Trwa ładowanie...

Epidemia otyłości wśród dzieci. Jak oduczyć dziecko podjadania?

Avatar placeholder
17.05.2021 09:20
Podjadanie u dzieci
Podjadanie u dzieci (Getty Images)

Jednym z problemów, z którym przyjdzie nam się zmierzyć po epidemii koronawirusa, mogą być nadprogramowe kilogramy. Siedzimy w domach, ruszamy się mniej, a czas izolacji umilamy sobie kalorycznymi przekąskami. To idealny przepis na nadwagę osób dorosłych, ale i dzieci. Jak temu zapobiec? Odpowiada dietetyk.

spis treści

1. Podjadanie z nudów

Podjadamy, zajadamy stres, a czasami z przyzwyczajenia lub nudów zaglądamy co kilka minut do lodówki. W dobie koronawirusa coraz częściej pozwalamy sobie i dzieciom na więcej.

Co zrobić, abyśmy nie mierzyli się za jakiś czas z epidemią otyłości? Rozmawiamy z Magdaleną Jarzynką-Jendrzejewską, dietetykiem i specjalistą do spraw żywienia człowieka z poradni Dietosfera.

Anna Prokopowicz, WP Parenting: Już teraz mówi się, że po obecnej izolacji grozi nam epidemia otyłości, szczególnie wśród dzieci. Mało ruchu, więcej jedzenia. Skąd bierze się chęć do ciągłego podjadania z nudów?

Zobacz film: "Cyfrowe drogowskazy ze Stacją Galaxy i Samsung: część 3"

Potencjalna epidemia otyłości grozi nie tylko dzieciom, a może tak samo odnosić się do dorosłych. Dużo mniejsza aktywność fizyczna dotyczy nas wszystkich i powoduje, że mamy mniejszy wydatek energetyczny na dobę, czyli mniej kilokalorii spalamy.

Niestety jednocześnie wiele osób więcej zjada, podjada, a powodów tego zjawiska może być dużo. Siedzenie w domu generuje dostęp do kuchni i lodówki non stop, a niejedna osoba z tego korzysta. Niektórzy podjadają ze stresu. Kolejnym podłożem częstszego sięgania po jedzenie może być brak ustalonego rytmu dnia, który wcześniej wyznaczała nam szkoła, praca i wtedy posiłki były wkomponowane w konkretne pory dnia.

Epidemia otyłości
Epidemia otyłości (Getty Images)

Jak można podjąć walkę z nadmierną chęcią jedzenia? W obecnej sytuacji wielu ma też ograniczony ruch, dzieci nie chodzą na zajęcia, a nie wszyscy rodzice potrafią czy mogą zorganizować czas w sposób aktywny. Czy można jakoś z tym walczyć?

W kwestii aktywności zarówno dzieci, jak i rodziców to wszystko jest w naszych rękach. W domu można zorganizować fajne zajęcia ruchowe, rodzice mogą poćwiczyć razem z dziećmi, jest to miły i pożyteczny sposób spędzenia razem czasu. Jeśli brakuje nam pomysłu na ćwiczenia dla siebie i dzieci, to z pomocą idą nam filmiki w internecie przygotowane przez specjalistów (trenerów), w tym też takie z aktywnością dla samych dzieci.

Teraz już obostrzenia w kwestii wychodzenia na zewnątrz, między innymi odwiedzania parków i lasów, są łagodzone, więc korzystajmy też z tej możliwości i ładnej pogody. Ruch na świeżym powietrzu, nawet tylko zwykły spacer, dobrze zrobi nam nie tylko kondycyjnie, ale także psychicznie.

2. Jak pokonać głód?

A co możemy robić poza ćwiczeniami? Jak pomóc sobie pokonać ciągły głód?

Nadmierna chęć jedzenia może wynikać z wielu spraw, np. z tego, że przez ostatnie tygodnie rozciągnęliśmy sobie ściany żołądka i już "domaga się" on więcej, albo powodem jest wcześniej wspomniana nuda. Na pewno musimy nauczyć się rozróżniać głód fizjologiczny od emocjonalnego, gdyż nie zawsze jemy, wtedy kiedy organizm tego potrzebuje, tylko czasami jemy z łakomstwa, z nudów. Czasami też mylimy uczucie głodu z uczuciem pragnienia, czyli trzeba się najpierw napić, odczekać około 10 minut i dopiero raz jeszcze przemyśleć, czy naprawdę jestem głodna/głodny.

Dobrze jest zacząć od powrotu do rytmu dnia i konkretnych godzin posiłków, czyli jemy 4-5 razy dziennie co 3-4 godziny, a pomiędzy nic, bo rezygnujemy z podjadania. Nie zaglądamy do lodówki bez powodu. Najlepiej też nie mieć w domu niezdrowych przekąsek i słodyczy w myśl zasady "co z oczu to z serca" i jeśli silna wola nie wytrzyma i podjemy coś między posiłkami, to będzie to coś zdrowego co akurat mamy w domu, np. owoc.

Dorośli często wiedzą i widzą swoje błędy żywieniowe, a co zrobić z dziecięcym "mamo, chcę coś zjeść", które teraz pada znacznie częściej? Wielu rodziców aktualnie dziwi się, ile dzieci są w stanie zjeść, niestety nie zawsze zdrowych przekąsek.

Jestem mamą dwójki małych dzieci (5,5-letniej Julki i 2,5-letniego Janka) i nie zgadzam się z tym, że dzieci nie widzą swoich błędów, bo rozumieją one dużo więcej, niż nam dorosłym się wydaje. Trzeba z dziećmi rozmawiać i tłumaczyć im także kwestie związane z jedzeniem, zdrowym trybem życia. Nie doceniamy swoich dzieci, a one często widzą nawet błędy rodziców i ten zły przykład może im zrobić więcej złego.

Uważam, że zdrowe dzieci, bez zaburzeń odżywiania, nie objadają się bez sensu, tylko jedzą tyle, ile potrzebują, a kolejna dokładka jest częściej sprowokowana przez dorosłych, np. nadgorliwą babcię, która z przyjemnością patrzy jak dziecko "ładnie je" i "jaki ma apetyt".

Zaś podjadanie niezdrowych przekąsek pomiędzy głównymi posiłkami to wina rodziców, bo kto te słodycze kupił i przyniósł do domu? Pod wieloma względami obecna sytuacja ma swoje plusy, bo to teraz my rodzice mamy większy nawet niż wcześniej wpływ na to, co jedzą nasze dzieci.

3. Stres a podjadanie

Dla dorosłych sytuacja związana z epidemią jest mocno stresująca, u części z nich pojawia się chęć zajadania stresów. Czy to problem, z którym jesteśmy w stanie poradzić sobie sami, czy lepiej zasięgnąć porady specjalisty?

Jest bardzo prawdopodobne, że wiele zaburzeń odżywiania wymaga pomocy specjalistów. Warto pamiętać, że obecnie specjaliści, w tym dietetycy pracują zdalnie i można bez problemu zasięgnąć porady, odbyć konsultację online. Jeśli osoba dorosła nie radzi sobie ze swoim kompulsywnym objadaniem się, zajadaniem stresów lub widzi niepokojące zachowania w żywieniu swojego dziecka, to polecam z takiej pomocy specjalisty skorzystać.

Mam wrażenie, że racjonalnemu odżywianiu nie sprzyja też tryb zakupów, jakie obecnie robimy. Kupujemy rzadko, więc kupujemy to, co wytrzyma dłużej. Więcej makaronów, ryżu, mniej świeżych warzyw i owoców, bo one szybciej się psują. Co wkładać do koszyka, żeby jeść zdrowo i nie musieć biegać co chwilę do sklepu?

Uważam, że nadal powinniśmy kupować warzywa i owoce, tylko że w pierwszej kolejności będziemy zjadać te, które się mogą zepsuć. Możemy się też "ratować" kiszonkami, a także mrożonkami warzywnymi.

Mamy też do dyspozycji warzywa strączkowe. Nie widzę powodu, abyśmy mieli rezygnować z warzyw i owoców z powodu tego, że rzadziej robimy zakupy. Powinniśmy zadbać o odporność naszego organizmu, a temu sprzyja racjonalne odżywianie oparte na 4-5 porcjach warzyw i owoców.

Kolejna czekolada, wspólnie pieczone ciasto czy słone przekąski do filmu może i poprawią nasz humor, ale z pewnością nie na długo. Gorzej będzie, kiedy przyjdzie nam się zmierzyć z konsekwencjami takiego żywienia. Niech czas epidemii będzie swoistym przypomnieniem, że o zdrowie musimy dbać każdego dnia.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także: Otyłość dzieci w Polsce – alarmujące dane. Jak walczyć z tym problemem?

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze