Trwa ładowanie...

Do przedszkola na popołudnie?

 Ewa Rycerz
Ewa Rycerz 29.05.2019 08:33
Do przedszkola na popołudnie?
Do przedszkola na popołudnie? (123rf)

Reforma oświaty dotknie także dzieci w przedszkolach. Już teraz mówi się, że wiele placówek będzie musiało tak zorganizować swoją pracę, by działać w trybie dwuzmianowym. Taki pomysł nie podoba się rodzicom.

- Mój syn od przyszłego roku idzie do przedszkola. Jako trzylatek powinien mieć zagwarantowane miejsce. Nie ukrywam, że się z tego cieszę i liczę na to, że dostanie się do przedszkola na naszym osiedlu. Blisko i ze znajomymi dziećmi – mówi Ewelina z Lublina.

Zaznacza, że planuje posłać swojego synka do przedszkola na 8 godzin. Ona pracuje pomiędzy 7 a 15 i właśnie w takich godzinach jej synek miałby przebywać w placówce.

- Nie wyborażam sobie, żeby miało być inaczej. Teraz Mateuszek chodzi do żłobka, naturalną drogą jest przedszkole. Nie wiem, co zrobię jeśli zostanie wprowadzone to, co czym się mówi, czyli system zmianowy. Nie wiem, kto będzie pilnował mojego dziecka – martwi się.

Zobacz film: "Całodobowe przedszkola dla dzieci"

PYTANIA I ODPOWIEDZI LEKARZY NA TEN TEMAT

Zobacz odpowiedzi na pytania osób, które miały do czynienia z tym problemem:

Wszystkie odpowiedzi lekarzy

W podobnej sytuacji są w Polsce tysiące rodziców. Wielu z nich zadaje sobie pytanie, czy ich dziecko dostanie się do wybranego przedszkola i – przede wszystkim – jak placówki zorganizują pracę. Wszystko w związku ze zmianami w edukacji. Od roku szkolnego 2016/2017 zniesiony bowiem został obowiązek szkolny dla sześciolatków i większość dzieci została w przedszkolach. Specjaliści przewidują, że tak samo będzie w roku przyszłym. A przez to miejsc dla trzylatków może zabraknąć. Rodzice się bulwersują, bo mieli to zagwarantowane od roku szkolnego 2017/2018 - takie rozwiązanie wrowadziła poprzednia ekipa rządząca.

Jak przygotować dziecko do przedszkolnego debiutu?
Jak przygotować dziecko do przedszkolnego debiutu? [7 zdjęć]

Wybieranie przedszkola. Szukając najlepszego przedszkola dla swojej pociechy, ustal, co jest dla ciebie

zobacz galerię

Problem ten już widzą samorządy. Urząd Miasta w Bytomiu zwrócił się nawet do Ministerstwa Edukacji Narodowej o odroczenie obowiązkowego przyjęcia do przedszkoli w gminach trzylatków. Powód? Za mało miejsca. W placówkach tych zostaną bowiem cztery roczniki, a nie trzy – jak było do tej pory.

Przeczytaj koniecznie

Gminy od kilku tygodni zastanawiają się, jak ten problem rozwiązać. I tutaj właśnie pojawia się pomysł, by przedszkola pracowały na dwie zmiany, po 5 godzin. Jest to bowiem czas realizacji podstawy programowej wychowania przedszkolnego. Resztę czasu, jaki dzieci spędzają w przedszkolu przeznaczany jest na tzw. zabawy dowolne. W praktyce oznacza to często czekanie na rodzica.

Taki pomysł rozważa już między innymi samorząd w Opocznie. Marek Ziębicki, naczelnik wydziału oświaty urzędu miasta w Opocznie mówi dla "Dziennika Gazety Prawne", że urzędnicy razem z pracownikami przedszkoli rozważają właśnie takie wyjście z sytuacji.

Innym pomysłem jest także przystąpienie do powszechnej rekrutacji przedszkoli prywatnych. Pomogłoby to zapewnić miejsca dla trzylatków. Co to oznaczałoby dla rodziców? Na razie nie wiadomo. Możliwe, że placówki prywatne dostałyby od gmin dotacje - obowiązywałyby wtedy takie same opłaty jak w publicznych przedszkolach.

Jak informuje dziennik, nad zmianami w systemie pracuje także Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Zakładają one dziesięciogodzinną pracę przedszkoli, a w dalszym etapie przyjmowanie do takich placówek dzieci dwuletnich. Kiedy zmiany wejdą w życie? Tego na razie nie wiadomo.

- To jest jakaś paranoja! Mam nadzieję, że ten system dwuzmianowy nie wejdzie w życie, bo nie wyobrażam sobie prowadzać mojego trzylatka, na początku przygody przedszkolnej, na zajęcia na godzinę 12 - mówi rozczarowana Ewelina.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze