Trwa ładowanie...

Mam jedynaka i nic wam do tego!

 Agnieszka Gotówka
Agnieszka Gotówka 05.01.2017 09:49
Model rodziny 2+1 jest coraz popularniejszy
Model rodziny 2+1 jest coraz popularniejszy (123RF)

Regularnie mierzą się z docinkami osób trzecich, które pytają, kiedy zajdą w kolejną ciążę. Są oskarżane o egoizm, chęć życia w wygodzie. Mamy jedynaków nie przeczą, że swoich wyborów dokonały świadomie. Z perspektywy czasu nie żałują swoich decyzji.

Dominika zawsze marzyła o dużej rodzinie, ale pierwsze dziecko skutecznie ją do tego zniechęciło. Osiem lat temu urodziła syna. Czas ciąży był jednym z najlepszych okresów w jej życiu. Odpoczywała, dużo czytała, miała czas dla męża i wizyty u kosmetyczki.

Przyjście na świat dziecka wszystko zmieniło. – Spodziewałam się tego, choć nie ukrywam, że mój obraz macierzyństwa miał w sobie pierwiastek fantazji. Noworodki przecież śpią, piją mleko, robią kupę. I na tym, według moich ówczesnych przemyśleń, kończy się ich aktywność w pierwszych miesiącach życia.

1. Miłość i rozczarowanie

Kobieta szybko musiała pozbyć się złudzeń. Maleńki Franek okazał się być dzieckiem, które wyłamuje się spod wszelkich wyobrażeń o noworodkach. Bardzo dużo płakał, uspokajał się jedynie kołysany w ramionach mamy. Dominika po trzech tygodniach była wykończona psychicznie i fizycznie. Nie miała nikogo do pomocy. Szybko przestała karmić piersią, bo położna na każdej wizycie powtarzała jej, że nie ma mleka i głodzi dziecko.

Zobacz film: "Jak wygląda współczesna rodzina i jaka jest jej rola w życiu dziecka?"

W kolejnych miesiącach wcale nie było lepiej. Franek boleśnie odczuwał ząbkowanie, był marudny. Na każde 'nie' reagował histerią. – Koleżanka zasugerowała mi wizytę u psychologa, ten skierował mnie do psychiatry. Byłam w takim stanie, że dopiero leki pozwoliły mi się wyciszyć.

O Franku Dominika mówi, że jest wzorcowym przykładem High Need Babies, dziecka wymagającego i absorbującego. Kolejny potomek? Nigdy!

– Minęło osiem lat, a ja dopiero powoli wychodzę na prostą. To kawał mojego życia, i powiem brutalnie – nie chcę zmarnować kolejnych lat. Syn jest całym moim światem i tak pozostanie.

2. Nazwij to egoizmem

O decyzji Dominiki wie jej mąż. Zgadza się z żoną, wspiera ją i broni przed atakiem rodziny. Nie ma bowiem uroczystości, by nie padło pytanie, kiedy będą mieć kolejnego potomka.

– Kiedyś rozmawiano na ten temat tylko z nami, teraz wikłają w to Franka. Dopytują, dlaczego nie ma jeszcze siostry czy brata – mówi Krystian, mąż Dominiki.

To jednak problem wielu rodziców jedynaka. Bliscy dopytują o kolejnego potomka.

– Uważam, że pytania i sugestie tego rodzaju są bardzo nietaktowne. Osoby dobrze wychowane nie poruszają tematów, które mogą zaszkodzić dobrej atmosferze i dotyczą tematów intymnych – mówi Justyna Małas, psycholog. I dodaje: – Jeśli jednak takie pytanie padnie, można spróbować obrócić sytuację w żart lub odbić piłeczkę mówiąc, np. "a ciocia czemu tylko dwójkę dzieci urodziła?". Z kolei jeśli temat ten poruszany jest w wąskim gronie, w obecności najbliższych nam osób, myślę, że warto być szczerym i powiedzieć, że nie chcemy mieć więcej dzieci.

5 powodów, dla których twoje dziecko powinno mieć rodzeństwo
5 powodów, dla których twoje dziecko powinno mieć rodzeństwo [7 zdjęć]

Jedynacy zyskują więcej uwagi i czasu rodziców, nie muszą się z nikim dzielić słodyczami czy zabawkami.

zobacz galerię

Podobne doświadczenia ma Marta, mama czternastoletniej Karoliny. Ją również wszyscy pytają o kolejną ciążę. W jej przypadku jednak nie ma po swojej stronie męża. On bowiem bardzo naciska na drugie dziecko. Kobieta nie chce jednak o tym słyszeć. Dlaczego?

Nie chcę ponownie zakopywać się w pieluchach. Miałam wrażenie, że pierwsze lata mojego macierzyństwa cofnęły mnie w rozwoju. Byłam zmęczona, na ubraniach nieustannie miałam ślady kaszki lub mleka. W domu wieczny bałagan!

Marta nie pracuje, jej mąż zarabia dobrze i jest zdania, że kobieta powinna być w domu. Ten stereotypowy obraz rodziny wcale 35-latce nie przeszkadza. Nie sprzeciwia się mężowi.

Trzy lata temu mężczyzna zaczął wspominać o drugim dziecku. Prosił, namawiał. – Rodzinie chwalił się, że zaczęliśmy już starania. Ja nie zaprzeczałam, wiedziałam jednak, że o poczęciu dziecka nie może być mowy. Stosuję antykoncepcję, mój mąż nie ma o tym pojęcia.

Gdy zaczął się niepokoić, Marta podsunęła mu artykuł o niepłodności wtórnej. Zasugerowała, że może to właśnie ich spotkało. A że jej mąż to człowiek dumny, nie zgodził się na wizytę u specjalisty. To nieco zdystansowało go do chęci poczęcia kolejnego potomka.

Gdy zapytałam Martę, czy ma świadomość, że manipuluje mężem, odpowiedziała: – Oczywiście, ale to nie on wstawał do córki w nocy. Nie on ją karmił, przewijał, tulił. Nie on wstawał rano, bo Karolina lubiła budzić się o 5.00 przez 365 dni w roku przez trzy lata! W jego przekonaniu to są obowiązki żony, a jego zadaniem jest zapewnić rodzinie utrzymanie. Walka z jego myśleniem mnie przerosła.

Model rodziny 2+1 jest coraz popularniejszy
Model rodziny 2+1 jest coraz popularniejszy (123RF)

3. Teraz jest mój czas

Iwona zaszła w ciążę będąc na VI roku medycyny. Urodziła syna i tylko ona wie, ile wysiłku kosztowało ją ukończenie studiów i zdanie egzaminów. Pogodzenie roli matki i młodego lekarza z ambicjami okazało się niezwykle trudnym zadaniem. Kobiecie pomógł mąż i rodzice, którzy opłacali opiekunkę.

Iwona pięła się po szczeblach lekarskiej kariery. Jeździła na sympozja, kończyła kursy, pracowała w szpitalu i w prywatnej klinice. Od zawsze marzyła o takim życiu. Przez wiele lat nawet nie chciała zakładać rodziny. Gdy jednak poznała Mikołaja, zakochała się. Dziecka nie planowali, ciąża jednak ich ucieszyła.

– Podejrzewam, że świadomie nigdy byśmy nie zdecydowali się na potomstwo. Narodziny syna jednak bardzo nas do siebie zbliżyły, scaliły nasz związek jeszcze bardziej.

Igor ma dzisiaj 18 lat. Z dzieciństwa najbardziej pamięta panią Kasię, opiekunkę. Ona zawsze była przy nim. Mama ciągle w pracy, tata też nieobecny w życiu rodziny. Chłopak chciał mieć rodzeństwo. Z zazdrością patrzył na kolegów, którzy dzielili pokój z bratem lub mogli stanąć w obronie siostry.

Iwona o tym wiedziała. Gdy Igor miał osiem lat, a ona stabilną sytuację w życiu zawodowym, w jej głowie pojawiła się myśl o powiększeniu rodziny. Wybrała się do koleżanki, która jest ginekologiem. Zleciła wykonanie badań, które ujawniły jakieś zmiany w jajowodach.

– Zapytała mnie też, po co mi kolejne dziecko. Nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Cztery tygodnie później zaproponowano mi staż w Amsterdamie. Poleciałam. Nie żałuję. To egoistyczne, wiem. Nie oceniam ludzi, tego samego wymagam od innych. To moje życie, moje decyzje.

Przeczytaj koniecznie

4. Nie chcę drugiego dziecka!

Powodów, dla których kobiety decydują się na urodzenie jednego dziecka jest kilka. Wiele z nich wcale nie chciało być rodzicem jedynaka. Życie jednak zweryfikowało marzenia o wielodzietnej rodzinie.

W wielu przypadkach rodzicielski debiut okazał się nieudany, a kobiecie brakuje odwagi, by spróbować ponownie. Boi się rozczarowania.

To jednak nie są jedyne powody. Współczesny świat ma wobec ludzi wysokie oczekiwania. Żyjemy szybko, intensywnie, dużą wagę przywiązujemy do kwestii ekonomicznych. Dziecku chcemy dać wszystko, co najlepsze, a zasoby finansowe mamy przecież ograniczone.

Zdarza się również usłyszeć, że decyzja o posiadaniu jednego dziecka podyktowana jest małym metrażem mieszkania.

– Warto też wspomnieć, że współczesne media, zwłaszcza portale społecznościowe, promują macierzyństwo jako "najpiękniejszy zawód na świecie". W dużej mierze zakłamuje i idealizuje to rzeczywisty obraz rodzicielstwa. Przez to konfrontacja z rzeczywistością jest dodatkowo ciężkim przeżyciem. Permanentne niewyspanie i stres sprawiają, że świeżo upieczona mama, spodziewająca się pięknych wzruszających przeżyć i radości z obserwowania postępów w rozwoju dziecka, jest coraz bardziej nerwowa, niecierpliwa i sfrustrowana – wyjaśnia WP parenting Justyna Małas, psycholog. 

 

Odważne matki jedynaków nie boją się powiedzieć głośno o powodach swoich decyzji. Czy aby na pewno? Gdy zapytałam bohaterki o możliwość podania ich prawdziwych danych, wszystkie mi odmówiły. Marta boi się, że materiał przeczyta jej mąż. Iwona jest znana w środowisku medycznym, nie chce również narazić syna nie nieprzyjemności. Dominika wstydzi się swojego stanu.

Ludzie tego nie rozumieją. Oceniają, atakują, komentują. Nie mają pojęcia, jakie dramaty mogą iść w parze z rodzicielstwem. Dla mnie dziecko to mały człowiek, w którego wychowanie chce włożyć całe swoje serce. Jeśli bym uległa presji i urodziła drugiego potomka, rozsypałabym się, czyniąc nieszczęśliwym zarówno pierworodnego, jak i jego rodzeństwo.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze