipcu i sierpniu Martę czeka radioterapia. Niestety leczenie będzie wykonywane w Poznaniu, dlatego cała rodzina musi wynająć tam mieszkanie. To kolejne dodatkowe koszty. Oczywiście nie obędzie się również bez bardzo drogich leków onkologicznych, a także rehabilitacji ręki, którą kobieta w tej chwili nie może normalnie poruszać.
Marcie i jej rodzinie można pomóc przez ofiarowanie pomocy finansowej na konto: 33 8944 0003 0002 7430 2000 0060. Można także przekazać 1 procent podatku na rzecz Fundacji Złotowianka (KRS 0000308316) z dopiskiem: „Dla Marty Jezior”.