Koronawirus. 12-latka doświadczyła śmierci klinicznej i zawału serca z powodu COVID-19
Kiedy Jennifer Daly usłyszała, że jej 12-letnia córka Julia jest zakażona koronawirusem i musi zostać hospitalizowana, jej świat stanął w miejscu. Wracając ze szpitala bez córki, modliła się, żeby Julia wyzdrowiała, nie mogła wyobrazić sobie dalszego życia bez niej.
1. 12-latka zakażona koronawirusem
Pierwszym objawem zakażenia koronawirusem był silny ból brzucha, wymioty i wysoka gorączka. Jej rodzice myśleli, że dziewczynka ma zapalenie wyrostka robaczkowego lub jelitówkę. Jednak usta Julii stawały się sine, a jej dłonie i stopy były zimne. Rodzice od razu wezwali pogotowie, które zabrało 12-latkę do szpitala.
Kiedy ratownicy przybyli z pacjentką na oddział, okazało się, że ta przeszła zawał serca i przestała oddychać. Rozpoczęto akcję reanimacyjną, która zakończyła się sukcesem. Dziewczynka znów oddychała.
Dlaczego nastolatka miała zawał serca? Okazało się, że jest zakażona koronawirusem, który spowodował, że jej krew stała się gęstsza, a w konsekwencji powstał zator.
- Przypadek Julii był najcięższy, z jakim się spotkaliśmy u dzieci – powiedział dr Kleinmahon. – U jej rówieśników nie odnotowaliśmy takich skutków COVID-19.
2. Objawy koronawirusa u nastolatków
Według lekarza dzieci przechodzą zakażenie koronawirusem inaczej niż dorośli. Zwykle skarżą się na bóle brzucha, wymiotują, mają biegunkę i wysypkę na ciele. Później pojawia się gorączka i uporczywy kaszel.
Julia była podłączona do respiratora przez cztery dni. Później mogła samodzielnie oddychać. Jej serce wróciło do normalnej pracy, a krew odzyskała odpowiednią gęstość.
- Umarłam i wróciłam – powiedziała Julia, w rozmowie z agencją AP.
Dziewczynka nie pamięta zbyt wiele, poza tym, że jej tata powiedział, że ma spać spokojnie. Kiedy się obudziła, martwiła się głównie o to, że będzie miała zaległości w szkole.
12-letnia Julia wraca do zdrowia w domu. Co ciekawe, nie zaraziła pozostałych domowników.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl