Egzamin ósmoklasisty i matura 2021. Obniżone wymagania mogą mieć wpływ na uczniów? Ekspert nie ma wątpliwości
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek zapowiedział, że w tym roku nie będzie egzaminów ustnych, a materiał będzie bardzo ograniczony. Jaki wpływ na uczniów i ich przyszłość może mieć obniżanie poziomu na egzaminach? Czy możemy już mówić o "rocznikach covidowych"? - Są żywą tkanką, na której będzie prowadzony eksperyment, czy poradzą sobie, czy nie – mówi dr Anna Siudem, psycholog społeczny.
1. Egzaminy w pandemii
Uczniowie, którzy kończą kolejny etap edukacyjny, są w trudnej sytuacji. Ostatni rok nauki był wręcz zdominowany przez pandemię i naukę zdalną. W takich warunkach trudno jest się odpowiednio przygotować do ważnych egzaminów, jakimi są testy ósmoklasisty i matura.
W przypadku ósmoklasistów jest to pierwszy tak istotny egzamin w ich życiu. Od niego zależy ich dalsza edukacja oraz to, do której szkoły się dostaną. W rozmowie z WP Parenting psycholog społeczny dr Anna Siudem przyznaje, że jest to niezwykle stresujące wydarzenie dla uczniów.
- Sytuacja pandemii i izolacji nie dała możliwości wielu młodym ludziom właściwie przygotować się do tego egzaminu. Nie mieli szans na przygotowanie się tak jak ich starsi koledzy, ponieważ zostali pozostawieni sami sobie. Nauka zdalna nie jest tym, czym jest nauka stacjonarna, a brak relacji między nauczycielem a uczniem utrudnia właściwe nauczanie – mówi dr Anna Siudem.
Jak dodaje, uczenie się nie zachodzi jedynie na poziomie intelektualnym (przyswajanie wiedzy), ale również na poziomie emocjonalnym. Po to, żeby móc sprawnie i efektywnie się uczyć wielu młodych ludzi potrzebuje bliskiej relacji z nauczycielem i rówieśnikami. W związku z brakiem takiej relacji uczniowie mogą mieć trudności, by przygotować się do egzaminów.
- Młodzi ludzie potrzebują relacji z rówieśnikami. W takich rzeczywistych relacjach o wiele łatwiej jest rozładować napięcie i stres. Można się pośmiać, wspólnie zmotywować, uspokoić. Tego młodzi ludzie zostali pozbawieni. Wcześniej często te relacje stanowiły podstawę zdrowia psychicznego, dawały możliwość oderwania się od stresujących sytuacji. Pandemia może powodować stres nie tylko związany z edukacją, ale także z nawiązywaniem kontaktów i wchodzeniem w nowe relacje – mówi.
2. Obniżenie wymagań na egzaminach
Psycholog zauważa również, że na obniżenie wymagań na egzaminie trzeba spojrzeć z trzech perspektyw: organizacyjnej, społecznej oraz z najważniejszej – perspektywy roczników egzaminowanych. Dopiero szeroki obraz całej sytuacji pomoże zrozumieć, z czym jako społeczeństwo musimy się mierzyć.
- Obniżenie wymagań dla tych młodych ludzi może być swojego rodzaju ułatwieniem i można się pokusić o stwierdzenie, że wyrównaniem braków, które miały miejsce w dotychczasowej edukacji. To jest ze strony zewnętrznej, organizacyjnej zdroworozsądkowe i racjonalne – mówi dr Siudem.
- Natomiast kolejną kwestią jest to, co będzie dalej. Edukacja nie kończy się na egzaminie ósmoklasisty, czy maturze, ci młodzi ludzie pójdą dalej do szkół. Dostaną się do szkół średnich, na studia i może się okazać, że będzie im trudniej sprostać wymaganiom, gdzie przecież podstawy programowe i system nauczania nie został zmieniony i dopasowany do rocznika, który będzie zdawał "łatwiejszy" egzamin. W związku z tym ci młodzi ludzie mogą się zderzyć z tymi większymi wymaganiami i pewnymi brakami – zauważa psycholog.
Jakie informacje mogą nieść ze sobą obniżone wymagania w odbiorze społecznym? Według ekspertki inne roczniki mogą później wskazywać, że "wy mieliście lepiej". Z czasem mogą się pojawiać opinie "zdawaliście łatwiejszy egzamin, nie przeszliście przez to, co my".
- Te pozorne udogodnienia mogą spowodować, że ci egzaminowani uczniowie mogą się poczuć mniej wartościowi. Skoro oni nie przeszli przez to całe sito egzaminacyjne i obniżono im wymagania, mogą się poczuć gorzej. W związku z tym mogą się pojawić niepokojące myśli i postępowania związane z obniżonym nastrojem, smutkiem, niepewnością i lękiem przed przyszłością – mówi psycholog.
Jak dodaje, intencja obniżenia wymagań na egzaminach może być dobra, ale jak to zadziała i jaki będzie miało to wpływ na uczniów, tak naprawdę dowiemy się dopiero za jakiś czas.
- Im nie jest łatwiej, jest im trudniej. Jeśli ktoś patrzy tylko na efekty związane z egzaminami, nie biorąc czynników towarzyszących, to popełnia błąd – mówi dr Siudem. - Mniejsze wymagania owszem, ale jest to również o wiele większy wyższy poziom stresu i niepewności. Stres nawet w przypadku osób bardzo dobrze przygotowanych do egzaminu może zablokować możliwości intelektualne i poznawcze.
3. Roczniki covidowe
To już kolejny egzamin ostatnich klas szkół podstawowych i ponadpodstawowych w pandemii. Czy można już mówić o "rocznikach covidowych", których edukacja była ze względu na sytuację panującą w kraju potraktowana po macoszemu?
- Pojęcia "roczniki covidowe" czy "pokolenie covidowe" mówią o tym, że w życiu tych młodych ludzi, pojawiło się jakieś wydarzenie, które przede wszystkim spowodowało utratę poczucia bezpieczeństwa – mówi dr Anna Siudem. - Ci młodzi ludzie jeszcze dwa lata temu nie wiedzieli, co ich czeka. Szli utartym szlakiem systemu edukacji, wiedzieli, jakie są poszczególne etapy, kiedy odbędą się egzaminy próbne, powtórzenia, dodatkowe zajęcia, przygotowanie w szkole itd. I nagle się okazało, że to wszystko runęło.
Psycholog dodaje, że pojawienie się zupełnie nowej sytuacji, jakiejś gwałtownej zmiany powoduje lęk. To wszystko, czym zostali zaskoczeni uczniowie, mogło spowodować, że poczuli się zagubieni, nieszczęśliwi i rozczarowani, z poczuciem, że inni mieli lepiej, a oni zostali pozostawieni sami sobie.
- Rodzice i nauczyciele też nie wiedzieli, jak się zachować, jak im pomóc. System edukacji zdalnej, nieprzetestowany wcześniej, tworzył się dopiero w trakcie pandemii. Było to tak wszystko "na żywca", bez wcześniejszego przygotowania - mówi.
Jak dodaje, tak duże zmiany są bardzo trudne do zaakceptowania dla młodych ludzi, którzy w etapie dojrzewania mają i tak bardzo dużo zmian w swoim życiu.
- W tym czasie zmienia się większość rzeczy na każdej płaszczyźnie w życiu człowieka: w wymiarze fizycznym, poznawczo intelektualnym, emocjonalnym i społecznym. Na to wszystko nałożyły się trudności związane z edukacją. Dla niektórych takie zmiany są bardzo trudne i mogą przynieść dalekosiężne konsekwencje emocjonalne – ostrzega dr Siudem.
Ministerstwo Edukacji i Nauki miało cały rok na przygotowanie się do tej sytuacji. Tymczasem informacje dotyczące egzaminów są podawane na bieżąco. Czy można było to jakoś przygotować?
- Trudno mi to ocenić pod względem administracyjnym, czysto praktycznym. Myślę o jednej rzeczy, którą można jeszcze zrobić teraz i co należało robić wcześniej: udzielić tym młodym ludziom wsparcia psychicznego, pomocy psychologiczno-pedagogicznej w takim aspekcie bardzo emocjonalnym. Wszystko po to, żeby ci młodzi ludzie nie czuli się samotni i pozostawieni sami sobie w tej sytuacji – mówi dr Siudem.
- Niewiele osób podchodzi do silnego stresu, traktując tę sytuacje jako wyzwanie, chęć sprawdzenia siebie. Zdecydowana większość podchodzi do nowych sytuacji z lękiem i niepokojem. Odpowiednie przygotowanie się do nich, nabycie odporności wymaga czasu, a tu ci młodzi ludzie tego czasu nie mieli. Zostali postawieni w sytuacji dokonanej. Są żywą tkanką, na której będzie prowadzony eksperyment, czy poradzą sobie, czy nie – podsumowuje dr Anna Siudem.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl