Kryzysowe przewijanie – awaryjny scenariusz dla rodzica
Mama z tatą zabrali mnie dzisiaj na spacer. Jest pięknie. Biegam sobie po łące i podnoszę z trawy coś, co mama nazywa kasztanem. Coś mi tu jednak nie pasuje… Oj, chyba zabrudziłem pieluszkę. I co teraz?
Mama to chyba ma jakiś specjalny zmysł, bo zaraz do mnie podchodzi i orientuje się, że czas na zmianę pieluszki. Widzę po jej minie, że nie wie, co zrobić. Jak to co, mamo? Przebierz mnie jak najszybciej, bo ja chcę iść dalej biegać. Spróbuję nieco podramatyzować i zwrócić na siebie ich uwagę. Głośny płacz powinien zachęcić moich rodziców do działania!
Udało się. Mama od razu wpadła na genialny pomysł przebrania mnie w wózku. Z niechęcią do niego wszedłem, jestem już przecież duży i potrafię chodzić.
Dowiedz się więcej
Tata trzyma te miękkie chusteczki i podaje mamie pieluszkę. Ojej ta chusteczka jest zimna! Mama usłyszała mój płacz i ogrzała chusteczkę w rękach. Teraz to już tylko przyjemność. Muszę przyznać, że idzie im to sprawnie. Zależy mi dziś na zabawie, więc postaram się nieco mniej ruszać. Ale bez przesady. Trzeba trochę utrudnić im to zadanie, które wykonują po kilka razy dziennie. To dla nich rutyna, prawda?
Mama się uśmiecha, tata robi głupie miny i potrząsa kolorowymi grzechotkami, które wydają ciekawe dźwięki. Tak się na niego zapatrzyłem, że nawet nie zauważyłem, że już jestem przebrany. Mama szybko wsunęła mi pod pupę tę nową pieluchę i jednym ruchem ją zapięła. Nic mnie nie gniecie w brzuszek. Sprytna! Z pewnością ma to po mnie. I wie, co dobre. Od zawsze kupuje dla mnie pieluszki, które są nie tylko miękkie, ale i wygodne. Nic w nich nie czuję. I najważniejsze – nie przeszkadzają mi w bieganiu. Właśnie! Czas wrócić do zbierania kasztanów. Mamo, tato! Czy już możemy iść?
Ufff… przewijanie okazało się być dzisiaj proste. Rodzice pomyśleli o wszystkim. Gdy wychodziliśmy na spacer, mama spakowała do torby pieluszki, chusteczki nawilżające i podkłady. Taki zestaw towarzyszy nam w czasie każdego wyjazdu. Dzięki temu nie musimy wracać ze spaceru do domu tylko po to, by umyć brudną pupę. A ja mogę się bawić na dworze!
Muszę przyznać, że mama jest coraz lepsza w ekstremalnym zmienianiu pieluchy. Tata robi to mniej sprawnie, ale za to jest z nim śmieszniej i radośniej. Uwielbiam te miny, które robi, żebym za bardzo nie ruszał nóżkami. Jeszcze się nie zorientował, że im głośniej się śmieje, tym jestem aktywniejszy na przewijaku.
Mama mówi, że odkąd zacząłem chodzić, trudniej jest mi zmienić pieluszkę. A czy ktoś mi się dziwi? Leżałem przez kilka miesięcy i codziennie ćwiczyłem, żeby w końcu móc zacząć biegać. Mama miała łzy w oczach, gdy po raz pierwszy sam do niej przyszedłem na chwiejnych nóżkach. A teraz każą mi się kłaść, żeby pieluchę zmienić!
Ja chcę biegać i poznawać świat. Wszystko jest takie nowe i ciekawe. Pospieszcie się! Na szczęście i tu mama znalazła rozwiązanie. Kupiła mi pieluszki, które mają wygodne zapięcie i są dobrze dopasowane. Jest mi w nich bardzo wygodnie. Słyszałem, jak rodzice mówili coś o ich elastyczności i oddychalności. To chyba jest dla nich ważne.
Koniec o pieluchach. Czas na zabawę! Teraz nic mnie nie zatrzyma. Idę dalej poznawać świat.